Autor |
Post |
|
|
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 817
Skąd: Zabrze
|
Dzis w rece wpadla mi taka oto ksiazka: Wiec postanowilem, skoro JRK robi swoj przeglad filmow, to czemu ja nie mialbym zajac sie tematem nam blizszym - grami? a) zamiast zachlewania mordy, sprawie sobie konstruktywne zajecie na wakacje; b) uzupelnie kolekcje growo-konsolowa o [miejmy nadzieje] kilkaset pozycji; c) wreszcie nadrobie klasyki, ktorych jeszcze nie dane mi bylo zasmakowac; wiec czemu nie? Kilka slow o samej ksiazce: Zachecilo mnie, ze skladal te pokazna, bo ponad 900-stronnicowa, ksiege redaktor naczelny Edge - moim zdaniem jednego z najlepszych obecnych magazynow okolo-growych. Ksiazka oferuje podroz po, podobno, najwazniejszych grach swiata, zaczynajac od roku panskiego 1971, az do nowosci z 2010. Graficznie prezentuje sie bardzo ladnie, przyjemny kredowy papier, nic dodac nic ujac. Calosc podzielono na dekady, kazda posiadajaca wypisanych kilka 'ciekawostek' - fajny dodatek, ale bez szalu. Szybkie przejrzenie listy gier kaze mi sadzic, ze najwazniejsze pozycje sie znalazly - wyjdzie w praniu. Podoba mi sie, ze praktycznie kazda gra posiada screena, niektore nawet calostronnego. Co mi sie nie podoba? Poki co zauwazylem brak konsekwencji w wybieraniu tytulow. Moim zdaniem powinny zawsze byc wersje oryginalne, a tu juz zauwazylem, ze do listy wrzucono Rez HD pod rokiem 2008, kompletnie ignorujac, ze pare lat wczesniej ta sama gra w nizszej rozdzialce hulala na Dreamcascie. Ale to juz raczej moj rant I jeszcze, przy grach multiplatformowych tworcy byli dosc leniwi i w rubryczce 'platform' wpisuja various. Trzeba robic reczny research. A tak ksiega wyglada od srodka: Oto moje postulaty, ktorych przy graniu bede sie trzymal: - obiecuje kazdy twor RPGowy z listy opisac w nieco dluzszej recenzji na stronie, jesli takowej jeszcze u nas nie ma - w przypadku tytulow multiplatformowych, bede gral na platformie najwczesniejszej, badz tej, na ktora tytul byl przygotowywany [wyjatek - gry najstarsze, gdzie czasem jest to po prostu niemozliwe, wtedy gram w najwczesniejsza popularna wersje] - bede staral sie grac na oryginalnych maszynach, zakupujac je w miare postepow w ksiazce [wyjatek - wszelakie stare komputery, gdzie bede raczej uzywal emulatora, coby mieszkania kompletnie nie zagracic, no chyba, ze w przyplywie nostalgii zakupie c64/amige; wyjatek 2 - jesli cena systemu/gry bedzie przerazliwie wysoka, rowniez zastosuje magie emulatora] - bede staral sie przechodzic gry do konca, choc pewnie to sie nie uda [wyjatek - oczywiscie gry arcade] - wrazenia z kazdej pozycji tu opisze - wiecej grzechow nie pamietam Wish me luck. _______________ Nintendo Wii U * PlayStation3 slim 160GB * Xbox 360Slim 250GB * Nintendo Wii * Nintendo DS classic * GameCube * PlayStation2 fat * PSone *SNES* *NES* NNID: Spawara | Steam: Spawara « Ostatnia zmiana: Spawara, 09 maj 2012, 16:24. »
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
I to wszystko w przeciagu jednego zycia planujesz wykonac? Powodzenia zaiste . A tak serio - trzymam kciuki .
|
|
|
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 872
|
Książka fajna, chociaż opisy gier krótkie. Ale w sumie trudno się dziwić. Tak samo z doborem tytułów - niektóre moim zdaniem nie powinny były się załapać, innych zabrakło, ale to już subiektywna opinia, tutaj zawsze będą jakieś wątpliwości. _______________ PS2 PS3 Wii
|
|
|
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 137
|
Możesz sobie założyć tak jak CRPG Addict ( http://crpgaddict.blogspot.com/)- jeśli gra Ci się do 6 godzin nie spodoba, możesz odpuścić i przejść do następnej. A tak poza tym to trzymam kciuki.
|
|
|
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 817
Skąd: Zabrze
|
elmozg napisał(a) Możesz sobie założyć tak jak CRPG Addict ( http://crpgaddict.blogspot.com/)- jeśli gra Ci się do 6 godzin nie spodoba, możesz odpuścić i przejść do następnej.
Tak mniej wiecej wlasnie sobie zalozylem, jednak nie zawsze bede tego przestrzegal. Ciezko grac 6 godzin w Ponga Cala inicjatywe tez planuje wrzucac na bloga. Gdy go w koncu dopracuje... I tak Dzeju, planuje kiedys te ksiazke skonczyc Dzieki wszystkim za slowa wsparcia Zaspoileruje i powiem, ze pierwszy tytul z listy mnie wciagnal. Jest dobrze. _______________ Nintendo Wii U * PlayStation3 slim 160GB * Xbox 360Slim 250GB * Nintendo Wii * Nintendo DS classic * GameCube * PlayStation2 fat * PSone *SNES* *NES* NNID: Spawara | Steam: Spawara
|
|
|
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 817
Skąd: Zabrze
|
nr 1/1001 The Oregon TrailRok: 1971 Platforma: wszelkiej maści komputery HP lat 70-tych, Atari 8-bit, Apple II, C64, Mac, DOS, Windows 3.x, Windows 95, ogromne ilości reedycji i remaków na inne platformy ----- Platforma grana: Apple II [emulator] Rok wersji granej: 1985 Pierwszy tytuł z listy widnieje pod rokiem 1971, jednak autorzy nieco z tą datą oszukują. Gra faktycznie w tym roku powstała, na uniwersytecie w Minessocie, napisana przez nauczyciela historii, by wspomóc nauczanie. Gra hulała na mikrokomputerze HP i podobno, pomimo ogromnej ilości bugów, zdobyła sporą popularność wśród studentów. Autor jednak w pewnym momencie całą grę usunął, zachowując jednak kod źródłowy. Trzy lata później autor został zatrudniony przez firmę trudniącą się rozwiązaniami edukacyjnymi i dopracował swój produkt, jednak wciąż był dostępny jedynie na uczelnianych komputerach. Pierwsza komercyjna wersja została wydana dopiero w 1982 na Atarynke, a następnie w 1985 na Apple II, która to wersja uważana jest za definitywną. Później oczywiscie były kolejne wersje, wzbogacona wersja na DOSa, windowsy, gra do dziś wychodzi w coraz to lepszych wersjach na obecne sprzęty. Tyle historii. Sam redaktor polecał granie w wersję na Apple II, co też uczyniłem. I wciągnęło mnie na ładnych parę godzin, czego się kompletnie nie spodziewałem. Wersja na drugie jabłko jest oczywiście mocno wzbogacona względem oryginału - ten oferował jedynie tekst i wizualizacje oczyma wyobraźni. W tej wersji dostajemy dodatkowo graficzki [choć lwia część gry wciąż jest tekstowa], arcadową część gry w postaci polowania, oraz wątpliwej jakości oprawę dźwiękową. Na szczęście melodyjki przygrywają tylko, gdy osiągniemy jakąś lokację i szybko można je wyłączyć. Gra miała na celu zobrazowanie słynnego szlaku oregońskiego oraz obyczajów w tamtych czasach panujących. Nie muszę chyba mówić, że walorów edukacyjnych jest tu niewiele. Poza samą geografią i niektórymi dialogami, gra nie oferuje w tym względzie nic. A mimo wszystko wciąga. Pod otoczką gry edukacyjnej kryje się tak naprawdę strategia turowa. Wyruszamy naszą pięcioosobową rodzinką z miasta Independence, Missouri, a naszym celem jest odległy zachodni brzeg USA. Gra oferuje trzy "klasy" do wyboru, które oznaczają ni mniej ni więcej poziom trudności [podejrzewam, że kolejny ficzer dodany w wersji Applowej]. Różnią się one jedynie ilością pieniędzy na początku, oraz mnożnikiem punktowym za całą wyprawę. Zaopatrujemy się więc w najpotrzebniejsze rzeczy i wyruszamy w wyprawę. I tak resztę gry spędzimy na zarządzaniu naszymi zasobami, walczeniu z pogodą oraz choróbskami. Na szlaku możemy zapolować na dziką zwierzynę, zmienić tempo marszu oraz racje żywieniowe, czy spróbować wymiany z innymi pionierami. Co jakiś czas trafimy na fort, gdzie możemy uzupełnić zapasy. Interfejs również jest banalny w obsłudze, wybieramy tylko numer komendy i przygoda toczy się dalej. Gra naprawdę wciąga i jedyne, co może odstraszać, to dziwny poziom trudności. Gra nie jest specjalnie wymagająca, raczej niesprawiedliwa. Zupełnie losowo możemy zostać okradzeni przez złodzieja, ktoś może zapaść na chorobę, możemy podtopić nasz powóz w rzeczce tracąc przy tym sporą część zapasów [i zatapiając członka rodziny - mniej punktów na koniec]. Oczywiście im dalej w las, tym trudniej, warunki coraz mniej sprzyjające, gubimy się we mgle, coraz mniej zwierzyny do ubicia [niemniej, jestem niemal pewien, ze takiej progresji trudnosci w oryginale tez nie bylo]. Mimo to, grę udało mi się ukończyć już za drugim podejściem, a grałem na średniej trudności. Wielu Amerykanów wspomina tę grę ze szkolnych komputerów, gdzie była instalowana praktycznie zawsze. I nie dziwię się, jest to naprawdę solidny produkt, który bawi nawet dziś. Tak wygląda praktycznie połowa gry - na szlaku. A tak druga połowa - zatrzymujemy się na postój i obserwujemy ekran opcji. Gra arcade - polowanie. Całkiem sprawna, choć nieco frustrująca. Dialog z innym podróżnikiem. Czasem podają wskazówki co do gry, czasem oferują walory edukacyjne. Kolejne sławne miejsce na szlaku. Całe szczęście, muzyczki tutaj nie trzeba długo słuchać. A tu dowód, że grę ukończyłem. Nawet załapałem się do high score na trzecim miejscu! Nie jest więc z moim skillem tak źle. _______________ Nintendo Wii U * PlayStation3 slim 160GB * Xbox 360Slim 250GB * Nintendo Wii * Nintendo DS classic * GameCube * PlayStation2 fat * PSone *SNES* *NES* NNID: Spawara | Steam: Spawara
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
A więc się zaczęło . 1 za tobą, 1000 przed . Gra obila mi sie o uszy, ale jakos nigdy nie naszlo mnie, by jej sprobowac. A teraz dzieki tobie nawet nie musze, juz wiem o co chodzi. Ciekawe swoja droga, kiedy kolejny wpis (2/1000) powstanie i z jaka czestotliwoscia bedziesz je zamieszczal .
|
|
|
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 817
Skąd: Zabrze
|
nr 2/1001 PongRok: 1972 Platforma: Arcade, następnie dedykowana konsola, a później wariacje na chyba każdy możliwy system ----- Platforma grana: Arcade [emulator DICE] Rok wersji granej: 1972 Pong, pong, pong... Chyba najważniejsza gra w historii, choć wcale nie pierwsza, jak sporo osób zdaje się sądzić. Pong dość mocno odmienił ówczesną elektroniczną rozrywkę - spopularyzował, udostępnił dla mas, sprawił, że automaty z grą stawiane w barach zaczęły psuć się od nadmiaru wrzuconych monet. A było to nic innego, jak wirtualne przedstawienie tenisa stołowego. Choć gra tak po prawdzie jest plagiatem - podobny tytuł istniał już na Magnavox Odyssey [de facto, pierwszej konsoli stacjonarnej]. Przyznam, że ciężko mi w dzisiejszych czasach oceniać Ponga. Sam pograłem kwadrans, a to i tak dużo. Przez pierwsze sekundy widzimy wszystko, co gra ma do zaoferowania. Grafika bardzo umowna, dźwięki podobnie. Nie sposób jej jednak odmówić wpływu na kształt gier w ogóle. Jest tak prosta w obsłudze, że nawet 3-latek bez problemu sobie poradzi, a dodatkowo wystarczająco rozbudowana, by rozgrywka nie była zbyt nużąca. Atari zaimplementowało już coś na kształt fizyki - odpowiednio uderzając paletką możemy naszą kwadratową piłeczkę przyspieszyć, zwolnić, podkręcić, wyprostować - czego, mowiąć szczerze, się w tym roku nie spodziewałem. Gra jest też dość dynamiczna. Oczyma wyobraźni widzę szał, jaki musiała wywoływać w tamtych czasach w knajpach. Cholera, myślę nawet, że gdyby dziś taką maszynę w knajpie postawić, to też znaleźliby się chętni. Mimo wszystko - samemu i na trzeźwo - dłuższa gra już nie zachwyca. Mocno przestarzała architektura zmusiła mnie do grania na takim właśnie dziwnym emulatorze. Trochę ciężko w to uwierzyć, ale w 2012r. emulacja Ponga jest na tyle problematyczna, że usunięto ją z MAME. Oryginał automatowy umożliwiał ponoć też grę przeciw dość niezłej sztucznej inteligencji, jednak nijak nie mogłem Ponga w tym trybie emulować. Pong to Pong. Zauważcie zaskakujący brak paletek na ekranie startowym wyżej. @JRK Teraz wpisy będą dość często. Jest tu dużo arcadówek i prostych gier, które w dzisiejszych czasach mogą bawić maksymalnie kwadrans Tak więc, pomimo okołouczelnianego zapieprzu, postaram się regularnie je ogrywać. Najgorzej będę miał w latach 90', gdzie byle erpeg zajmuje kilkadziesiąt godzin _______________ Nintendo Wii U * PlayStation3 slim 160GB * Xbox 360Slim 250GB * Nintendo Wii * Nintendo DS classic * GameCube * PlayStation2 fat * PSone *SNES* *NES* NNID: Spawara | Steam: Spawara
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
Pong był pierwszą grą z jaką miałem w życiu do czynienia. Było to dawno dawno temu u kuzyna na jakichś imieninach cioci czy coś w tym guście. Kuzyni mieli jakąś konsolę którą podczepiało się do tv i miała kilka gier - m.in. Ponga właśnie. dostałem w garść pada, kuzyn drugiego i po raz pierwszy w życiu zagrałem - dostałem do zera, jako że piłeczka zaczęła lecieć od niego do mnie i ani razu nie udało mi się jej odbić. Niemniej jednak zafascynowało mnie to niezmiernie i tak teraz patrzę, ta fascynacja trwa do dziś. Więc Pong na swoje miejsce w księdze 1001 gier już choćby z tego powodu zasługuje .
|
|
|
Użytkownik
Dołączył: Lut 2009
Posty: 259
|
O, kolejna lista do śledzenia na forum. Nie wiem czemu, ale bardzo lubie wpisy dżeja i wyczekuje na nie jak na kolejny odcinek fajnego serialu Tutaj może być jeszcze lepiej, bo temat gierek jest mi bliższy, niż filmów. Powodzenia
|
|
|
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 817
Skąd: Zabrze
|
Dzięki, postaram się w 10 lat ograć tę ksiazkę JRK - Ja właśnie tego nie czuję. Przyznam szczerze, że w oryginalnego Ponga grałem teraz po raz pierwszy Ale jest faktem, że sterowanie bardzo czułe, co w tym wypadku wychodzi na plus - trzeba niejakiego skilla, żeby zagrać porządną partyjkę. Sam grową przygodę rozpocząłem z C64, a pierwszym tytułem chyba był Spy vs. Spy. Gdzieś po drodze pojawia się na liście, więc pewnie nostalgia włączy się u mnie właśnie wtedy _______________ Nintendo Wii U * PlayStation3 slim 160GB * Xbox 360Slim 250GB * Nintendo Wii * Nintendo DS classic * GameCube * PlayStation2 fat * PSone *SNES* *NES* NNID: Spawara | Steam: Spawara
|
|
|
Handlarz organów
Dołączył: Maj 2008
Posty: 1379
|
jest w tej książce Saboteur z Zx Spectrum?
|
|
|
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 817
Skąd: Zabrze
|
Nie ma z tego co widzę. A powinien? _______________ Nintendo Wii U * PlayStation3 slim 160GB * Xbox 360Slim 250GB * Nintendo Wii * Nintendo DS classic * GameCube * PlayStation2 fat * PSone *SNES* *NES* NNID: Spawara | Steam: Spawara
|
|
|
Handlarz organów
Dołączył: Maj 2008
Posty: 1379
|
według mnie tak ale po twoim zdjęciu widzę, że książka mocno amerykańska, więc o genialnych grach PALowych i mikrokomputerach można zapomnieć « Ostatnia zmiana: nerka99, 12 maj 2012, 12:34. »
|
|
|
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 817
Skąd: Zabrze
|
nr 3/1001 BreakoutRok: 1976 Platforma: Arcade, Atari 2600, MSX, tysiące podrób i remaków na każdej innej maszynie ----- Platforma grana: Arcade [Super Breakout - emulator MAME] Rok wersji granej: 1978 W odróżnieniu od Ponga, Breakout jest mi zdecydowanie bliższy, co widać po czasie, jaki z grą dziś spędziłem. Dwie godziny banalnego odbijania piłki i zbijania klocków... I mam ochotę na jeszcze. Gra prezentuje trend powszechny w grach do dziś. Co rusz, jak tylko ktoś stworzy bardziej nowatorski produkt, pojawiają się jego wariacje bazujące na popularności. Tutaj mamy oczywiście wariację na temat Ponga, a konkretniej przeniesienie pomysłu dla samotnego gracza [choć ze znajomym/ą pograć też można]. I o ile Pong był dość mocno osadzony w rzeczywistości, tak Breakout proponuje rozrywkę możliwą jedynie w wirtualnym świecie. Naszym celem jest zbicie wszystkich klockow za pomoca kulki i paletki - brzmi banalnie, a w praktyce wciąga jak cholera. Fizyka nie jest jeszcze idealna, ale wystarczająca, by gra była dość sporym wyzwaniem. Dodatkowo, piłeczka przyspiesza wraz z ilością odbić, a na oryginalnej maszynie zaimplementowano dodatkowe utrudnienie w postaci zmniejszenia paletki. Breakout to koronny przykład na to, że nawet tak prymitywne gry potrafią bawić. Choć, moim zdaniem, prawdziwy czas tryumfu nastąpi dopiero w jednym z jej klonów. Ale o tym później. Podobnie jak Pong, Breakout hulał na bezprocesorowym cudzie techniki, przez co emulacja jest praktycznie niemożliwa. Toteż grałem w reedycję Super Breakout z 1978. Jeśli wierzyć opiniom na internetach, to fizyka nie została ani troszkę zmieniona. Jedyna nowość, to nieskończony gameplay - klocki caly czas spadają w dół i pojawiają się nowe. W oryginale były chyba tylko dwie plansze i koniec. Pograłem też chwilę w wersję na Atari 2600, jednak port nie był do końca dopracowany, przez co szybko go porzuciłem. Ciekawostka - gra tak naprawdę była czarno-biała. Na ekrany jednak naklejano półprzezroczystą, kolorową folię, przez co sprawiała wrażenie wyświetlania kolorów. @nerka Książka robiona pod redakcją brytyjczyka, choć wydawnictwo z USA. Pracowało nad nią kilkudziesięciu redaktorów, z tego co widzę to pół na pół Brytole i Amerykanie. Jakieśtam gry na Spectruma widziałem, na pewno jest Manic Miner i Deus Ex Machina. Mikrokomputery są, choć początek mimo wszystko zdominowany przez arcade. Jak każda lista, zawsze znajdzie się spora ilośc tytułów, których nie umieszczono, jak i tytuły, które nie wiadomo dlaczego się tam znajdują. Też już ubolewam, że pominięto Last Ninja z C64. _______________ Nintendo Wii U * PlayStation3 slim 160GB * Xbox 360Slim 250GB * Nintendo Wii * Nintendo DS classic * GameCube * PlayStation2 fat * PSone *SNES* *NES* NNID: Spawara | Steam: Spawara
|