Forum JRK's RPGs

Encyklopedia galaktyczna gier cRPG

Fotoblog emigranta - reaktywacja ^_^

Strona: 1 2 3 4 5 ... > »

Autor Post
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
To na co wszyscy czekali, jeeee! ;-).

Dzień 307

Praca mi zbrzydła. Jak zwykle każda po pewnym czasie... Zrobiłem więc to, co robię zwykle w takich momentach - rzuciłem ją :). W piątek idę tam po raz ostatni, a potem jestem wolny jak ptak. I w ramach odreagowywania wyruszam na erpegową wyprawę. Tylko ja, plecak, śpiwór (miecz zdobędę już na miejscu na wrogach) i hiszpańskie bezdroża. W planie jest przejście z Burgos (środkowa Hiszpania) aż nad wybrzeże Atlantyku, w linii prostej około 450 km, ale oczywiście nie da rady iść w linii prostej... Oceniam to na jakieś trzy tygodnie wędrówki. Bilet do Madrytu mam na niedzielę, czyli już za cztery dni. Jeeej :). Mam nadzieję, że będzie udawało mi się znaleźć od czasu do czasu jakąś kafejkę internetową, to będę się z wami dzielił moimi wrażeniami z trasy. Zakupiłem już też wreszcie cyfrówkę, więc być może będzie to nawet jak sugeruje tytuł fotoblog. A teraz wybaczcie, ale muszę poszukać w sieci informacji o sklepach z używanymi grami na trasie...
Obraz wysłany przez użytkownika
Obraz wysłany przez użytkownika
Handlarz organów
Dołączył: Maj 2008
Posty: 1379
Nóżki ci odpadną od takiego marszu :P
Aha wszystkie nowe recki przez najbliższy miesiąc prosze słać na mój adres nerka99@gmail.com ;)
_______________
Obraz wysłany przez użytkownika
« Ostatnia zmiana: nerka99, 08 paź 2008, 19:49. »
Użytkownik
Dołączył: Sie 2008
Posty: 721
Skąd: Hiszpania
W druga strone bys poszedl, do Barcelony i stamtad promem do mnie na Majorke :P A jesli chodzi o sklepy z uzywanymi grami i innym sprzetem to ja polecam Cash Converter - rozsiany jest po calej Hiszpanii wiec pewnie gdzies po drodze trafisz ;) Jakbys potrzebowal jakiejs pomocy w hiszpanskim to wal smialo :)
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
Ok, SirGiurek, traktuje to jako zaproszenie i obietnicę darmowych noclegów na Majorce - możesz na mnie liczyć :). Co do pomocy językowej - w sumie pomysł niegłupi, prześlij mi proszę na gg albo na wiadomość prywatną numer komórki, jak się wpakuję w kłopoty, a moi przeciwnicy będą niekumaci ani po polsku (skandal!) ani po angielsku, to taka pomoc się przyda... Tymczasem...

Dzień 308
Zakupy przedwyjazdowe - wybrałem się do najbliższego większego miasta i zaopatrzyłem w większość potrzebnego sprzętu - śpiwór (0,6 kg, woooa, pamiętam jak kiedyś miałem taką ruską kobyłę 5-cio kilogramową, a ostatnio taki mały sprytny 2kg, ale ten nowy i tak tamte bije na głowę), karimata, bandaże (HP+5), plastry opatrunkowe (HP+2), jakieś puderki do stóp (będą bolały i tak, ale przynajmniej będą się skarpetki fajnie pudrem brudziły), ponczo przeciwdeszczowe (były takie super w kształcie peleryny batmana, ale tylko dla maluchów, buuuu), 3 gierki na xboxa360 (niezwykle przydatne w podróży! a tak serio, to mieli akurat wyprzedaż i jakoś tak głupio nie kupić nowej gry za 10 euro...). Teraz czeka mnie cięższy quest, bo muszę wysprzątać wynajmowane mieszkanko, które jutro opuszczam... Ale to po tym jak już sobie pogram w King's Bounty...
Obraz wysłany przez użytkownika
Handlarz organów
Dołączył: Maj 2008
Posty: 1379
czy ja tam widzę komiks z conanem :)?
_______________
Obraz wysłany przez użytkownika
Użytkownik
Dołączył: Lip 2008
Posty: 269
Skąd: Będzin
No no :) Podróż życia :) Szkoda że mam uczelnie bo bym sobie z Tobą powędrowała :) Zabierz jeszcze paczki żywniościowe :D (revive). I jakieś leki, Anty-poisony czy anty-freeze ;)
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
Podróż życia? Hmm, nie, nie będzie to moja najbardziej hardcorowa wyprawa :), bywało już zabawniej ^_^. A swoją drogą można by kiedyś zorganizować jakiś erpegowy rajd załogantów i czytelników JRK's RPGs. Na początek może w jakichś bardziej cywilizowanych warunkach (polskie górki), z licznymi tawernami i karczmami postojowymi po drodze... Trzeba będzie nad tym pomyśleć :). Co do żarcia - mam zamiar żywić się tym, co upoluję po drodze (mają tym chyba jakieś Tesco, prawda? PRAWDA???), a w leki za bardzo nie wierzę - no i liczę na zdobytą dzięki jedzeniu własnych wynalazków (pamiętacie płaszczkę?) immunity to poison :).
I tak, to Conan, oryginalne wydanie z 1985 roku :).
Użytkownik
Dołączył: Cze 2008
Posty: 789
Skąd: Jastrzębie Zdrój
No to ponownie, życzę miłej wyprawy, dużej ilości expa zdobytego w tym czasie oraz żebyś po powrocie zastał zrecenzowane wszystkie gry (z własnymi obrazkami, ot co!)

PS: Oj jestem za takim spotkankiem ;) Miło by było poznać resztę załogi w realu ;)
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
Nie mogę się powstrzymać - porównanie stary śpiwór i nowy śpiwór :). I widelec dla skali porównawczej. I flip flapy pod prysznic ^_^
Obraz wysłany przez użytkownika
Użytkownik
Dołączył: Sie 2008
Posty: 721
Skąd: Hiszpania
Numer komorki juz wysylam na PW. A co do podrozy - ja cos podobnego planuje, tylko w Szkocji. Od Edynburga przez: Stirling, Falkirk, potem Fort William i dalej przez Gory Kaledonskie do polnocnego wybrzeza :) Moze w te wakacje mi sie uda ?

Wybranie sie nasza ekipa w wedrowke po polskich gorach ? Ja jestem za! A sie wodka poleje... xP

I JRK - po angielsku z malo z kim sie w Hiszpanii dogadasz, od razu uprzedzam :P Nawet na Majorce, ktora przeciez zyje z turystyki, ciezko z jezykami obcymi ^^ Wiec dzwon jak tylko bedziesz czegos potrzebowal, pamietaj tylko, ze mam zajecia od 15 do 22 i nie zawsze bede mogl odebrac :P Trzymaj sie i milej podrozy zycze :)
Użytkownik
Dołączył: Maj 2008
Posty: 629
Skąd: Stolica
O Dżeja nie ma co się martwić, przy pierwszych błędach w próbie komunikacji z Hiszpanami zapewne zachowa się jak na Polaka przystało. Wyciagnie wódzię, naleje sobie, podzieli się z rozmówcą, a potem to już bez problemu znajdą wspólny język ;)

JRK -> to powodzenia, wodzu. Jeśli przez Baskonię będziesz przechodził to uważaj na ETA. I szacun za tego Conana :)

Edit: God Dammit! Cholerna literówka :)
_______________
If you're good at something, never do it for free.
« Ostatnia zmiana: Grimm, 09 paź 2008, 22:35. »
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
Dzień Wyprawy 0

Byłem dziś ostatni dzień w pracy (ostatnią godzinkę słuchając i namiętnie śpiewając stary przebój Europe "It's a final countdown" i już (znów) jestem wolnym człowiekiem!!! Zaraz po pracy spakowałem swoje manele (sporo tego wyszło) i z pomocą kumpla wyprowadziłem się z mojego przytulnego mieszkanka, w którym spędziłem osatnie 9 miesięcy... Jestem właśnie w Waterford, mojej nowej centrali, komputer już skręcony, więc teraz to miejsce będę nazywał "domem" :). Niestety, netu jeszcze na swoim nie mam (po powrocie kabel przeciągnę), więc póki co podsiadłem kompa kumpla. Długo tu nie pomieszkam, bo już jutro o 8:30 wychodzę z domu na wyprawę :). Plan na jutro to dojazd do Dublina, zamelinowanie się na kilka wieczornych godzin u kuzyna (każdy ma już chyba kuzyna jak nie w Londynie, to w Dublinie) i wyjazd na lotnisko około 3 w nocy. Wylot do Madrytu o 6 rano, na miejscu będę około 10ej :). Tam zapewne znajdę jakąś kafejkę i sprawdzę co nowego na stronce :-). Przy okazji - Nerka99 daj ogłoszenie o zmianie maila do wysyłki na twój też na głównej i o nowości : The Guild 2: Venice (PC) - mało erpegie, ale jednak. Co to ja jeszcze... Chyba póki co tyle, sporo dziś wrażeń, bo i ostatni dzień w robocie i przeprowadzka i poznawanie nowego miejsca, a już za kilka godzin początek podróży, zaczyna się więc jak u Hitchocka - trzęsieniem ziemi :) A potem ma być jeszcze lepiej!!!
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
Dzień 1

Dublin, prawie polnoc (a olewam polskie literki, z laptopa pisze i ciezko sie wstawia, zreszta w hiszpanii wcale ich nie bedzie wiec sie przyzwyczajajcie!). Za 4 godziny powinienem byc na lotnisku, wiec czasu i szans na sen juz za bardzo nie ma, ale co tam! Zostalem przyjety przez rodzine z honorami, wywieziony na wycieczke na polwysep Howth na polnoc od Dublina, a potem z zaskoczenia do pubu na przyjecie pozegnalne kilku ich kolezanek, ktore tez jutro wyjezdzaja w podroz. I tu mina mi zrzedla i poczulem sie wybitnie malutki, bo owe kolezanki jada sobie w 3 sztuki na 3 miesiace do Ameryki Poludniowej... Peru, Chile, Ekwador, Brazylia i co tam sie jeszcze uda - a maja poki co wykupione tylko bilety lotnicze i pierwszy nocleg - to jest dopiero hardcore, moje trzy tygodnie w cywilizowanych gorach Hiszpanii to pryszcz. Az sie przez moment zastanawialem, czy aby nie przebukowac biletow i nie dolaczyc do poludniowoamerykanskiej ich wyprawy :-) ale moze najpierw niech przezyje ta, potem bede sie na nastepne wybieral ^_^. W kazdym razie - pierwszy dzien bardzo udany, jeszcze nie smierdze za mocno, plecak mi wyszedl calkiem nieciezki (na oko jakies 8 kilo, yuhuuu, jutro przyczaje przy wazeniu na lotnisku), sil nadal sporo. Tylko ego troche przydeptane ta Brazylia... No ale! Zdjecia z Howth:
Obraz wysłany przez użytkownika
Patrzę na poludnie - w kierunku celu mojej wedrowki...
Obraz wysłany przez użytkownika
Mam nadzieje ze mnie za dobrze nie widac, bede sie staral nie brukac tego forum moimi fotografiami, beda widoczki i takie tam.
Obraz wysłany przez użytkownika
Jak romantycznie, a moze jednak pojechac gdzies nad morze?NIeeeee :)
Użytkownik
Dołączył: Cze 2008
Posty: 789
Skąd: Jastrzębie Zdrój
JRK, coraz bardziej Ci zazdroszczę tej wyprawy ;)
Sam bym się wybrał na dłuższą podróż w nieznane ^__^
Użytkownik
Dołączył: Paź 2008
Posty: 753
Skąd: Jasło
Niektórzy to mają szczęście (bądź pecha).

Strona: 1 2 3 4 5 ... > »

Forum JRK's RPGs działa pod kontrolą UseBB 1