Autor |
Post |
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R36) Dzien 88 Powrot do straznicy w dzungli, gdzie juz raz odparlismy przerazajaco nudna inwazje koboldow. Tym razem mielismy do czynienia z przerazajaco nudna inwazja hobgoblinow i bugbearow. A zeby nadac calosci jeszcze bardziej przygnebiajaco - wkurzajacego charakteru, musielismy na dodatek pilnowac zeby atakujace dranstwo nie zabilo nam NPC. NPC ze sklonnosciami samobojczymi, ktora caly czas rzucala sie w ogien walki. I tak przez 15, wycielismy w pien ponad 300 wrogow i na sam koniec wylazl w koncu boss. Serce stanelo mi w gardle, kiedy glupi NPC rzucil sie na niego i dostal 1 ciosem jakies -80% zycia. Niemalze zmarnowalismy te 15 minut przenudzonego czasu gry. Szczesliwie, bossa ubilismy i okropna misja jest juz za nami. Nie pali mi sie wracac do niej na wyzszych poziomach trudnosci, o nie. Zyski: Lotheneil wbila w koncu level 7, Morraka trzeba bedzie jeszcze troche podgonic.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R37) Dzien 89 Calutka niedziele Lotheneil siedziala online, tlumaczac sie, ze bedzie wolna dopiero po godz. 20 i rypala w gierki. Tuz przed 20 zniknela z sieci i nie ma jej az do tej pory (a jest juz prawie polnoc). Przypadek? Nie sadze . Ruszylismy wiec z Morrakiem bez niej, a co! I tak musimy mu level o jeden podgonic przez wszystkie jego nieobecnosci. Dzis czekalo na nas proste zadanie - szpiedzy kosciola doniesli o kultystach, ktorzy schwytali kilka trolli i eksperymentuja na nich. Normalnie nie mieliby zbyt cieplych uczuc wobec trolli i pozwolili by im zgnic w niewoli, ale kultysci dokonali pewnych przelomow w swoich badaniach. Ich plan polega mianowicie na polaczeniu nekromancji z regeneracja trolli. I teraz prosze sobie wyobrazic armie nieumarlych wyposazona w zdolnosc regeneracji - niepowstrzymana sila! Dlugo nas namawiac nie trzeba bylo, ruszylismy ochoczo przeciw kultystom. Wystawili przeciw nam sily standardowe - kilku magow, szeregowych nicponi, paru przyzwanych nieumarlych. Nic specjalnego. Schwytane trolle tez byly juz tak wymeczone, ze byly to bardziej egzekucje niz walki z nimi. Zyski: +1 rank i w sumie tyle. A nie, moment - z codziennej kostki wypadlo mi 100/100 i poza 1.500 xp wpadla mi w lapki ksiazeczka podnoszaca na stale dexterity o 1 - tom 2, akurat 1 wczesniej w sklepiku kupilem, wiec moglem uzyc. Wspanialy lup . « Ostatnia zmiana: JRK, 03 kwi 2016, 21:24. »
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R38.) Dzien 90 W koncu, po tak dlugim czasie udalo nam sie zebrac cala czworka i zrobic jakis wspolny dungeon! i to jaki dungeon. Dlugasny, trudny i widokowo bardzo zacny . Udalismy sie do dzungli w poszukiwaniu zaginionej ekspedycji naukowej. Na miejscu okazalo sie, ze zostala wybita niemal do nogi i trzeba ratowac co sie da. Ratowanie polegalo na przedzieraniu sie przez dzungle, walce z hobgoblinami, bugbearami, trollami, skorpionami, a na koncu zmierzenie sie z armia gigantow! Emocji widac cala masa. Do tego wszystkiego doszedl fakt, ze wyruszylismy tam na poziomie elite - czyli quest podbilo do lvl 8, podczas gdy u nas byly dwie 6 i dwie 7-levelowki. Z wrogami szlo nam jeszcze jako tako, ale juz elitarne pulapki okazaly sie zabojcze. Zwlaszcza dzieki Morrakowi, ktory jak zwykle nie sluchal co sie do niego mowi i uruchomil pulapke, ktora wytlukla jednym ciosem cala druzyne. I to nie raz, ale dwa razy. Potem zginelismy jeszcze trzeci raz, juz w sumie mniejsza w tym byla jego zasluga - na szczescie dzialo sie to w okolicy kapliczki wskrzeszajacej, nie musielismy wiec restartowac calosci. Niemniej jednak, Morrak po raz kolejny zawiodl na calej linii i okazal sie glowna trudnoscia w tej misji . W sumie ja zginalem 3 razy, jemu to sie udalo chyba 5 albo i 6 . Zyski: XP poleciala nam cala masa, udalo mi sie wiec wbic +1 rank i chyba cala reszta druzyny tez dzieki temu podciagnela do lvl 7. Fantow niestety, mimo wielu wielu skrzynek w tym quescie - nie stwierdzilismy .
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R38.) Dzien 91 Niespodzianka, do naszej juz 4-osobowej druzyny dolaczyl dzis kolejny, piaty smialem - Gregsins, troche monk, troche ranger, troche fighter. Witamy . Inauguracyjna wycieczka okazala sie wyjatkowo prosta, przy takiej ilosci wymiataczy, wrogowie nie mieli szans . Wybralismy sie do opuszczonej (jak sie wydawalo) krypty, gdzie zagniezdzily sie wighty. I faktycznie, paletalo sie tam nieco nieumarlej swoloczy, z ktora trzeba sie bylo rozprawic ogniem i mieczem. Na koncu wyskoczyl na nas glowny zly - w kapliczce czail sie duch. Nie mial oczywiscie najmniejszych szans . Zyski: zdaje sie, ze tym razem nic, ale quest krotki i prosty, wiec nie wymagajmy zbyt wiele.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R38.) Dzien 92 Znow grupa, choc tym razem tylko 3-osobowa, ale i tak duuuuzo zabawniej niz bieganie samemu po dungeonach. Tym razem zostalismy wynajeci przez mieszkanke Stormreach, by sprawdzic, czy cos rzucilo jej na umysl - w nocy slyszala dziwne dzwieki - szuranie, zawodzenie i takie tam. Lotheneil obstawiala chorobe umyslowa, ale i tak ruszyla wraz z nami do piwnicy domostwa. I oczywiscie okazalo sie, ze nie miala racje. Morrak szybko znalazl tajemne przejscie i znalezlismy zrodla dzwieku. Byly to starozytne mechaniczne golemy (ale za polem silowym, nie dalo sie z nimi walczyc ani ich unieruchomic) oraz kupe nieumarlych - wraz z duchem, ktory jeczal i okazal sie byc duchem brata naszej zleceniodawczyni. Zyskow brak « Ostatnia zmiana: JRK, 07 kwi 2016, 17:25. »
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R38.) Dzien 93 Smutny, przygnebiajacy dzien samotnej wyprawy W dodatku to juz siodmy atak na fortece hobgoblinow - nic mnie juz tam zaskoczyc nie moze . Nie wiem skad oni biora nowych rekrutow, bo za kazdym razem pracowicie oczyszczam fortece ze wszystkich zywych obroncow. Poprzednia akcja ze szpiegiem nie powiodla sie - wykryl go szaman i unieszkodliwil. Permanentnie. Trzeba wiec teraz unieszkodliwic szamana. Ktory siedzi w wewnetrznych lokacjach fortecy, ale i tak trzeba zewnetrzne jako osobna przygode przebiec. Jedyne (marne) urozmaicenie to kilka wypuszczonych szklanych pajakow. Za marne 100 xp po ubiciu ich wszystkich. A najwieksza zgroza, ze quest sie resetuje po wyjsciu, wiec druga czesc robiac, bede musial znow calosc przebiec Zyski: brak
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R39) Dzien 94 Weekend z +20% xp, ale niestety, questy nam sie ostaly same krotkie, latwe i nisko punktowane. Chyba ze zrobimy jakies bonusowe, coby Morraka i Lotheneil podgonic levelowo. I to jest dobry pomysl. Tymczasem, nasza druzyna dala sie wplatac w brudna gre miedzy kosciolami. A skoro juz sie wplatalismy, to nie bylo wyjscia, trzeba bylo zadanie wypelnic. Czyli zejsc do sciekow (o, dawno nas tam nie bylo!) i znalezc heretykow (ktorzy uwazali sie oczywiscie za jedynie slusznie wierzacych) i wytluc ich. Zysk: +1 rank. « Ostatnia zmiana: JRK, 09 kwi 2016, 13:25. »
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R39) Dzien 95 Przedostatnia darmowa wyprawa na lvl 6. Znow tylko nasza trojka, ale to zupelnie wystarczajace na niemal wszystko co gra jest w stanie przeciw nam rzucic (przynajmniej na poziomie Normal ma sie rozumiec ;-)). Tym razem zostalismy wynajeci przez krasnoluda, ktorego nie bylo w miescie dluzsza chwile, a gdy wrocil, jego magazyn byl niesamowicie zapotworzony. Weszlismy wiec tam i pracowicie go oczyscilismy. Wrogow bylo faktycznie zatrzesienie i to roznorakiego rodzaju. Co ciekawe, wrogowie wypadali tez z wszelkich beczek, skrzynek i takich tam. Na koncu sie okazalo, ze banda przestepcow zamienila magazyn w sklep z potworami. Na samym dnie mieli naprawde wielgachne i niebezpieczne okazy - na szczescie za polem silowym, wiec nie trzeba bylo sie z nimi uzerac. Choc moze szkoda . Zyski: Loth dorwala calkiem fajny pierscionek, ale to by bylo na tyle.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R40) Dzien 96 Ostatni dzien porzadnego weekendowego bonusu xp - az +20% szczesliwie udalo nam sie spozytkowac wlasciwie. Zebralismy sie w czworke (czyli niemal pelen sklad, minus jedna sztuka) i ruszylismy na ostatni darmowy dungeon - oczywiscie na elite. Potem machnelismy jeszcze kilka elitek z wczesniej odwiedzanych dungeonow i nieco podgonilismy levelowo Morraka i Lotheneil. Nasza druzyna dowiedziala sie, ze Stormreach polozone jest na ruinach starozytnej cywilizacji gigantow. To tlumaczy kilometry korytarzy, podziemi i wszelakiego ustrojstwa, ktore wylazi z ziemi w kazdym mozliwym zakatku miasta i umozliwia wyprawy do tylu roznych lokacji bez opuszczania murow miejskich (choc glownie to i tak sa scieki!). Nie oparlismy sie pokusie zwiedzenia takiej atrakcji i raz jeszcze ruszylismy do wnetrza ziemi. Ruin gigancich co prawda nie znalezlismy, ale po tym jak zawalila sie pod nami podloga, przebilismy sie do podziemnych korytarzy pelnych mephitow, trolli i zywiolakow. Ale glownie trolli. Przebijajac sie przez ich terytorium dotarlismy w koncu do piwnic, ktorymi udalo nam sie powrocic na powierzchnie. Ale gigancie ruiny tez kiedys znajdziemy, a co! Zyski: +1 rank i nowa zbroja - co prawda wizualnie zdaje sie identyko jak poprzednia i tylko delikatnie lepsza (zamiast bzdurnego dopalacza do czarow, ktorych nie uzywam jako paladyn, delikatna odpornosc na soniczne ataki) - ale zawsze cos! « Ostatnia zmiana: JRK, 11 kwi 2016, 17:25. »
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R40) Dzien 97 Osma wyprawa do hobgobliniej fortecy. Mam juz jej szczerze dosc. Znam jej wszystkie zakamarki na pamiec, nic mnie juz w niej nie zaskoczy . A musialem sie przebic raz jeszcze, bo quest wyslal mnie do wnetrza fortecy (po raz drugi), tyle ze jesli nie kontynuowalem po poprzednim quescie, to cofalo mnie do wejscia. Zgroza. Ku przypomnieniu - tym razem zostalem wyslany, by wykonczyc poteznego szamana. Nie byl az tak potezny, padl po kilku ciosach, zniszczylem tez totem ktorym zapewne mogl sie odrodzic. Opcjonalnie przy jego zwlokach znalazlem klucz (znaczy znalazlem klucz do zadania opcjonalnego), ktory otworzyl nowy, zalany woda korytarz, prowadzacy do wysepki z zywiolakami ziemi. Ktore uwolnilem z wladzy hobgoblinow. Zabijajac je. Z tego co widze, na lvl 7 czeka mnie juz tylko ostateczna rozprawa - ktora zostala ponownie rozbita na dwie wyprawy. 10 razy w sumie sie tu przespaceruje. Zgroza. Zyski: kilka nowych siwych wlosow.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R41) Dzien 98 Zostaly mi same platne przygody, ktorych na dodatek wiekszosci nie mam - lada dzien trzeba bedzie kupic abonament . Poki co jednak, kolejna czesc opowiesci z krypty. Na cmentarzysku Genowefa spotkala dziewcze kazace sie nazywac Dead Girl, ktora zlecila penetracje krypty jej zmarlego nauczyciela. Celem bylo znalezienie jego notatnika. A nie bylo latwo, bylo pelno pulapek, nieumarlych (pelen przeglad, od szkieletow, przez wighty, duchy i inne ghule), nurkowania, szukania dzwigni i uruchamiania run. Na koncu oczywiscie okazalo sie, ze nauczyciel wrocil jako paskudny szkieletor, ktorego nalezalo sie pozbyc. A przy oddawaniu ksiazki mozna bylo wybrac opcje 'ta ksiazka jest zla, zniszcze ja', ktora frajersko wybralem i nagrody nie dostalem, buuu . Ale +1 rank wpadl, mimo ze znow mi zablokowalo expienie. Ech .
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R41) Dzien 99 Powrot do Zatoki Piratow. Powrot samotny, bo nikogo nie bylo zeby ze soba dzis zabrac . No ale nic to - zadanie bylo i tak proste - starozytne ruiny pelne skarbow zostaly opanowane przez jaszczury, ktore zamienily to miejsce w swoje leze. Zadanie: wpasc tam i porozbijac im jajka zanim sie wylegna i zaleja cala okolice niezliczonymi hordami potomstwa. Jedyna atrakcja to ciekawa architektura ruin - wielopoziomowa, ze skakaniem po platformach (buciki z feather fallem wykluczyly strach przed spadaniem), byly tez oczywiscie jaszczury obroncy jajek, ale to zwykla formalnosc . Zysk: podmienilem pierscionek, ale juz zaluje, stary, ktorego sie pozbylem nieodzyskiwalnie byl lepszy « Ostatnia zmiana: JRK, 14 kwi 2016, 18:23. »
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R41) Dzien 100!!! Tak jest, to juz setna wyprawa do setnego dungeona! Ale wiekszosc atrakcji tego dnia toczyla sie poza gra. Postanowilem bowiem w koncu wykupic VIPa, czyli wykupic abonament. Nie spodziewalem sie, ze bedzie to tak trudne zadanie. Trudniejsze niz dungeon na pewno . Zupelnie jakby Turbine nie chcialo, zeby nowi gracze placili im za ten tytul pieniadze, utrudnienia spotykaly mnie na kazdym kroku. Znalezienie na stronie i na swoim koncie mozliwosci wykupienia abonamentu okazalo sie pierwszym wyzwaniem, w koncu mi sie to udalo, znalazlem w miare sensowny, choc nie najtanszy wariant placenia przez paypala 9,99 dolca za miesiac przez trzy miesiace i w tym momencie okazalo sie, ze nic z tego - konieczna jest karta kredytowa, ktorej nie chcialem laczyc z paypalem. Nie bylo wyjscia, musialem wykupic w sklepiku nie abonament, ale czas gry. A ten jest koszmarnie drogi - za 2 miesiace VIP zaplacilem prawie 150 zl - zdecydowanie najdrozsze MMORPG, w ktore gralem = nie wiem zreszta czy jest jakies, ktore tyle miesiecznie zzera . Skoro jednak udalo sie i na 2 miechy moge grac w dowolny dungeon (i od razu na dowolnym poziomie trudnosci), poszlismy z Calihynem na Devil Assault - jeszcze tam nigdy nie bylem. Baraki w Stormreach zostaly od wewnatrz zaatakowane. Otworzyly sie trzy portale do planu piekiel, z ktorego wysypuja sie kolejne hordy demonow, diablow i diabelskich jaszczurow. Tylko nasza dwojka stala pomiedzy nimi a zapewne calkowita zaglada miasta. Musielismy stawic czola dlugim pieciu falom inwazji, zanim portale stracily moc i zamknely sie. Zyski: mimo bohaterskiej obrony, nic ciekawego w moje lapki nie wpadlo . « Ostatnia zmiana: JRK, 15 kwi 2016, 18:05. »
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R41) Dzien 101 Druga setke questow czas zaczac. I zaczynam wyprawa na nowy chain do nowej miejscowki - gdzie jeszcze nie bylem nigdy wczesniej, bo platna . To kolejna wyspa -tym razem zamieszkana przez ogry. Chain bedzie dotyczyl wojny domowej ogrow, w ktorej opowiadamy sie po stronie wypedzonego bylego wodza. Mam szczera nadzieje, ze to nie bedzie kalka wojny domowej hobgoblinow. Ale juz poczatek zapowiada sie swietnie - duza wyspa do zwiedzenia, bardzo zacna widoczkowo (chwilowo olewam jednakze zwiedzanie, bo xp i tak sie marnuja przez blokade levelu, wroce za pare dni jak wbije i nie w kolko ta sama lokacja, tylko beda zroznicowane - cos jak u piratow. Pierwsza misja wybitnie krotka - wpasc do kopalni, uwolnic ogra zakladnika, syna szefa. Jakies 3 walki i po sprawie. Mam nadzieje, ze pozniej akcja sie nieco rozkreci . Zyskow - brak
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 7 (R41) Dzien 102 Do zakonczenia lvl 6 zostaly 3 questy, w tym jeden, o ktory balem sie, ze powstrzyma moja piekna przygode, jako ze nie uda mi sie na czas znalezc odpowiedniej liczby chetnych - gdyz albowiem byl to rajd . Niespodziewanie jednak z pomoca przyszli Calihyn i Greg, stworzyli na moim serwerze postacie ikoniczne (zaczynajace od razu na lvl 15 - zdaje sie, ze trzeba przynajmniej raz dobic postacia do max levelu zeby miec taka mozliwosc), na dodatek sprowadzili ze soba jeszcze jednego kumpla - Eaisa, ktory tez stworzyl wysokolevelowa postac i nagle mielismy 4 osobowa podpakowana ekipie na rajd . Z zakulisowych rozmow dowiedzialem sie tez, ze Eais nalezy do scislej czolowki graczy DDO, wie o niej wszystko, tym wieksza moja radosc, ze zgodzil sie pobiegac i ze mna . Sam rajd niezwykle ciekawy - i to zarowno widokowo, estetycznie, historycznie i lore-ologicznie . Kilka lat temu Stormreach zostalo zaatakowane przez diably i demony z wymiaru piekelnego. Nie wiadomo co bylo ich celem, inwazja zakonczyla sie wielkim wybuchem i caly rynek zostal zniszczony. Dzisiejsze miejsca ktore zwiedzamy zostaly dopiero niedawno odbudowane. W calym tym zamieszaniu zniknelo bardzo wielu ludzi. Miedzy innymi syn naszego zleceniodawcy. Corka zleceniodawcy, a siostra zaginionego dostala informacje, ze brat zyje i mozna go uratowac i ma zamiar wziac udzial w bardzo niebezpiecznej misji uratowania go - naszym zadaniem jest jej ochrona. Okazuje sie, ze za caloscia stoi tajemniczy osobnik - Tremas, ktory w pogoni za wladza i potega wciaga nas w wir historii. I to doslownie - nasza druzyna zostaje bowiem przeniesiona w czasie do inwazji demonow na Stormreach. Tremas zdobywa tam sztylet wysysajacy zycie z ofiary i dodajacy je do dzgajacego (przy okazji postarzajac ofiare) i probuje nim dzgnac glownego demona sterujacego inwazja. Nie udaje mu sie to i zostaje schwytany i porwany do piekiel. Ale zanim to nastepuje, nasza druzyna musie sie przebic przez caly rynek, walczac z przeroznymi rodzajami demonow (w tym premierowo brodate diably i wielkie potezne skurczybyki opancerzone), a na samym koncu stawiajac czola 5 abishajom, ktore potem na wzor kapitana Planety lacza sie w jedngo wielkiego bydlaka. Poczatkowo bralem udzial w walkach, ale jak kilka razy dostalem tak, ze prawie zaliczylem zgon, usunalem sie na daszlym plan i dalem wysokolevelowcom bawic sie z poteznymi wrogami, samemu skupiajac sie na plotkach . Zyski: poza swietna zabawa, w moje rece wpadl nowy mieczyk i rekawice. Przy okazji - pierwszy raz widzialem przedmioty pomaranczowe - zdaje sie, ze najpotezniejsze w grze - rekawice naleza wlasnie do tej kategorii - dostalem tez jeszcze inne przedmioty z tego setu, ale nie byly juz az tak atrakcyjne wiec z nich zrezygnowalem. I = wielkie dzieki chlopaki za pomoc .
|