Chwila, chwila, FFX podobało się, po prostu spodziewałem się więcej. Największą zaletą jest zrównoważenie walki i fabuły - nie ma za dużo ani jednego, ani drugiego, oczywiście przy podążaniu tylko za fabułą. I to jest moim zdaniem największa zaleta całej serii FF i jak dla mnie gwarancja dobrej zabawy, a więc gra zasługuje na solidną ocenę (a reckę musze napisać, zresztą podobnie jak FFXII). FFXII pod tym względem zawiodło i jest to wielka wada tego tytułu, lecz gra broni się dzięki kilku innym, mocnym zaletom.
Z czym się nie zgadzam (ale to jest tylko moje zdanie):
1. O wiele bardziej podobał mi się wygląd postaci w FFXII. Ale samo zżycie się z drużyną, emocje, rozmowy między bohaterami, rzeczywiście to wszystko ukazano lepiej w FFX, to chyba nie podlega nawet dyskusji.
Zresztą w FFXII niektóre postacie jakby nie istnieję (np. Penelo, którą polubiłem najmniej).
2. Fabuła jest oczywiście lepsza w FFX, ale obie gry łączy jedno - kupa ledwo co rozpoczętych, niedokończonych wątków. W FFX szczególnie przeszkadzało mi kilka takich wątków:
- rasa Ronso, Kimahri - bardzo ciekawy wątek, ale zakończony w żenujący sposób, po FF spodziewałbym się co najmniej kilku dodtkowych scen z udziałem Kimahriego i jego braci (czy kim tam oni byli...), jakieś miasto Ronso (wioskę?) mogliby twórcy stworzyć...
- mimo wszystko niewiele dowiadujemy się o podróży Braski, Jechta i Aurona
- Seymour - strasznie dziwna postać, niby pojawia się w wielu scenach, ale generalnie niewiele o nim wiemy...
- Yunalesca - raz czy dwa coś tam ktoś o niej wspomni, w końcu pojawi się na moment i... i tyle - coś tu chyba jest nie tak...
- Yevon - j.w.
- całkowity brak charakterystycznych bohaterów mających wpływ na wydarzenia w grze - oczywiście poza ekipą Braski i Seymourem, Yunalescą i Yevonem, o których i tak niewiele się dowiadujemy - a ile tych postaci było w FFVII czy Xenogears?
3. Główny wątek fabularny jak najbardziej na plus. Szkoda tylko, że wszystko to kupy się nie trzyma. W gruncie rzeczy nie zostaje wyjaśnione DOKŁADNIE w jaki sposób Tidus znalazł się w Spirze. Wyjaśnienie, które przedstawiono w grze, kompletnie mi nie odpowiadało, praktycznie zero konkretów. Nie oczekuję od jRPGów zagmatwanej fabuły jak w Xenogears, ale chciałbym zobaczyć logiczny i spójny główny wątek plus wiele wątków pobocznych (które wpływają na klimat gry). A tego moim zdaniem w FFX zabrakło. Ok, jest Yuna, zadanie summonera, Final Aeon, pojawia się Tiuds, który nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co czeka Yunę - pomysł znakomity - ale później zaczyna się to wszystko gmatwać i w momencie, gdy oczekujemy jakiegoś wyjaśnienia, gra się kończy. Fabuła rozwija się więc wspaniale, zakończenie jest efektowne (w końcu to Final Fantasy), ale jak dla mnie czegoś w tym wszystkim brakuje, jakiegoś elementu, który połączyłby te ledwie kilka wydarzeń w jedną całość. No i gra jest wyjątkowo krótka, więc gdzie te wszystkie wątki miały się rozwijać... Oczywiście pod względem fabularnym FFXII wypada dużo gorzej.
4. Ja tam nie zauważyłem stosowania wymyślnych taktyk w FFX - wprost przeciwnie... Gra była tak łatwa, że główny team Auron/Tidus/Wakka był praktycznie nie do ruszenia, do połowy gry do akcji wkraczała czasem Lulu z magią, a przy trudniejszych przeciwnikach wystawiałem Yunę z Aeonami. Kilka razy wykorzystałem Rikku, pomogła pokonać roboty, ale obyłbym się i bez niej. System ekwipunku skopany całkowicie, praktycznie przez całą grę olewałem nowe bronie, bo po prostu nie były do niczego potrzebne. Klapa i rzecz niedopuszczalna w jakimkolwiek erpegu. Nijak ma się to do FFXII, w którym stosowałem całą gamę różnych broni, zbroi i czarów, zwłaszcza na niższych levelach nie dało się bez tego obejść. Zresztą na 99poziomie przy kilku walkach też musiałem się ostro nakombinować i szukałem po sklepach odpowiedniego ekwipunku. Tyle że w tym momencie wykraczam poza główny wątek.
5. Miasta - w obu grach porażka, w FFXII wielkie, puste i nudne, w FFX maleńkie, ale też puste i nudne, w FFX dodatkowo kompletnie nie podobał mi się ich wygląd, jakiś taki mało finalowy.
6. Grafika w FFXII podobała mi się dużo bardziej od tej w FFX... Ale w ten sposób też nie można gier porównywać, bo przecież w momencie premiery na pewno FFX robiło dużo większe wrażenie (bo FFXII ten rok temu pewnie nikogo zadziwić już nie mogło).
Powiem tak:
FFX przy podążaniu głównym wątkiem podobało mi się o wiele bardziej niż FFXII
FFXII przy uwzględnieniu zadań dodatkowych jak dla mnie zmiażdżyło FFX - fabuła fatalna, ale świat ogromny, masa przedmiotów, pełno dodatkowych zadań, ogromna ilość czarów (przydatnych! w FFX pod koniec w ogóle nie korzystałem z magii)
FFX rzeczywiście lepsze jako Final Fantasy, dużo bardziej podobne do FFVI-FFIX
mimo wszystko FFXII > FFX, ale to jest tylko moje zdanie
Aha, jeszcze jedno odnośnie FFX, czym pewnie wydam na siebie wyrok - w ogóle nie czułem w tej grze klimatu, nic a nic... w przeciwieństwie do FFXII...
Obie gry mocno mnie zawiodły, niestety, spodziewałem się więcej: FFX za krótkie, za proste, z jakąś taką momentami niedokończoną fabułą i skopanym ekwipunkiem, FFXII z genialną walką, odpowiednim jak dla mnie poziomom trudności, świetnym systemem ekwipunku i mimo wszystko niezłym rozwojem postaci, ale fatalną fabułą, która stanowi tylko tło dla dodatkowych zadań. Moim zdaniem każda z tych gier jest niedokończona, przydałoby się kilka miesięcy naprawdę solidnego szlifowania.
Aha, jeszcze jedno odnośnie FFX, czym pewnie wydam na siebie wyrok - w ogóle nie czułem w tej grze klimatu, nic a nic... w przeciwieństwie do FFXII...
Liczę, że taki Dragon Quest pobije oba Finale. Troszkę sobie popykałem i chyba przesiądę się z Digital Devil Sagi 2.
W sumie najlepiej jak do tej pory bawiłem się przy Arc the Lad 4.
Gra niby pod każdym względem ustępuje chyba każdemu Finalowi, ale ile ja z niej miałem frajdy! I ta muzyka przy przy drużynie Darca w walkach związanych z fabułą, fenomenalne były te momenty.
A tego God of Wara muszę w końcu dorwać. Wszyscy tak chwalą.
Właśnie, Xell, grałeś może w Gran Turismo 4? Rzeczywiście tak dobre? Nigdy nie byłem wielkim fanem wyścigów, ale to ponoć jeden z czołowych konsolowych tytułów, więc chyba warto spróbować?
« Ostatnia zmiana:
Piotrek, 02 cze 2008, 20:22. »