EQ2: lvl 74/72, kolekcje 255 (+2), achievements 376 (+2), quests 2497 (+6). Skyrim - tym razem plan zakłada wymaksowanie achievementów, zobaczymy czy się uda .
Zamknięty
Strona: « < ... 486 487 488 489 490 491 492 493 494 ... > »
Autor | Post |
---|---|
#7336 27 sie 2013, 8:28
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
|
#7337 27 sie 2013, 14:20
|
|
Handlarz organów
Dołączył: Maj 2008
Posty: 1379
|
|
#7338 28 sie 2013, 9:22
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
|
#7339 29 sie 2013, 0:36
|
|
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 817
Skąd: Zabrze
|
Risen skończony, wreszcie mogę powrócić do normalnego trybu życia Finałowa walka okrutnie słaba i na siłę, przez 5 minut zastanawiałem się czy faktycznie zadaję jakiś damage. I kto to widział takie ilości samouczków? Przez całą grę nie było ich tyle, co w tej jednej walce. Oczywiście nikt nie bierze pod uwagę specjalizacji, jaką graliśmy - niezależnie od klasy postaci zawsze lądujemy w uzbrojeniu uberkoxa i musimy walczyć w zwarciu. Mimo wszystko bawiłem się przednio, a miałka fabuła, bugi i przestarzały interfejs nie przeszkadzały ani trochę
|
#7340 29 sie 2013, 9:17
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
|
#7341 29 sie 2013, 15:16
|
|
Użytkownik
Dołączył: Lut 2013
Posty: 65
Skąd: W-wa
|
JRK'u cóż za okropny spojler, tak się nie robi!
U mnie także Skyrim, po głównym wątku _______________ For the king, for the land, for the mountains, For the green valleys where dragons fly, For the glory the power to win the black lord, I will search for the emerald sword! |
#7342 31 sie 2013, 6:20
|
|
Użytkownik
Dołączył: Sty 2009
Posty: 371
|
Ja tam ukończyłem Saints RowIV i...
III jednak bardziej mi się podobała. Chyba głównie dlatego, że nie jestem jakimś super fanem matrixów, czy przekoksanych Super Bohaterów, szczególnie jak oznacza to praktycznie zupełny brak jakiegoś poziomu trudności (kiedy masz całe miasto podbite (co jest prostsze niż w SRIII) to gra jest kaszką z mleczkiem (maksymalny poziom osiągniesz długo przed końcem gry). Na + można zaliczyć to, że pomimo tego, że gra tak prosta, to nadal z większością znajdziek przejście mi jej zajęło 18 godzin z kawałkiem. Finał jest bardzo meh... Ostatnia walka była jak Mass Effect I - nie trudna, ale niesamowicie irytująca (a właściwie przedostatnia faza -> gdzie musiałem coś zrobić, ale ciągle mi się spawnowali przeciwnicy, tak że ledwo byłem w stanie ich zabić (Do tego wydaje mi się, że po prostu kawałek był zbugggowany, bo czasem zostałem przerwany bez powodu). Do tego, że końcówka była meh, Przyczyniło się też to, że był tam kawałek gdzie miałem "mission fail" bez powodu (miałem coś bronić - 3/4 hp i nagle fail). |
#7343 01 wrz 2013, 9:51
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
|
#7344 02 wrz 2013, 2:45
|
|
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 817
Skąd: Zabrze
|
Rayman Legends - najlepszy preorder od dawna. Z początku trochę sie obawiałem, gra nie sprawia wrażenia dopiętej na ostatni guzik. Przez pierwsze parę plansz miałem wrażenie, że brak tu jakiejś myśli przewodniej czy idei spajającej to w całość. W porównaniu z Origins, faktycznie sprawia wrażenie jakby Ubisoft przygotowało zbiór leveli i nie umieli ich spiąć razem. Tyle że po 15 minutach już mnie to nie raziło, bo zawartość jest mega przednia. Śmiechu co nie miara i wyzwania drakońsko trudne, plus bonusowo plansze z poprzedniej części. Jeśli miałbym się czepiać, to tylko tego że znać na którą platformę gra była pisana. Na X360 nie zawsze wszystko trybi, ale frustracje z tego powodu są rzadkością.
No i gra jest gdzieś dwa razy krótsza od Origins - bodajże w 10h ujrzałem napisy końcowe. Choć oczywiście maxowanie tego zajmie drugie tyle, a są jeszcze wyzwania online. I tak, plansze muzyczne absolutnie rządzą światem i są być może najlepszą rzeczą, jaka przydarzyła się w gamingu. |
#7345 04 wrz 2013, 10:29
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
|
#7346 06 wrz 2013, 10:37
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
Naszło mnie na klasyki .
UWO: odkrycia 1875-1879: Japanese Crane (ptaszysko), Pohang, Busan, Hanyang (trzy nowe porty w Korei, dodane gdzieś na początku wakacji), Northern Snakehead (chińska rybka). Lotro: Vol. I Book VII Chapters 7-8: Camino wraz z Lorniel udały się do Carn Dum, by uratowac ojca tej ostatniej. Niestety, wszystko okazalo sie doskonale zaplanowana pulapka Falszywego Krola z Angmaru. Lorniel zginela, a jej ojciej, przywodca Straznikow z Polnocy, zostal uwolniony, jako wrak czlowieka. Przy okazji - niedlugo premiera nowego dodatku, Helm's Deep. Na wszystkich serwerach prowadzone sa niezalezne hmm konkursy - gracze musza sie przed premiera wyrobic z dostarczeniem lecacych z mobkow tokenow (na wszystkich levelach, zalezy to wiec tylko od tego, jak dlugo gracze w grze siedza) - co bedzie nagroda, jeszcze zdaje sie nie wiadomo. Moj serwer ma juz wyrobione jakies 1/6 calosci, ciekawe czy zdazymy . Skyrim, Dead Island - powolutku. XCOM: Enemy Unknown -- nowosc na playliscie, Nerka znalazl mi super oferte - gre plus dwa DLC za 34 zł, to sie skusilem - i nie zaluje, gra sie faktycznie calkiem przyjemnie . |
#7347 06 wrz 2013, 18:10
|
|
Użytkownik
Dołączył: Sie 2013
Posty: 4
Skąd: Brighton/Tokyo
|
Kolejna platyna Tales of Xillia wpadła (po japońskiej, przyszedł czas na europejską wersję). Łącznie cztery razy ją przeszedłem (gra ma dwie linie fabularne, nieznacznie się różniące). Cóż, gra naprawdę mocna, dla każdego fana jRPG must have. Taki Aysnel nie zawiedzie się na pewno (obydwaj jesteśmy fanami serii Star Ocean, a zarówno tam, jak i tu mamy dynamiczne walki). Historia ciekawie opowiedziana, nabiera dodatkowego smaczku w kontynuacji, która również do Europy zawita. Muzyka - po średnio udanej pracy przy Tales of Graces, Motoi Sakuraba zrehabilitował się w pełni. Mamy tu zarówno ostre, rockowe brzmienia, jak i jazzowe wręcz kompozycje (akurat tych trochę za mało,w mojej opinii), które świetnie podkreślają nastrój i otoczenie, w którym akurat nasi bohaterowie się znajdują. Ostrożnie powiem, że to w moim odczuciu najlepszy japoński RPG na konsolę PS3,a w obecnej generacji przebija go chyba tylko Xenoblade Chronicles. Głosów postaci nie będę szeroko komentował, bo to kwestia gustu, choć po ciepłym i opiekuńczym w japońskiej wersji, ten bezpłciowy VA angielski Milli Maxwell jakoś do mnie nie przemawia. Rozumiem jednak intencje twórców - troszeczkę inaczej w Japonii podchodzi się do kwestii religii i bóstw, niż na Zachodzie. Questów pobocznych jest sporo (choć nie tyle, co w Xenoblade) i niektóre są naprawdę ciekawe. Wiele z nich ma swoją linię czasową, czyli innymi słowy mówiąc - można je przeoczyć i później czekać na ponowną okazję aż do ponownego przechodzenia gry. Jedyne do czego się przyczepię, to poziom trudności, który jest troszkę obniżony (albo to ja zbyt mocno przykoksowałem postacie w połowie gry ;P). No i brak kucharza z przepisami na różnorakie dania - te, otrzymujemy gotowe w sklepach. Ode mnie 9,5/10.
Teraz czas na coś zupełnie innego, jako iż jestem wielkim fanem pokręconych gier Sudy 51, weekend będę spędzał przy Killer Is Dead. Już się nie mogę doczekać przyjazdu kumpla |
#7348 06 wrz 2013, 19:05
|
|
Użytkownik
Dołączył: Paź 2008
Posty: 753
Skąd: Jasło
|
Kiedyś na pewno kupię, mogłem to zrobić w dniu premiery, ale obecna cena mnie odstrasza. Poczekam jak nieco spadnie a międzyczasie czeka mnie jeszcze przejście Star Ocean the Last Hope. W chwili obecnej kończę Ar Tonelico Quoga (celuję w True Ending Saki) i napocząłem Agarest Zero. Serie Tales i Star Ocean są podobne bo obie wywodzą się od jednego prekursora jakim było Tales of Phantasia. Ostatnio przechodziłem Tales of Graces F i uważam, iż nie było zbyt udane. Co do SO4 słyszałem rozbieżne opinie i mam nadzieję, ze na grze się nie zawiodę.
Xenoblade jest w moim odczuciu strasznie przereklamowany albo lepszym określeniem byłoby przedobrzony. Jak to mówią i kota można zagłaskać na śmierć. Podobnie jest z tą grą, tak wiele kontentu, że robi się to z czasem obrzydliwe. Gra bardzo dobra, ale to żaden fenomen. Może kiedyś nawet ukończę... « Ostatnia zmiana: Astarell, 06 wrz 2013, 19:24. » |
#7349 07 wrz 2013, 13:18
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
|
#7350 10 wrz 2013, 9:37
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
EQ2: lvl 77/73 (+1/-), kolekcje 262 (+2), achievements 407 (+2), quests 2013 (+13).
Lotro: Vol. I Book VIII Chapters 1-4. Golodir był wolny, ale jego morale całkowicie złamane. By podnieść go na duchu i przywrócić mu ducha walki, Camino wyruszyła z misją odzyskania jego sprzętu. Miecz, tarcza i zbroja dostały się w ręcę odpowiednio złych krasnoludów, goblinów i plemienia wiernego Angmarowi. Po trzech ciężkich walkach w wieżach Angmaru, Camino odzyskała wszystkie przedmioty, były jednak w kiepskim stanie. Reperacji podjęli się kowale z Esteldin i Rivendell, znów trzeba więc było przewędrować pół świata, by tego dokonać. W końcu jednak Golodir odzyskał je wszystkie, w jego oczach zapalił się błysk i rządza zemsty. Był gotowy na wojnę z Fałszywym Królem i pomszczenie swej córki. |
Zamknięty
Strona: « < ... 486 487 488 489 490 491 492 493 494 ... > »
Forum JRK's RPGs działa pod kontrolą UseBB 1