Forum JRK's RPGs

Encyklopedia galaktyczna gier cRPG

Gry planszowe

Strona: 1 2 >

Autor Post
Użytkownik
Dołączył: Sie 2008
Posty: 721
Skąd: Hiszpania
Jak juz kiedys pisalem w temacie "W co wlasnie gramy" zainteresowalem sie ostatnio tematem gier planszowych. Przyznam, ze po krotkim sledztwie okazalo sie, ze swiat planszowek jest naprawde ogromny i zroznicowany i nie ogranicza sie tylko do warcabow i scrabbli, co pewnie wszyscy juz wiedza ;) W tym temacie bede przedstawial posiadane przeze mnie planszowki, ciekaw tez jestem czy ktos inny z zalogi rowniez bawi sie w ten sposob. Jesli nie, to mam nadzieje, ze uda mi sie kogos zarazic :P Na pierwszy ogien ida:

"Letters From Whitechapel" (w hiszpanskiej wersji "Sombras sobre Londres")
Obraz wysłany przez użytkownika

Gra dla 2-6 graczy (gdzie zdecydowanie lepiej gra sie we dwojke), w ktorej jeden gracz wciela sie w role Kuby Rozpruwacza, a reszta w role policjantow, probujac zlapac morderce grasujacego w londynskiej dzielnicy Whitechapel. Kazdej nocy gracz-Kuba morduje jedna (trzeciej nocy dwie) kobiety po czym musi uciec do swojej kryjowki nie dajac sie po drodze zlapac. Pomysl brzmi banalnie, ale wszystko jest bardziej skomplikowane niz sie wydaje.

Ktos moze zapytac, gdzie tu zabawa - wystarczy przeciez otoczyc morderce (stosunek sil to 1 do 5, niezaleznie od ilosci graczy) i po sprawie. Nie jest jednak tak latwo, bowiem Kuba Rozpruwacz...nie posiada widocznego pionka. Porusza sie on zaznaczajac na specjalnej karcie, ktora widzi tylko on, pola na ktore przechodzi (oczywiscie mozna przechodzic tylko na te sasiednie). Morderca moze poruszac sie tylko o jedno numerowane pole na ture, policjanci poruszaja sie po czarnych punktach/kwadratach (ktore oznaczaja skrzyzowania. Kazdy policjant raz na ture moze ruszyc sie maksymalnie o dwa kwadraty), a Kuba podczas ruchu NIE MOZE minac policjanta (czytaj: przeskoczyc pola, na ktorym ten sie znajduje).

Na poczatku gry Kuba Rozpruwacz wybiera swoja kryjowke (moze to byc dowolne sposrod ok.190 pol, pod warunkiem, ze nie jest ono zaznaczone na czerwono) i zapisuje na swojej tajnej karcie. Pozniej na plansze trafia 7 zetonow policjantow, gdzie piec jest kolorowych a dwa czarne "falszywe", na "rewersie" wygladajace tak samo - chodzi o to, zeby morderca nie byl pewien gdzie faktycznie znajduja sie policjanci, a gdzie pogon moze byc slabsza. Raz na ture morderca odkrywa jeden z zetonow lub decyduje sie zamordowac jedna z kobiet, ktorymi porusza policjant po mapie. Kiedy zabojca dochodzi do wniosku, ze wystarczy tej zabawy wybiera swoj cel i dochodzi do morderstwa. Zaczyna sie druga faza gry. Miejsce zbrodni oznaczane jest czerwonym zetonem (jest to tez pozycja poczatkowa Kuby), zetony policjantow zastepowane sa pionkami. Pierwszy rusza sie gracz prowadzacy Kube Rozpruwacza, pozniej wszyscy policjanci. I zaczyna sie polowanie ;)

Po kazdym ruchu policjanci moga szukac wskazowek (sprawdzaja przylegajace do nich pola i jesli Kuba kiedykolwiek tej nocy tam byl - gra podzielona jest na 4 noce, podczas ktorych popelniana jest jedna zbrodnia, za wyjatkiej nocy trzeciej, kiedy gina dwie kobiety - stawia sie zeton wskazowki), co pomaga dojsc do tego jaki jest/byl tor ruchu uciekiniera i gdzie moze znajdowac sie jego kryjowka, badz moze dokonac aresztowania - podejrzewajac, ze zloczynca moze znajdowac sie na jednym z przylegajacych pol (ale tylko jednym) mozna probowac aresztowania, ktore jesli jest udane, konczy gre. Przyklad aresztowania:
- "Niebieski policjant aresztuje pole 25"
- "Nie ma mnie tam"
A wiec pudlo ;)

Jack The Ripper ma dwa asy w rekawie (poza tym, ze jest niewidoczny) - karete i zaulek. Kareta pozwala mu ruszyc sie o dwa pola, zamiast jednego (mozna tez mijac policjantow, ale ruch w ten sposob nie moze sie skonczyc w kryjowce), a zaulek pozwala przeniesc sie na dowolne pole w kwadracie zlozonym z przylegajacych ulic (brzmi pewnie dziwnie, to trzebaby zobaczyc a akcji ;) ).

Generalnie szanse sa wyrownane, Kuba ma limitowana liczbe ruchow na noc (15. Jesliw w tym czasie nie wroci do kryjowki - przegrywa), kazde uzycie karety czy zaulka jest jawne, natomiast policjanci na poczatku bladza troche na oslep. Jesli ktos sie zastanawia, czy zlapanie mordercy jest w ogole mozliwe to odpowiadam, ze jak najbardziej. Trzeba sie tylko niezle naglowkowac. Gra jest dosc mozgozerna, pelna blefowania i pilnowania sie, zeby drugi gracz nie rozszyfrowal naszej taktyki. Gra sie swietnie, a dlugosc gry to tak od 20 minut (przy szczesciu policjantow) do godziny, moze maksymalnie dwoch jak sie dopiero uczy grac.

Moze troche o samym wydaniu: mapa jest wielka i fantastycznie wykonana, dodatkowo udekorowana fragmentami listow prawdziwego Kuby Rozpruwacza, w instrukcji zreszta jest strona poswiecona calej historii. Pionki sa drewniane i bardzo fajnie stylizowane, tarcze graczy (odznaki) podobno przedstawiaja prawdziwych sledczych z epoki. Wszystko to dodaje grze klimatu.

Sama gre oceniam na 7/10, jest swietna, ale nie mozna w nia grac za duzo, bo mozg zaczyna bolec :p Pod spodem kilka fotek.

Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika

Uploaded with ImageShack.us
« Ostatnia zmiana: Sir_Giurek, 27 wrz 2011, 10:22. »
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
Och ile ja się kiedyś nagrałem w planszówki :D. Jak będę kolejny raz w domu, to poszperam na strychu i sie tez w tym wątku poudzielam, może mi się znów uda w to wciągnąc :D.
Użytkownik
Dołączył: Sie 2008
Posty: 721
Skąd: Hiszpania
Dzisiaj przedstawie gre bardziej zlozona, ktora jest przeniesieniem jednej z moich ulubionych gier komputerowych, od razu napomkne, ze przeniesieniem niezwykle wiernym, choc oczywiscie stopien komplikacji nie jest taki sam ;) Przed Wami:

Sid Meier's Civilization: The Board Game
Obraz wysłany przez użytkownika
(kota trzeba kupic osobno ;) )

Gra wydana - podobnie jak "The Letters From Whitechapel - po raz pierwszy w tym roku (choc planszowych cywilizacji pare juz jest, to ta jako jedyna jest na licencji komputerowego oryginalu), tak wiec mozna powiedziec, ze nowosc ;) Druga moja planszowka, do ktorej bylem nastawiony lekko sceptycznie - koniec koncow jednak ciekawosc wygrala i juz na wstepie napisze, ze jest to jedna z moich ulubionych gier (podobnie jak i drugiej polowki :) ). Planszowa cywilizacja jest przeznaczona dla 2 do 4 graczy i w kazdej konfiguracji jest tak samo dobra i gra sie tak samo swietnie. Gracze wybieraja jedna z nacji (do wyboru mamy USA, Chiny, Niemcy, Rosje, Egipt i Rzym - po sieci juz kraza plotki o dodatkach), kazda z inna startowa technologia i innymi warunkami specjalnymi (np. Stany Zjednoczone startuja z losowa Wielka Postacia i moga wydajniej zamieniac punkty handlu na produkcje, Egipcjanie moga wybudowac na poczatku gry za darmo wybrany starozytny cud...itp itd) oraz punktem startowym na mapie (do kazdej nacji jest przypisane stale miejsce na stolice). Skoro przy temacie mapy jestesmy to szybko napisze, ze pomysl na nia jest genialny. Mianowicie sklada sie ona z luznych kwadratow, ktore z jednej strony maja taki sam nadruk, ktory ma symbolizowac "mgle wojny", a z drugej najrozniejsze rodzajow terenu (pustynie, lasy, gory, wode, laki...). Uklada sie z nich mape, ladami do dolu, odkrywajac tylko i wylacznie miejsca startowe graczy - dzieki temu na poczatku nie wiadomo jak wyglada uksztaltowanie terenu, dodatkowa zaleta jest to, ze trafienie na taki sam uklad plytek jest praktycznie niemozliwe. Kazda z plytek podzielona jest na 4x4 kwadratow, a startowa predkosc naszych jednostek (wojsk i kolonistow) to 2 pola na ture, wiec na poczatku przy duzej mapie moze troche przytlaczac ;)

Rozgrywka podzielona jest na fazy:

- Poczatek tury, w trakcie ktorej mozna zalozyc miasto w miejscu gdzie znajduje sie nasz kolonista, zmienic ustroj panstwa czy wprowadzic w zycie jakas ze specjalnych zdolnosci znajdujacej sie na karcie technologii czy wydarzenia kulturowego (o tym pozniej)
- Faza handlu (podlicza sie punkty handlu wygenerowane przez nasze miasta)
- Zarzadzanie miastami (budowa, wydobywanie surowcow, poswiecianie sie sztuce...)
- Ruch jednostek.
- Badania technologiczne.

Warto zaznaczyc, ze to nie tury wykonuje sie naprzemiennie z innymi graczami a fazy, rozpoczynajac od pierwszego gracza (symbolizuje go specjalny zeton, ktory po badaniach jest przekazywany dalej.

Rozbudowa miasta jest ograniczona iloscia punktow produkcji (np. z lasow dostajemy 2 punkty, z gor 1, z lak ani jednego) oraz miejsca - mozemy obudowywac tylko i wylacznie 8 przylegajacych do miasta pol. Budynkow oczywiscie nie ma tak duzo jak w oryginale, ale odgrywaja moim zdaniem wieksza role (np. warsztat wybudowany w gorach zamiast jednego punktu produkcji daje nam 3). Warto tez sie zastanowic jaka droga chcemy dazyc, poniewaz wygrac Cywilizacje mozna na kilka sposobow:

- Militarnie (podbijajac stolice innego gracza)
- Technologicznie (opracowujac technologie piatego poziomu Lot Kosmiczny)
- Kulturalnie (jest specjalny wskaznik kultury kazdego panstwa, kto pierwszy dojedzie do konca - wygrywa)
- Ekonomicznie (sila ekonomiczna jest okreslana za pomoca zlotych monet, ktore mozna zdobywac w naprawde rozne sposoby, dzieki czemu ta sciezka jest najbardziej zroznicowana. Kto pierwszy zdobedzie 15 monet - wygrywa)

Warto obrac jedna sciezke i dobrac do niej odpowiednia strategie, technologie i budynki. Skoro o technologiach mowa: wykorzystujac punkty handlu mozemy badac nowe technologie (4 poziomy + piaty, ktory konczy zabawe), a im wyzszy poziom ma dana technologia tym jest ona drozsza. Aby bylo ciezej, trzeba budowac tzw piramide technologi, tzn. zeby moc opracowac technologie 3 poziomu, trzeba najpierw opracowac dwie pierwszego. Karty technologie ukladamy wlasnie w formie piramidy, a kazdy gracz ma wlasna talie. Samych technologii jest sporo i czesto pojawia sie dylemat "co kurde wybrac" ;)

Gracze maja dwa typy pionkow pod swoja kontrola - osadnikow (wozy) i wojska (choragiewki). Sila armii zalezy od mocy oraz ilosci jednostek, ktore posiadamy (4 typy: piechota, strzelcy, kawaleria - tutaj miedzy nimi zachodzi zaleznosc w stylu "papier, nozyce, kamien" - oraz samoloty, ktore staja sie dostepne dopiero po opracowaniu odpowiedniej technologii. Dodatkowo kazda z 3 podstawowych jednostek posiada 4 poziomy zaawansowania technoligcznego - np. od pana w dzida do zolnierza z karabinem ;) ). Nie bede sie wglebial w opis walki, ale na poczatku nei bylem do niej przekonany. chociaz z czasem system nawet zaczal mi sie podobac.

Troche o kulturze: poruszac sie po wskazniku kultury mozemy wydajac odpowiednia ilosc punktow kultury, a w pozniejszej fazie takze i handlu. Za kazdy "awans" dostajemy losowo karte wydarzenia kulturalnego (bazowo mozemy posiadac dwie takie karty na raz i sa one jednorazowego uzytku - jedne moga zniszczyc przeciwnikowi jakis budynek, inne dodac Ci punkty produkcji...) a co jakis czas rowniez i Wielka Postac (tych tez jest kilka rodzajow, od kupcow poprzez pisarzy do generalow).

Tak to wszystko wyglada, chociaz nie opisalem wszystkiego - sa jeszcze obecne na mapie chaty i wioski barbarzyncow, cuda swiata i wiele innych ciekawostek. Jesli ktos jest zainteresowany polecam pobuszowanie w sieci, na stronie polskiego wydawcy mozna za darmo sciagnac instrukcje po polsku. A najlepiej udac sie do sklepu po gre :P Jest ona naprawde swietna, dosc zlozona, w miare mozliwosci wierna pierwowzorowi i bardzo ladnie wydana. Goraco polecam wszystkim fanom Cywilizacji jak i domowym strategom ;) Jesli o czas gry chodzi to nasza pierwsza gra jak sie uczylismy zasad trwala prawie 4 godziny, a po ich opanowaniu czas skrocil sie do godzin dwoch, wczoraj nawet jak gralismy udalo mi sie wygrac w 1,5h :)

8/10


Ponizej kilka obrazkow.

Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika

Uploaded with ImageShack.us
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 629
Skąd: Stolica
Doskonały pomysł Giurku, pochwalam :)

Sam mam ochotę od dłuższego czasu pograć w planszówkę jakąś w grupie, ale jakoś nie udaje się zebrać większej ilości chętnych. Co jest denerwujące, bo ostatnio wkręciłem się w show o planszówkach - Shut Up & Sit Down.

Człowiek ma ochotę sprawdzić te wszystkie fascynujące gry, a nie ma jak. Też dlatego, bo polski rynek jest marny. Jedyne co można bezproblemowo dostać to Monopol, Risk i ich klony.
_______________
If you're good at something, never do it for free.
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 137
Grimm napisał(a)
Też dlatego, bo polski rynek jest marny. Jedyne co można bezproblemowo dostać to Monopol, Risk i ich klony.


Marny? Pozwolę się nie zgodzić w tej kwestii. Od kilku dobrych lat, bez większych problemów, kupuję ze znajomymi na spółę gry planszowe i karciane głównie tutaj : REBEL, a czasami też tutaj BARD. Uzbierało nam się już tego trochę. Ceny przyznaję, są jakie są, ale jak się dostaje np. "Starcraft: The Board Game" : 5-kilowe pudło od Fantasy Flight Games, wypchane po brzegi figurkami i innymi cudeńkami, to wiadomo na co poszła ta kasa :)

Sam od siebie mogę polecić "Battlestar Galactica", kto oglądał serial ten będzie wiedział co jest grane. W wielkim skrócie: próbujemy dolecieć tytułowym statkiem kosmicznym do konkretnego celu, pokonując liczne przeszkody (tak zwane Kryzysy) i ataki obcej floty. Problem w tym, że nie wszyscy z załogi są ludźmi, tylko utajonymi Cylonami (obcymi), którzy kombinują jak mogą byleby przeszkodzić w osiągnięciu celu. Na dodatek oskarżenia można rzucać na lewo i prawo, co powoduje, że atmosfera paranoi tylko się podkręca :)
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 629
Skąd: Stolica
I elmozg obnażył, że strzelam z tyłka :)

Prawdę mówiąc, na planszówki zerkałem tylko podczas odwiedzin w Empiku, tam nigdy nic nie było ciekawego. O sklepach internetowych nawet nie pomyślałem. Dzięki za linki!
_______________
If you're good at something, never do it for free.
Użytkownik
Dołączył: Sie 2008
Posty: 721
Skąd: Hiszpania
Kolejna troszke bardziej skomplikowana pozycja, tym razem majaca calkiem sporo rpgowych elementow.

Arkham Horror
Obraz wysłany przez użytkownika
(obrazek kradziony z sieci, nie chcialo mi sie strzelac fotki :p)

Gra dosc luzno oparta na lovecraftowej tworczosci (na kartach opowiadan raczej nie trafimy na Arkham po ktorym biegaja cale stada Mi-Go), zachowujaca jednak mimo wszystko to co najwazniejsze: klimat i poczucie zagrozenia. I czesto totalnej bezsilnosci... Zacznijmy jednak od poczatku.

Fikcyjne, amerykanskie miasto Arkham stoi na krawedzi zaglady - w miescie otwieraja sie portale do Innych Swiatow, z ktorych wylaza wszelkiej masci potwory siejac zniszczenie i terror. Zeby bylo zabawaniej, gdzies tam w ukryciu spi potezny Pradawny, ktorego sen nie jest juz taki twardy, a jego przebudzenie nie wrozy niczego dobrego. Jedynym ratunkiem dla miasta i kto wie, pewnie i dla calego swiata jest grupa badaczy, ktorzy troche z przypadku stawic musza czola okropienstwom z innych wymiarow...

Gra przeznaczona jest od jednego (tak, to nie pomylka) gracza do osmiu i wymaga od nich wszystkich kooperacji, aby pokonac sily zla. Przed gra kazdy gracz wybiera swoja postac, z 16 do wyboru (jest m.in. detektyw, gangster, nauczyciel, pani psycholog, zakonnica, naukowiec, wagabunda i wielu innych). Kazdy z nich ma osobna historie (w skrocie to nikt z "bohaterow" nie znalaz sie w Arkham po to, zeby z czymkolwiek walczyc, wszystko jest kwestia przypadku), ekwipunek startowy, rozne statystyki i umiejetnosci unikalne (np. gangster jest wyjatkowo odporny na wszelkie obrazenia fizyczne). Kazda z postaci tez posiada pule punktow zdrowia (serduszka) jak i poczytalnosci (zetony mozgow ;) ). Po przygotowaniu planszy losuje sie tez karte Pradawnego (a tych tez jest kilku - Yig, Ithaka i wielu innych, w tym sam Cthulhu) - kazdy z nich rozni sie od siebie tak bardzo, ze narzuca na graczy calkiem inna strategie. Bedac w uspieniu nie ingeruja besposrednio w to, co sie dzieje na planszy, ale np. Ithaka podczas snu wywoluje mrozne wichury, ktore na koniec tury zadaja obrazenia wszystkim badaczom znajdujacym sie na ulicy, wyznawcy kazdej z istot rowniez czesto dostaja specjalne bonusy. Na kartach pradawnych znajduje sie kilka numerowanych pol (ich ilosc zalezy od karty), na ktore z roznych powodow (np. otwarcie nowego portalu, zbyt duzy poziom paniki w miescie, itp...) podczas gry kladzie sie zeton tzw znacznik zaglady. Kiedy wszystkie pola zostana zapelnione - Pradawny sie budzi i jedyna rzecza jaka moga zrobic gracze jest stanac z nim do bezposredniej walki. A szanse na wygrana wielkie nie sa.

Zanim jednak Pradawny sie obudzi trzeba probowac opanowac chaos w miescie. Na koncu kazdej tury ciagnie sie jedna karte z Talii Mitow, ktora okresla co sie wlasnie dzieje: gdzie otwiera sie kolejny portal, czy pojawiaja sie jakies nowe potwory albo ma miejsce specjalne wydarzenie. Zadaniem graczy jest zamykanie bram (zamkniecie ich wszystkich oznacza wygrana) oraz walczenie z potworami, ktore panosza sie po miescie. Niestety, zeby portal zamknac trzeba najpierw do niego wejsc i przejsc przez Inny Swiat (tych tez jest kilka: R'lyeh, Miasto Wielkiej Rasy, Plaskowyz Leng, Swiat Snow i inne), spotykajac po drodze kilka trudnosci (ciagnie sie specjalne karty zdarzen w innych swiatach, zazwyczaj mocno utrudniajace zadanie). Jesli uda nam sie przejsc wracamy do miasta w miejscu, gdzie znajduje sie portal i mozemy probowac zamknac wrota (test umiejetnosci, oparty na kostkach, jak w starych, dobrych rpgach). Wszystko wydaje sie fajne i lekkie, jednak nie do konca tak jest... Przejscie przez Inny Swiat i zamkniecie bramy zajmuje 2 tury (podczas ktorej moga sie otworzyc dwa kolejne portale), a udana wyprawa wcale nie jest gwarantowana (ot taki R'lyeh przy malo pomyslnym ulozeniu kart wydarzen jest prawdziwym koszmarem i zazwyczaj konczy sie albo w wariatkowie czy szpitalu, albo zagubieniem w czasie i przestrzeni, co jest rownoznaczne ze strata kolejnej tury. Dosc powiedziec, ze podczas jednej gry musielismy z dziewczyna wejsc do R'lyehu szesc razy, az w koncu nam sie udalo przezyc :D ). Moja pierwsza gra byla oblednie tudna i chaotyczna, nie moglismy zapanowac nad tym co sie dzialo - portale otwieraly sie jeden za drugim, miasta bylo pelne potworow a my nic nie moglismy z tym zrobic. Totalna bezsilnosc. Ekstra :D Pozniej, kiedy juz sie opanuje zasady i obmysli odpowiednia strategie gra sie przyjemniej, chociaz i tak wiele zalezy od szczescie. Losowosc w tej grze jest bardzo duza, prawie wszystko opiera sie na losowych kartach i kostkach, a specjalne wydarzenia nie maja miejsca tylko w Innych Swiatach, ale tez i w Arkham. Nigdzie nie jest bezpiecznie ;)

Oczywiscie nasi badacze nie sa do konca bezbronni, mozna pozyskiwac sojusznikow, wyekwipowac sie w najrozniejsza bron (od zwyklej po magiczna), a nawet nauczyc sie rzucac czary (niestety wiekszosc z nich powoduje utrate poczytalnosci naszych postaci, tak wiec trzeba uwazac i lepiej zaklec nie naduzywac).

Walka ma bardzo ciekawa mechanike: kazdy potwor posiada inna wartosc czujnosci, zastraszania, sily i wytrzymalosci. Czujnosc jest wazna tylko jesli chcemy ominac maszkare (test skradania), natomiast reszta odnosi sie juz do walki. Przed atakiem musimy bowiem przejsc test strachu - jesli nam sie uda przechodzimy spokojnie do nasteonej fazy, jesli nie to musimy sie liczyc ze strata zetonow poczytalnosci i z piana na ustach rzucic sie na wroga ;) Dalej jest juz dosc standardowo - test walki (z cala mascia modyfikatorow). To tak ogolnie ;) Dodam tylko, ze wiekszosc zabitych potworow mozemy zatrzymac jako trofea i zamienic w specjalnych lokacjach na rozne bonusy.

No to tyle tak ogolnie :) Gra sie swietnie, poziom trudnosci jest wysoki a elemntow od groma (setki znaczniczkow i kart). Plansza rowniez jest wielka, jadalniany stol to minimum do komfortowej gry ;)

8/10

Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika

Uploaded with ImageShack.us
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 629
Skąd: Stolica
Giurek! I kto tam jeszcze odwiedza ten temat. Czy moglibyście polecić planszówkę albo karciankę, dzięki której można zachęcić do gry osoby negatywnie nastawione do tego typu rozrywki?

Od razu mówię, że figurkowe monstra, które zajmują całe stoły typu DungeonQuest lub Descent odpadają. I gdyby rozgrywkę dało się szybko i łatwo wytłumaczyć, bez potrzeby czytania 200-stronicowych instrukcji, też byłoby fajnie :)

Dzięki z góry.
_______________
If you're good at something, never do it for free.
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 137
Kilka propozycji:

1) Osadnicy z Catanu -> planszówka, która polecam w pierwszej kolejności; banalne zasady a przy tym niesamowita grywalność. Grałem w nią już mnóstwo razy i jak dotąd mi się nie znudziła, więc coś w tym jest.

http://www.rebel.pl/product.php/1,606/21712/Osadnicy-z-Catanu-nowa-edycja.html
http://boardgamegeek.com/boardgame/13/the-settlers-of-catan

2) Carcassone -> jak wyżej: banalne zasady, spora grywalność

http://www.rebel.pl/product.php/1,606/2225/Carcassonne-edycja-polska.html
http://boardgamegeek.com/boardgame/822/carcassonne

3) Pędzące Żółwie -> ta gra jest, że tak powiem specyficzna :) Uproszczona plansza + drewniane figurki żółwi + karty. Do tego obowiązkowy wyścig do sałaty, najlepiej na grzbiecie innego żółwia :)

http://www.rebel.pl/product.php/1,606/12751/Pedzace-zolwie.html

4) Rój (The Hive) -> gra logiczna dla dwóch osób. Reguły proste, za to sporo kombinowania.

http://www.rebel.pl/product.php/1,4/13064/Roj-Hive.html

5) Fasolki (Bohnanza) -> karcianka, zbiera się w niej fasolki konkretnego typu a potem sprzedaje na targu. Zasad dokładnie nie pamiętam, ale na pewno nie były jakieś bardzo skomplikowane.

http://www.rebel.pl/product.php/1,1010/11577/Fasolki-Bohnanza.html

6) Munchkin -> karciana parodia gier RPG, wygrywa ten kto najszybciej "wykoksa" swoją postać na 10 poziom :) Moim zdaniem nie tak dobra, jak wyżej wymienione, ale też się w nią całkiem przyjemnie gra

http://www.rebel.pl/product.php/1,1010/18403/Munchkin-Edycja-Rozszerzona.html

Najlepiej zobacz sobie na recenzje ww. gier (linki do nich są na stronach które podałem). Mam nadzieję, że podpasuje Ci któraś z nich :)
« Ostatnia zmiana: Red Hexapus, 30 paź 2011, 10:52. »
Użytkownik
Dołączył: Sie 2008
Posty: 721
Skąd: Hiszpania
Grimm - i co, zaopatrzyles sie juz w cos ? :)

Mnie sie biblioteka troszke powiekszyla - doszly karciane "Czarne Historie", Agricola (rewelacja), Carcassone (chyba najlepsza i najbardziej neutralna planszowka dla wszystkich ;) ) oraz najnowszy zakup: Claustrophobia. Postaram sie do watku wrocic (w przyszlym tygodniu moze) i powoli uzupelniac, ciagle czekam tez na innych planszowkomaniakow :P
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 629
Skąd: Stolica
O dziwo tak! Jednakże okazji, aby przetestować zakupy, miałem niewiele.

Mam Osadników z Catanu, DungeonQuest i The Resistance. Z trudnościami zebrania grupy i ogólnym brakiem czasu na cokolwiek, podejrzewam, że ta trójka starczy mi do końca życia ;)
_______________
If you're good at something, never do it for free.
Użytkownik
Dołączył: Sie 2008
Posty: 721
Skąd: Hiszpania
Z tym DungeonQuestem to moim zdaniem nie bardzo trafiles, chyba, ze grac bedziesz z fanowskimi modyfikacjami (o ile sa jakies ;) ) - losowsc i brak wywazenia sa okropne, mozna zginac juz na pierwszym kafelku, nie mowiac juz o szansach na normalne ukonczenie gry. Zarys i pomysl gry sa ogolnie niezle, wykonanie tez calkiem, ale niestety mechanika skopana... Chyba, ze juz grales i doswiadczenia masz zgola inne ;)

Jak masz problemy z grupa ludzi to polecam Clautrophobie, dla dwoch graczy. Musze w koncu przysiasc i cos o tym skrobnac, ja jestem zachwycony ta planszowka, dziewczynie ("nieprgowa" i w ogole do calkiem niedawna "niegrowa" :P ) tez sie podoba. Ewentualnie Carcassone, tez nie jest wazne, ile ludzi masz do gry zawsze jest dobrze (we dwojke bardziej taktycznie, w wieksza ilosc troche wiecej dziala szczescie ). Do tego Carcassone jest tanie jak barszcz (jak bylem ostatnio w Polsce to zgarnalem za 35zl, nowke), Clautrophobia drozsza (ok 180zl), ale wiesz za co placisz: ladne, pomalowane figurki, swietna plansza, karty itp itd.

Generalnie moglbys polapac jakies obrazki i napisac jak tam pierwsze wrazenia, moze jakos watek zacznie zyc, bo poki co to nie bardzo :p Ja teraz poluje na trzy kolejne gry, ale to w maju:

- Posiadlosci Szalenstwa (piekna, przygodowa gra z rodzaju "gracze vs mistrz gry" w lovecraftowskim uniwersum. Odnosi wielki sukces na calym swiecie i kto zagra od razu zachwycony, wiec strasznie kusi :) No i figurki sa super)
- Merchants & Marauders (pirackie klimaty, swietna plansza, figurki okretow, wiele kart... i swietne opinie graczy bardzo kusza)
- Zakazana Wyspa (takie malenstwo na 20 minut, gdzie lapiemy skarby i probujemy sie uratowac z wyspy, ktora tonie. Kooperacyjna, czyli gracze vs gra, z ladna oprawa i ciekawa mechanika.)

Nie wiem jeszcze do konca, co wybiore, bo wszystkie tytuly sa interesujace :p Wyjdzie w sklepie ;)
Użytkownik
Dołączył: Sie 2008
Posty: 721
Skąd: Hiszpania
Zakazana Wyspa nabyta i juz nawet udalo sie ja ograc, wiec skrobne cos szybko ;) Swietna, prosta i niezwykle szybka gra kooperacyjna. Ukladamy mape z kafelkow/lokacji (losowe pozycje), ustalamy startowy poziom trudnosci (poziom zalania wyspy - swoja droga bardzo ladny wskaznik) i jedziemy :) Kazdy gracz losuje jedna postac, kazda ma inne umiejetnosci (po jednej, gra nie jest skomplikowana jak Arkham Horror), dwie karty skarbow i zaczynamy - po kolei wykonujemy akcje (do trzech, moze to byc ruch badz umocnienie zalanej czesci wyspy - kafelki sa dwustronne, odpowiednio dla nie- jak i zalanej lokacji) i ciagniemy dwie karty skarbow po czym losujemy karty lokacje, ktore zostaja zalewane (ich ilosc zalezy od poziomu wody). Na reku mozna miec do 5 kart, skarby zdobywamy majac 4 takie same karty i odwiedzajac odpowiednia swiatynie (nie napisalem - do zebrania sa 4 skarby, dla kazdego po 2 swiatynie), niepotrzebne karty sie odrzuca, albo przekazuje innym graczom (trzeba tylko stac na tym samym polu i poswiecic punkty akcji). Brzmi prosto i w sumie tak jest, utrudnieniem jest jednak to, ze jesli wylosujemy z kart zalania lokacje, ktora juz jest zalana, to znika ona w glebinach a kafelek jest usuwany z gry, a jesli usuniete zostana swiatynie zanim zdobedziemy skarby, albo ladowisko, z ktorego trzeba na koniec uciec - przegrywamy. W skrocie wszystko polega na odpowiednim bronieniu wyspy przed zatonieciem i liczeniu na szczescie przy losowaniu skarbow (wsrod nich sa takze karty specjalne, pomagajace nam w grze, ale i karty podnoszenia poziomu wody - najmniej lubiane :p). Na najnizszym poziomie trudnosci gra sie latwo i w sumie ciezko przegrac o ile sie mysli, na elitarnym z kumplem wygralismy gre z 4 kafelkami (bronilismy sie, czekajac na ostatnia karte :D Sporo emocji bylo), za to na legendarnym przegralismy, majac juz 3 z 4 skarbow.

Poza tym, ze gra jest naprawde fajna to na dodatek zostala super wydana, w stalowym pudelku. Sama oprawa graficzna tez jest swietna (kojarzyla mi sie z seria Myst), a figurki skarbow ladne. Jedyny ewentualny mankament to grubosc kart, ale to juz szukanie dziury w calym ;) Dodatkowymi plusami sa:
niska cena (89zl) jak i krotki czas gry (20-30 minut). Goraco polecam, gra sie tak samo dobrze w 2 jak i 4 osoby, zreszta nawet solowac mozna jak ktos chce. Kumpel (dopiero zaczynajacy przygode z planszowkami) po jednej grze na drugi dzien polecial po nia do sklepu, wiec cos w tym jest.

Kolejna gra w kolekcji jest Munchkin. Jak na razie rozegralem tylko jedna, szybka partie we dwojke i w sumie mam mieszane uczucia. Klimat i karty sa rewelacyjne, ale moim zdaniem zasady sa troche zbyt prostackie.. Chociaz kto wie, w wiekszym gronie moze byc zabawnie, wiec jeszcze wstrzymam sie z ostateczna ocena.

Ostatnio ogralismy tez Cytadele, ktora zapewne kiedys kupie. Rewelacyjna karcianka, kazdy z graczy wybiera postac (co ture inna) i rozbudowuje swoje miasto - gra konczy sie gdy ktos wybuduje 8 dzielnic, po czym podlicza sie punkty. Brzmi banalnie, ale tak nie jest :> Gracze nie wiedza do konca kto jest kim, do tego na stole zostaja odrzucone postacie (2 zakryte) i tak np. Zabojca, ktory ma mozliwosc mordowania innych postaci (smierc = utrata tury) musi troche strzelac w slepo (morduje sie postacie, nie graczy, czyli np. Zabojca mowi "zabijam krola" -> gracz, ktory jest krolem ujawnia sie i traci ture. Jesli krol jest zakryty na stole to nic sie nie dzieje, a zabojca zmarnowal szanse na popsucie komus szykow). Naprawde fajnie sie gra, gralismy w 4 i 5 osob i zawsze bylo rewelacyjnie, nie wiem tylko jak w mniejszym gronie, ale uwazam, ze moze nie byc tyle zabawy.

Dominion - kolejna karcianka, tym razem typu deck-building. Gralem raz (kolega sie na to skusil) + drugi na iPhonie i nie jestem do konca przekonany... Gra nie jest zla, zreszta ma juz status kultowej, karty sa ladne, zasady proste (chociaz gra wymaga kombinowania), a jednak wydaje mi sie to wszystko strasznie suche i pozbawione jakiegokolwiek klimatu, ktory dla mnie jest najwazniejszy. Bede musial sprawdzic konkurencyjny Kamien Gromu, ktory na pierwszy rzut oka az ocieka klimatem.
Użytkownik
Dołączył: Paź 2010
Posty: 199
Skąd: Wałcz
Ha, ciekawy temat
W moim niedużym skądinąd mieście istnieje klub gier planszowych w miejskim ośrodku prowadzony zresztą przez mojego kolegę. Sporo fajnych rzeczy się tam grywa, choćby Munchkina właśnie. Ja zaś bardzo polubiłem Neuroshimę Hex. Świetna sprawa, mocno mi się kojarzy z rpgami taktycznymi w których się lubuję
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 629
Skąd: Stolica
Dwie gry zakupiłem:

K2 - o wchodzeniu na tytułową górę. Mieliśmy problem ze zrozumieniem zasad. Być może z powodu nadmiaru alkoholu, być może z głupoty, być może z niejasno napisanej instrukcji. Może ze wszystkich tych powodów. Skończyło się na tym, że pod koniec rozgrywki jeden gracz miał bardziej przesrane, niż inny, bo jako jedyny grał zgodnie z regułami :)

Fajne to, ogółem mówiąc, ale frustrujące i trudne. Duża losowość, nie tylko twój sukces, ale i życie twoich pionków zależne jest ręki, która ci się trafi. Ale gra jest również mocno emocjonująca. Parę razy rzucaliśmy w siebie przekleństwami, bo ktoś zajął komu innemu z góry upatrzoną pozycję (ilość alpinistów na każdym etapie wejścia jest ograniczona. Im bliżej szczytu - tym mniej alpinistów może na danym polu przebywać). Parę razy alpiniści nasi nie wytrzymali zimna. Za szybko zużywaliśmy nasze namioty etc.

Czyli duża losowość + wymagająca sporo myślenia i strategii. Ma dwa poziomy trudności, można grać solo. Czas jednego posiedzenia: koło 45 min. Ustrzeliłem w promocji za 79 zł.

http://www.rebel.pl/product.php/1,302/19374/K2.html


Świat Dysku: Ankh-Morpork - o biciu się o rolę Patrycjusza w tytułowym mieście. Jak wygrać? Na przykład niszcząć miasto, chaos wywołując. Albo kupując jego większą część. Albo zabijając agentów innych graczy. Każda postać ma inne warunki zwycięstwa, gracze tożsamość swoją losują i nie ujawniają jej aż do końca.

No, to jest dopiero przyjemna gierka! Łatwa do nauczenia, łudząco prosta rozgrywka, która jest jednocześnie szybka, ale i wymaga planowania, a losowości malutko. Karty pięknie zrobione, ilustrowane chyba przez tego samego typka, co projektuje okładki Pratchetta. Opisy dosyć jajeczne. Bawiliśmy się świetnie, znajdując smaczki i nawiązania do książek z serii.

Cena znośna, koło 150 zł. Czas jednej rozgrywki - godzinka.

http://www.rebel.pl/product.php/1,302/21813/Swiat-Dysku-Ankh-Morpork.html
_______________
If you're good at something, never do it for free.

Strona: 1 2 >

Forum JRK's RPGs działa pod kontrolą UseBB 1