Forum JRK's RPGs

Encyklopedia galaktyczna gier cRPG

W co właśnie gramy? v2

Strona: « < ... 64 65 66 67 68 69 70 71 72 ... > »

Autor Post
Użytkownik
Dołączył: Sty 2009
Posty: 371
A co tam:
Dzisiaj dodatek do GW2 więc obadam, może gildia będzie chętniejsza do gry.

Poza tym Divinity Original Sin 2... Jakoś przypadło mi bardziej do gustu od 1, chociaż czasem miewam przebłyski z puzzle questa, że niektóre akcje/walki to czysty BS.

Październik za chwilę a tam nowy South Park... portfel robi się zbyt lekki... będę chyba czekał na przecenę.
Handlarz organów
Dołączył: Maj 2008
Posty: 1379
XCOM2 padł... z trudnością ostatniej misji kogoś zdrowo pogięło.
_______________
Obraz wysłany przez użytkownika
Użytkownik
Dołączył: Cze 2012
Posty: 118
A ja zacząłem grać w adoma. Naprawdę jestem kiepski w tę grę. Mój największy czempion do tej pory może się poszczycić posiadaniem przeklętej procy i wkurzeniem czczonej bogini.
Obraz wysłany przez użytkownika
_______________
Take a good hard look at the mother fucking blimp!
Użytkownik
Dołączył: Sty 2009
Posty: 371
W wyniku nagłego ataku nostalgii przeszedłem Summon Night: Swordcraft Story 2 jeszcze raz (już sam nie wiem który).
No i tarzając się w lorze gry zobaczyłem, że część 5 głównej serii (6 zresztą też i jest to nowością) też została przetłumaczona na znany język więc skorzystałem z odrobiny wolnego czasu i się zagłębiłem (i przeszedłem)... Ending Spinel waifu (ok... nie do końca bo Arca nie jest za yuri action).
No i o ile SN6 ma zły Voice Acting, to w części 5 się w takie rzeczy nie bawili i po prostu cały VA został wycięty (przetłumaczyli tylko kilka "okrzyków bojowych").
Generalnie jako, że nie miałem zamiaru na zbytni grind (well taktyk) wybrałem prosty poziom trudności (No i nadal swoje wygrindować musiałem). Generalnie było odpowiednio trudno (poza ostatnią walką, ale na to będzie zasługiwało na osobny paragraf) Przeciwników burstowało się szybko, chociaż potrafili czasem znienacka skupić się na jakiejś postaci i ją zabić (AI wygląda na bardzo prostackie: wybierz atak z listy, zaatakuj osobę o najniższej odporności, która jest możliwa do zaatakowania) przy czym np przeciwnicy z fizycznymi atakami zasięgowymi po prostu ignorują Line of Sight (co dla ciebie nie jest dozwolone). Areny są małe i bardzo naszpikowane przeciwnikami (bardzo często z wyższym poziomem), ale szybko można zobaczyć, że przeciwnicy działają na zasadzie aktywacji grupami (o ile postać nie podejdzie zbyt blisko, albo nie zaatakuje, to przeciwnik nie ruszy się, chyba że wyczyścisz poprzednią grupę). Z pewnością najbardziej irytującą częścią walk jest mechanika, którą przedstawili wcześnie, ale rozhula się na dobre gdzieś w połowie gry... Nieskończony spawn "trash mobów" (potworki o 2 poziomy niższe niż challange padające od zazwyczaj od 1-2 ataków), które nadal jednak trzeba zabijać, a jak respawnuje się ich czasem po 5-6 a ty masz do dyspozycji tylko 5 postaci...
Co do story, to tutaj się zagalopowali do przodu bo od poprzedniej części skoczyli o chyba 500 lat i raczej wiele znaczących odniesień nie będzie (ok jest Saver chyba z 3, a moim faworytem jest mały dialog w którym jest wspomniane, że miasto ze swordcrafta 1 utonęło). Mogło być to ciekawym wstępem do rozważania o sytuacji kulturowej, no ale to ANIMU, więc na potrzeby gry stworzono nowe ZUO, wroka zewnęczneko... echh... mogło być lepiej (chociaż postaci są fajne).
No i przejdźmy do ostatniego, czyli końcowej walki... Z góry wiedziałem, że łatwa nie będzie bo na to ludzie na necie narzekali. Ale ech... było boleśnie.
Pierwsze walka jest 3 a właściwie 4 fazowa. Faza zero brzmi... zabij 50 przeciwników... kolosalnie prosta i kolosalna strata czasu. Później po odrobinie dialogu faza 1 która brzmi zabij nieokreśloną liczbę przeciwników to samo co wyżej... Kolejna faza to zabicie 4 mini bossów, z których każdy podatny jest na inny element - dużo roboty i nienajprostsza, ale nadal ok... no i w końcu główny ZUY 1500 życia (około 2,5 raza tyle co minibossy z poprzedniej fazy), ale jest jedna rzecz co mnie dobiła, bo ZUY jest odporny na wszystko. Przy czym ma małe 90% odporności na element, którym posługują się 3 osoby w moim 5 osobowym party (co mówiłem o grindzie... z pewnością nie byłem na to gotowy). Jest to o tyle do dupy bo wyciągnięte zupełnie z tyłka i przy wcześniejszych walkach z "wielkim ZUYM" (wiele walk bo animu) tego nie miał, bo ogólnie gdzieś w 3/4 gry dostajesz zaklęcie specjalnie do zabijania ZUA, które jest akurat tego elementu no i pewnie by gościa nie zburstować zbyt szybko zrobili spitit magów zupełnie bezużytecznych (jeżeli chciałby ktoś brać Cydę, to tylko z klasą melee)... Żeby było śmieszniej to miał on jedną słabość... niestety nikt w drużynie nie miał tego elementu (a postać z akurat atakami tego elementu... nie jest magiem i miałem na chyba 12-13 poziomie, a reszta 35)... cool. Wspomnę też, że odporności po 50%+ zostały wprowadzone właśnie w tej walce, więc nie było się jak do tego przygotować...
Tak więc powoli zadawałem po 50-100 obrażeń moim melee i postacią zbalansowaną unikając pieprznięcia, które gościu ma przy około 50% życia i później co kilka tur zadajacego po około 1/3 życia postaciom w bardzo dużym obszarze, ale żeby było zabawnie to po tym dostaje jeszcze 3 dodatkowe tury, bo pieprzem sypać balans.
Ogólnie podczas tej walki MVP była Ruelly zbudowana pod zbalansowane statystyki (ok klasa była zbalansowana, a ja inwestowałem maksymalnie w cechy ofensywne).

No i na koniec screeny z zakończenia Spinel waifu <3 :
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Użytkownik
Dołączył: Gru 2016
Posty: 1
Siemka, ostatnio mało czasu na granie, ale jakoś daję radę.
Wczoraj skończyłem Transistora,- świetna gra z genialnie narysowanymi lokacjami i bardzo dobrym voice actingiem.
Przeszedłem też Sunset Overdrive - możliwość skakania i ślizgania się po prawie wszystkich elementach otoczenia daje niesamowitą frajdę, ale misje są dość liniowe.
Obecnie pykam trochę w Dirta 3, Watch Dogsy (bo były za darmo) i Vampire The Masquarade: Blodlines.
Nie długo przyjdzie do mnie też Deus Ex: Menkind Divided, więc na razie mam w co grać :)
Użytkownik
Dołączył: Sty 2009
Posty: 371
U mnie po niesamowitej fazie na nostalgię (ukończyłem Summon night-a swordcrafta 2 i 1 (obczaiłem jak idzie tłumaczenie 3 -> i niestyty ciąży nad tym jakieś fatum (3 projekt i ma trudności :-( )) przyszedł czas na Tales of Berseria (trochę się opierałem, bo nie lubiłem świata Zesterii, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, bo gra naprawdę dobra i główne mięsko czyli postaci naprawdę fajne -> chociaż paddingu trochę zbyt dużo jak na mój gust (ostatni dungeon który robiłem, był fajny, bo nie przesadzili tam z niepotrzebnym wydłużaniem)...
No i jako, że kończę powoli Berserię wyposażyłem się w Star Ocean 4 iiii... Przesiadka z ToB na SO4 jest bolesna. Z nieźle doszlifowanego systemu walki ToB na to nieporęczen coś ze SO4... do tego postaci, które bardziej przywodzą na myśl kosmiczne przedszkole niż porządną space operę (VO w tym nie pomaga)
Handlarz organów
Dołączył: Maj 2008
Posty: 1379
NiBl napisał(a)
No i jako, że kończę powoli Berserię wyposażyłem się w Star Ocean 4 iiii... Przesiadka z ToB na SO4 jest bolesna. Z nieźle doszlifowanego systemu walki ToB na to nieporęczen coś ze SO4... do tego postaci, które bardziej przywodzą na myśl kosmiczne przedszkole niż porządną space operę (VO w tym nie pomaga)

Lol, wyobraź sobie że ponad tydzień temu skończyłem berserię i kupiłem SO4... i ja swoją kopię zwróciłem. Port to mimo wszystko porażka, brak podstawowych opcji jeśli nie użyjemy moda... no i jedynie parę predefiniowanych dostępnych rozdziałek do wyboru. Jeśli ktoś gra w 1080p to nie ma problemu, ale jeśli ktoś ma czelność mieć monitor 16:10 (jak ja) to albo będzie grał w nienatywnej rozdzielczości albo wmoduje swoją, co sprawi, że gra będzie wyglądała jak wysmarowana smalcem, bo będzie jakieś dziwne skalowanie wszystkiego.

http://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=1219107719 :/

Obecnie na tapecie Trails in the Sky 3rd
_______________
Obraz wysłany przez użytkownika
« Ostatnia zmiana: nerka99, 13 gru 2017, 12:43. »
Użytkownik
Dołączył: Sty 2009
Posty: 371
Zastanawiałem się w jaką grę grać (myślałem jeszcze nad Trails of Cold steel), ale po 20 h w SO4 już pewnie nie zwrócę... trochę się przejechałem na tym, że wszyscy mówią, że SO4 nie było wcale takie złe. O ile nie mam problemów z główną osią fabularną, o tyle postaci są niesamowicie irytujące:
- Edge the Edgelord - Protagonista. Czasem potrafi się dobrze zaprezentować , ale ogólnie zbyt młodociany psychicznie. Do tego jestem na momencie kiedy odstawia zupełnego Edge-lorda i nikt nie chce jego d**y kopnąć.
- Reimi the annoying childchood friend - która utknęła w psychicznym stadium wczesnej gimbazy (chłopaki są są beee i do tego wszyscy są zboczeni).
- Faize the Notice me sempai - w wersji męskiej. Może gdyby nie był taką wycieraczką.
- Lym the loli - Rasistka. Zupełnie bez jakiegokolwiek charakteru.
- "Megaman" - Do całej drużyny podchodzi ze zbyt dużą ilością sympatii.
- "Catgirl" - nic tu nie mam bo dopiero co się przyłączyła.
No i z tego co widziałem jest jeszcze: Airhead, megane, angel girl; miss elven bouncy boobies; egdelord the rival (zastanawia mnie ta ilość postaci bo chyba jest tylko 9 slotów)
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
Okrutnie zaniedbałem ten wątek, ale w ramach postanowienia noworocznego (tak, tydzień przed, jak szaleć, to szaleć), postanowiłem go reanimować. I spowiadać się z growych sukcesów i porażek z większą częstotliwością. No to nadróbmy zaległości: za 4 dni przeprowadzam się do nowego mieszkania, gdzie po wielu mękach, obawach i staraniach udało mi się już w końcu podczepić internet. Niestety, cofam się w rozwoju i z obecnych 50 Mb/sec wracam do neostrady - 10Mb/sec. Da się na tym oczywiście grać i odpadła mi jedna zgryzota, że z mobilnym łączem 1Mb/sec zakończę moje boje mmorpgowe.

Ale teraz pytanie - jakiej grze (grom?) powinienem w 2018 oddać swoje serce (i czas)? Nie jest łatwo:

WoW - ku mojemu własnemu zaskoczeniu, gram w to od wakacji dzień w dzień, przynajmniej godzinkę i nic a nic się nie nudzi. Mam w tej chwili dwie postaci, główną i nowego huntera, którego dociągnąłem już do lvl 74 i drugiego dodatku. Wymyśliłem sobie sprytny sposób na mobilizację do gry - codziennie muszę zdobyć jeden upgrade ekwipunku widoczny na postaci (czyli odpadają pierścionki, trinkety i takie badziewy). Niby trudne, ale póki co - mam na liczniczku 162 dni takiej zabawy. Gdzie dzień w dzień coś tam nowego na avatarku się pojawiało. Pewnie jak się tu teraz do tego przyznałem, to zapeszyłem i jutro mi dzień wypadnie :D. Wow w każdym razie na pewno wchodzi do kanonu growego 2018.

Lotro - tu z kolei mocno się zaniedbałem. Widać to zresztą po raportach z przygód Genowefy - z codziennych zapisków zrobiły się raz na tydzień, a ostatnio wręcz raz na miesiąc. Winę ponoszę częściowo ja sam, bo niby w Lotro gram, ale - tak - tak - zacząłem od nowa - tym razem hunterem. Ale w ramach postanowienia noworocznego - wracam do przygód Gieni, trzeba ją powoli, ale systematycznie do tego Mordoru wysłać, bo bez niej wojna z Sauronem zostanie przegrana...

Secret World Legends - kolejne zaskoczenie (przynajmniej dla mnie) - w SWL gram nadal i gra mi się dobrze - mam lvl 49 (z 50 max) i jestem w drugim "świecie" (Egipt) z bodajże czterech dostępnych - została mi Transylwania i Tokio. Poki co, gram sobie tylko dzienne minidungeoniki swiateczne, ale jak tylko event sie zakonczy, wracam do questowania - i to tez na liste 2018 wskakuje.

UWO - w listopadzie czekal mnie i innych graczy spory cios - po jakichs 8 (?) latach serwer zostal zresetowany wraz z calym dobytkiem i postepami - gre przejal inny wydawca i zdecydowal sie na taki ruch. Szkoda moich 2000+ odkryc, ale co bylo robic, stworzylem nowa postac i plywam od nowa - razem z tysiacami innych graczy, ktorych zwabil restart, nostalgia i chec zobaczenia, czy cos z tego jeszcze wyjdzie. W 2018 plan zaklada min. 3 odkrycia dziennie, wiec w tym tempie w przeciagu 2 lat odrobie wynik z poprzedniego serwera (o ile w międzyczasie nie padnie całkiem).

To były takie pewniaki, a teraz dodatki:
Star Trek Online - fajnie by było zmobilizować się przynajmniej do jednej przygody tygodniowo
Age of Conan - na początku roku powstanie nowy tymczasowy serwer do tego powracającego z maintenance mode tytułu - każdy zaczyna od zera, może być ciekawie, spróbuję się tam i ja pojawić
Star Wars The Old Republic - dostałem za darmoszkę dwa expansion packi - może to dobra motywacja żeby w końcu pograć w to uczciwie i z sercem?
DDO - projekt ukończenia wszystkich questów przerwałem rok temu - a jeszcze całkiem sporo ich zostało, w międzyczasie doszło ich jeszcze więcej, w tym cały nowy dodatek - hmmm
EverQuest II - co jakiś czas nachodzi mnie, żeby tam wrócić - może dać się skusić?
Neverwinter - po Lotheneilowych opowieściach zrobiłem sobie smaka i na ten tytuł - mój wygenerowany na szybko paladyn wbił już 6 level i też kusi mnie żeby pójść z nim dalej
Black Desert - piękna gra, od momentu gdy na chwilkę ją odłożyłem na wiosnę doszło kilka nowych klas i wielgachnych kontynentów - też chciałoby się tam wrócić
Guild Wars 2 - historia stara jak świat - JRK gra namiętnie w grę, JRK kupuje dodatek, JRK przestaje tego samego dnia grać. A tu już drugi dodatek się pojawił - kupić i zacząć znów zabawę? Czy najpierw przejść podstawkę z 1ym i dopiero kupować Path of Fire?
Elder Scrolls Online - to też jest super gra i czasem ją sobie odpalam, ale może to usystematyzować i dać się porwać na dobre?
Allods Online - strasznie lubię ten tytuł - i on jest cały czas rozwijany i tylko złośliwy brak czasu powoduje, że postępów nie widać.
Rift - też ostatnio rozgrzebałem (dali za darmoszkę kolejne rozszerzenie) i porzuciłem :(

Żeby była jasność - wszystkie wymienione tytuły mam cały czas na dysku i są nawet popatchowane do najnowszych wersji. Inne pomysły mmorpgowe chwilowo szczęśliwie mi po głowie nie chodzą. Całego tego ustrojstwa nie dam rady ograć, muszę coś wybrać. ALE CO???

A przecież wypadałoby jeszcze pograć w coś singlowego - ukończyć to nieszczęsne FF13 (chapter 11, dotarłem do otwartego świata i robię misje), zagrać raz jeszcze w Wieśka 3 (tym razem na steamie, a nie gogu i połapać wszystkie achievementy), nadgonić całą masę innych przegapionych premier (z sensowniejszych tytułów w 2017 udało się ukończyć chyba tylko Grim Dawn). No nic, zobaczymy co z tego wyjdzie - wszelkie porady życiowe (i growe) oczywiście mile widziane.
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
_______________
Obraz wysłany przez użytkownika
« Ostatnia zmiana: JRK, 24 gru 2017, 20:29. »
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
O prosze, nawet nie okazalem sie goloslowny :D. Znow cos pisze :D.

Z zaskoczenia: nowy wpis w watku o DDO plus nowa postac w Star Warsach.

Zrestartowalem moje imperialnego szpiega - podobno ma najciekawsza historie, przekonamy sie. Poki co - jest fajnie, sprezentowane przez gre dodatki usunely bardzo wkurzajace wczesniej ograniczenia - dostaje teraz wszystkie nagrody za questy (wczesniej pokazywali mi tylko, co moglbym dostac, gdybym kupil expansion packi i serce bolalo). Nadal nie moge uzywac tytulow (pfff, kto by tam tego chcial), schowac helmu na postaci (tu czasem by sie przydalo) ani nie dostaje bonusowego xp - te atrakcje dostepne sa tylko dla placacych graczy. Niemniej jednak - gra sie z zerowym stresem.
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
_______________
Obraz wysłany przez użytkownika
Użytkownik
Dołączył: Sty 2009
Posty: 371
Wow... twoja postać wygląda jakoś... ładnie... Z tego co pamiętam kiedy sam próbowałem SW:ToR to nie dało się stworzyć czegoś co przypominało ludzia.

U mnie na tapecie Omega Quintet. Czyli Magical Girls Idols próbują uratować świat, a przynajmniej to co z niego zostało.
Użytkownik
Dołączył: Sty 2009
Posty: 371
No i Omega Quintet ukończone. Po około 60h.
No i nie wiem co z jrpg-ami które ostatnio skończyłem, ale to drugi z kolei w którym ostatni boss (true ending route) był czystym bullshitem. Boss ten był w stanie 3 na 5 postaci (a jeżeli źle rozwinąłeś postaci to nawet 5 na 5) wyłączyć zupełnie z walki i nie jesteś zupełnie w stanie nic z tym zrobić, bo to nie jest tak, że je zabija. On po prostu pod koniec (30% sowjego życia) spamuje swój ultimate attack, który opóźnia turę wszystkim postaciom i bez trudu spamuje go szybciej niż postaci są w stanie zregenerować czas (i to w momencie kiedy przelevelowałem normalny content (wymusiło mnie by podlevelować w DLC na ponad 100 poziom i założyć zbroję z DLC... bez tego byłby to niesamowity BS...)

Może popełnię Reckę.
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
Popelnij! :)

Kolejny dobry tydzien w Wowie, glowna postacia nadgonilem sporo zaleglych achievementow (glownie dungeony i rajdy z Lich Kinga - cztery dodatki temu i w koncu moge to na luziku solowac :D), alt tez krec sie w tych rejonach.

Secret World Legends - swiateczny event powoli dobiega konca, juz wiem, ze wszystkiego nie zrobie, zostawie sobie najtrudniejsze zadania na przyszly rok. Mimo ze gdzies przy okazji wpadl level 50 (max) i moglem przemienic bron na poziom 'epic'. (potem mi ta bron zniknela jakos, ale napisalem petycje i nastepnego dnia mialem ja odzyskan w plecaczku, uff). Ale pocieszajace jest to, ze gra w to naprawde sporo luda - co zreszta widac po tlumach czekajacych na cogodzinne otwarcie swiatecznego dungeona.

A Star Wars zawsze mialy takie postaci, nie bylo po drodze jakiegos upgradu - moze pomerdalo Ci sie ze Star Trekiem? :D
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
_______________
Obraz wysłany przez użytkownika
« Ostatnia zmiana: JRK, 31 gru 2017, 9:37. »
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
Sylwester ze Star Warsami.
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
_______________
Obraz wysłany przez użytkownika
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
Dobra, postanowienia noworoczne: UWO - min. 3 odkrycia dziennie (w tym tempie za 3 lata bede mial wszystkie) i raporciki na biezaco +1 serduszko w GW2 (jest ich 303, wiec w teorii w rok sie wyrobie z cala gra), lecimy tez dalej z Wowem. Dodatkowo oczywiscie Lotro, Secret World i Star Warsy. Reszta z doskoku.

GW2 - tym razem, dla odmiany probuje cos, za co sie w sumie nigdy nie bralem - elementalist, czyli mag. Serduszko nr 1- banalne, zabawianie krowek, tepienie robactwa.
UWO, krotki rejs po wschodnim wybrzezu Morza Srodziemnego - odkrycia to same porty.
Star Wars - poboczna linia fabularna o frakcji Ravenitow.
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
_______________
Obraz wysłany przez użytkownika

Strona: « < ... 64 65 66 67 68 69 70 71 72 ... > »

Forum JRK's RPGs działa pod kontrolą UseBB 1