Autor |
Post |
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R31) Dzien 59 Zakonczenie czterodniowego maratonu przygod druzynowych. Niestety, od przyszlego tygodnia Lotheneil zaczyna pracowac na druga zmiane, wiec w druzynie pogramy tylko w weekendy . Na szczescie (a moze i nieszczescie), z moich obliczen przygod platnych do darmowych wynika, ze i tak przez marzec pogramy tylko w weekendy wspolnie . Czwarta i ostatnia wyprawa do Waterworks tropem porwanych braci. Jednego ocalilismy wczesniej, teraz poraz na drugiego. Niestety, mimo ze udalo sie uratowac kilku innych jencow koboldow, poszukiwany brat odnaleziony zostal w postaci korpusiki w jednej w cel. Miejmy nadzieje, ze rodzinie pomoze swiadomosc, ze nie zostawilismy jego oprawcy, ani w sumie zadnego innego kobolda (a wrecz tak sie rozochocilismy, ze zadnego innego stworzenia) przy zyciu w lochu za nami. Zyski sa! Nowy mieczyk oraz nowy naszyjnik - oba wyludzone od Morraka i Lotheneil, mi oczywiscie jakis zlom polecial . Moi wspolnicy wbili dzis lvl 6, przede mna jeszcze 5 samotnych questow zanim tez wskocze na wyzszy levelik.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R31) Dzien 60 Czwarta z krotkich syndykatowych misji. Tym razem bandziory wziely zakladnikow w pewnym domu i trzeba bylo ich odbic. Domek niewielki, kilka pomieszczen, kilku NPCow do odprowadzenia do drzwi wejsciowych, prawie kazde drzwi z pulapkami i cala masa porywaczy. Szczesliwie udalo sie nie stracic zadnego eskortowanego, wyjatkowo nie lubie tego typu misji w grach, a niestety tworcy racza nas nimi namietnie ;(. Zyskow nie stwierdzono, buuu.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R31) Dzien 61 Czwarta wyprawa do fortecy hobgoblinow. Znow rozklad pomieszczen ten sam, znam go juz na pamiec, a to dopiero tak polowa tego chaina. Tym razem przeciwnicy znudzili sie moimi ciaglymi najazdami i siegneli po bron - jak by sie wydawalo - ostateczna - gigantycznego pajaka, ktorego nie da sie zabic (a przynajmniej nie na moim levelu). Plan polega wiec na tym, zeby wpasc do fortecy, wytluc pomniejsze pajaki i rozwalic pajecze jajeczka - to powinno pajeczyce na tyle zniechecic, ze sobie pojdzie, zrywajac sojuesz z hobgoblinami. Plan glupi, ale ku zaskoczeniu Genowefy - zadzialal . Dzieki pomocy hirelinga z pajakiem nie musialem sie bic, skupila sie na tluczeniu mojego sojusznika, podczas gdy spladrowalem jej leze i calo ucieklem. Ciekawostka - wiezien, ktory zginal 2 wyprawy temu, a wyprawe temu byl zombie - teraz jest szkieletem - i wykonczylem go po raz kolejny . Zysk: z okazji 10-lecia kazda postac dostaje token, ktory mozna wymienic na dowolny przedmiot rajdowy z 10-letniej historii gry. No dobra, moze nie dowolny, ale wybor jest naprawde imponujacy - na moim levelu nie ma tego zbyt wiele, a brac cos na zas, co mi sie za pol roku przyda bez sensu, polasilem sie wiec na taki oto trinkecik - te +5% xp chwilowo sie co prawda marnuje, ale moze wkrotce... Morrak, Loth - tez sie zalogujcie gdzies na tygodniu i tez polecam ten przedmiocik - wam sie przyda bardziej .
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R31) Dzien 62 10-lecie DDO to rowniez Update 30, ktory przyniosl troche zmian - glownie nowa grywalna rase - gnomy. Plus troche duperelek, z ktorych dotad zauwazylem - nowy pasek do ustawiania glosnosci hmm glosu czlonkow druzyny nawijajacych przez mikrofon (Loth i Morrak uciesza sie, bo ciagle twierdza, ze mowie za cicho ), wieksze ikonki wynikow rzutow dziennymi kostkami - teraz moge wyrazniej widziec jak zle mi to idzie oraz - chyba najmilsza rzecz - jesli ze skrzynki w dungeonie wylosuje sie jakis wyjatkowy przedmiot, to skrzynka bedzie swiecila na niebiesko - i wtedy bedzie mozna z wiekszym zaangazowaniem sprawdzac, co tez ciekawego sie w niej trafilo . Tymczasem, piaty z szesciu questow chaina syndykatowego. Genowefa spotkala sie z prawowitym wlascicielem fresku skradzionego kilka questow temu - ten obiecal darowac jej udzial w skoku oraz umozliwil zemste na szefie syndykatu, ktory wrobil ja w kradziez. Genowefa wpadla zlodziejowi do jego luksusowej posiadlosci, zniszczyla co sie dalo (stoly, meble itd.), wytlukla ochrone, wlamala do prywatnego muzeum - pokradla co sie dalo - wszystkie eksponaty byly ladnie opisane, mozna sie bylo z lore gry podszkolic, tyle ze mialy tez paskudne pulapki i brak Morraka mocno doskwieral . W koncu znalazla poszukiwany fresk i starego znajomego - fresk wyrwala z jego martwych rak. Skrzynki sie niestety na niebiesko nie swiecily, ale nadzieja jeszcze we mnie nie umarla . Zostaly 2 questy i bedzie level up, a wraz z nim kolekcjonowane od dawna fajne przedmioty na lvl 6. Yeah .
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R31) Dzien 63 Przedostatni quest z lvl 4, co oznacza, ze juz jutro level up, nowe zdolnosci, nowe skille, nowy ekwipunek pracowicie zbierany na zas . A tymczasem dzis wyjatkowo dlugi quest - trzeci z serii Pieczec Gigantow. Genowefa przebila sie do podziemnego miasta hobgoblinow - bardzo ladnie wkomponowanego w skale, nieco w stylu pueblo indian poludniowoamerykanskich. Natknela sie tez ponownie na wielgachne grzybki, troche koboldzich jencow, ktorzy nie przejawiali agrresywnych zamiarow (dosc dziwnie biegac wsrod NPC nie usilujacych mnie zabic), pare ogrow i setki hobgoblinow. W koncu dorwala ich szefa, a z jego zwlok wyciagnela w koncu informacje o miejscu przechowywania Pieczeci. Zdaje sie, ze zostala juz tylko 1 wyprawa w celu jej odzyskania. Co zabolalo, mimo ze wyprawa dluga, skrzynek kilka, akurat mi sie w losowaniu napoj +1 do lootu wylosowal, to i tak nic a nic ciekawego w zyskach nie bylo . Skandal.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 6 (R31) Dzien 64 Ostatni quest z lvl 4! W koncu! Ostatnie starcie z Syndykatem - Genowefa wdziera sie na tajne spotkanie najwiekszych grup przestepczych Stormwind -Syndykat w obliczu wielu klesk spowodowanych nasza reka probuje zjednoczyc caly swiat przestepczy. Genowefa miala szanse zjednoczyc sie z jednym z 3 bandytow, ale po pierwsze byla paladynem, wiec taki wybor nie lezal w jej naturze, a po drugie, byla lasa na skrzynki wypadajace z wszystkich szefow . Szef szefow Syndykatu poszedl wiec do krainy wiecznych lowow, jak rowniez reprezentanci pozostalych organizacji. W obliczu przewazajacych sil wroga, trzeba sie bylo z krwawej imprezy ratowac bardzo przyjemna dla oka i serca ucieczka po dachach. Koniec koncow, Genowefa calkowicie pograzyla Syndykat, na zawsze zmazujac go z mapy miasta. Zyski: mozna bylo w koncu wbic level 6 i znow zaczne uczciwie zarabiac xp! Musialem sie niestety ze sklepiku DDO szarpnac na tom podbijajacy mi dexterity, bo zle wybralem wczesniej statsy i teraz brakowalo mi do wiekszosci skillow z lvl 6 - ale to calkowicie moja wina, ze sie nie przygotowalem . Na szczescie akurat trwa potezna wyprzedaz rocznicowa, wiec uciulanych TPunktow wystarczylo akurat. Razem z lvl 6 mozna bylo nalozyc gromadzone przedmioty z tegoz levelu. Wpadla nowa zbroja (wyglad mniej kozacki, ale statsty lepsze), w koncu sensowne rekawiczki, duzo lepsze nadgarstki (brakowalo mi fortification i ciosy krytyczne wrogow wchodzily we mnie jak w maslo) i w koncu - ciut lepszy mlotek do niemal i tak nieuzywanego zestawu broni obuchowej.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 6 (R31) Dzien 65 Pierwszy quest z lvl 5 to quest grupowy (sobota i te sprawy) - popadlo jednakze na nudny dungeon - 3 z serii 4 'Depths of ...'. Autorzy nawet nie udawali, ze staraja sie cos zaprojektowac - walneli jeden dlugi korytarz z trzema bocznymi. The end. Tyle dobrego, ze pojawilo sie troche nowych przeciwnikow - minotaury, trolle i upiory to juz zdaje sie chleb powszedni na lvl 5 . Zyskow - brak. Przy okazji - questow na lvl 5 jest 23, w tym tylko 5 darmowych. Zakladajac, ze nie podwinie mi sie noga i jakos uda mi sie DDO odpalic na Swieta na lapku przy okazji wizyty u rodzicow - wystarczy mi ich niemal do konca miesiaca.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 6 (R32) Dzien 66 Czwarty i ostatni quest z oszukanego chaina (mozna robic w dowolnej kolejnosci i nie ma nagrody za zrobienie calosci) 'Depths of...'. Znow wyprawa do sciekow, ale zdalem sobie sprawe, ze mi to juz zupelnie nie przeszkadza - czuje sie tam jak w domu . Na dodatek nowe rodzaje przeciwnikow to jakis powiew swiezosci i nie ma poczucia nudy - ogry, upiory, wielkie zywiolaki - mam caly miesiac zeby mi sie to przejadlo . Zysk: +1 rank. Ale wykombinowalismy sobie, ze bedziemy sie na tygodniu spotykac na bonusowe wspolne dungeony na wyzszych poziomach trudnosci (hard i elite), zeby Morrak i Lotheneil nie zostali za bardzo levelowo i xp-owo w tyle. Nie bedzie z nich relacji, jako ze to powtorki z rozrywki, chyba ze wpadna jakies przedmiociki z lootu .
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 6 (R32) Dzien 67 Postanowilem zaszalec i zaczac samodzielne questowanie na lvl 5 od najtrudniejszego i najdluzszego questu, a co! Byla to ostatnia, finalna wyprawa po Pieczec Gigantow. I faktycznie, bylo ciezko. Glownie z powodu niesamowitej ilosci pulapek. Zatesknilem do Morraka, ktory moglby sie tu naprawde wykazac. Na szczescie na normalnym poziomie trudnosci, pulapki nie zabijaja jednym ciosem, tylko powaznie oslabiaja, a to z moimi zdolnosciami samoleczenia plus hirelingiem klerykiem jest do przezycia. Genowefa przedarla sie do serca imperium hobgoblinow, stawiajac czola licznym pomyslowym pulapkom -glownie ogien, jedna z sal to bylo morze ognia, chyba ze 20 pokrywajacych sie ziejacych gargulcow, ale byla tez welgachna sala, w ktorej trzeba sie bylo sporo wspinac, wszystko pod obstrzalem magow i lucznikow, dodatkowo na drabinie tez bylem przypalany. Byly tez cwane pulapki w stylu spadajaca krata i wypuszczane z bocznych korytarzy pajaki. No, sama radosc . Na koncu czekala najwieksza niespodzianka - golemowaty straznik, ktorego grafiki dotad nie widzialem . Szkoda tylko, ze nagrody rzeczowe, mimo ze liczne i zaprojektowane specjalnie dla tej przygody (czyli np. miecz z nazwa i opisem historii z dungeona) wyjatkowo zalosne i do niczego .
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 6 (R32) Dzien 68 12 godzinne przenosiny serwerow DDO, balem sie, ze skonczy sie to tak z Lotro, ze przez tydzien po tym nie moglem grac, ale widac Turbine wyciagnelo wnioski z tamtej akcji i juz 15 minut po komunikacie, ze swiaty ponownie otwarte (tyle trwalo, bo znow duzy patch usysalo) bylem w grze. Juppi . Jako ze pora byla juz dosc pozna, porzucilem moje wczesniejsze plany i wybralem sie do nowej, platnej lokacji - Three Barrel Cove - zatoka piratow, fajna wizualnie i w fajnych klimatach . Pierwszy quest byl banalny - Genowefa zostala zatrudniona jako ochrona na statku i statek ten zaatakowali piraci. Minutke trwalo wydostanie sie z dolnego pietra na poklad, a tam nastapila walka z kilkoma falami wylaniajacych sie z wrazego statku hobgoblinow, koboldow i bugbearow w pirackich hustach i ciuszkach . Krotkie, banalne i latwe, ale w sam raz na taki szybki wieczor. I to nie koniec dobrych wiesci, bo nasza druzyna zyskala nowego czlonka - artificiera o imieniu Calihyn - przybysza z innego serwera, gdzie wymaksowal w DDO wszystko co sie dalo, a steam podaje, ze w grze spedzil ponad 2.600 godzin O_o. Bedzie z kim pobiegac po platnych dungeonach (bedzie wpadal gdy czas pozwoli) i bedzie z kim skonsultowac wszystkie wazne pytania na temat gry . Tyle ze nie bede sie juz mogl wymadrzac na mikrofonie, bo bedzie ktos, to bedzie wiedzial lepiej .
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 6 (R33) Dzien 69 Dorwalo mnie jakies przeziebienie i z wczorajszej doby 17 godzin spedzilem spiac. Ma sie rozumiec w kilku pozostalych godzinach pogralem w DDO . Nie bylem zbyt przytomny, a quest okazal sie dlugi i skomplikowany (przynajmniej logistycznie - sporo biegania po labiryncie), na cale szczescie dolaczyl do mnie nowy znajomy, Calihyn, ktory quest mial w malym palcu, wiec moglem sie wylaczyc i grzecznie i bezmyslnie za nim biegac . Sam quest to poczatek nowego chaina - dosc zabawny, z cala masa zabawnych dialogow i gier slownych. Dostajemy zlecenie znalezienia aktora do sztuki - musi to byc gigant. Zeby przekonac kandydata do dolaczenia do teatru, wykonujemy dla niego szereg zadan w dzungli pelnej wkurzonych zwierzakow i zywiolakow (nowy model lwow!). W koncu okazuje sie, ze za wszystkim stoja outsidersi - nowa rasa - takie diably z innych wymiarow - z ostatniego obrazka . Zyski: +1 rank « Ostatnia zmiana: JRK, 10 mar 2016, 20:19. »
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 6 (R35) Dzien 70 Samodzielna wyprawa do zatoki piratow. Tym razem Genowefa wysluchala opowiesci o lokalnej legendzie - nieumarlym piracie, ktory zostal zabity dla swych skarbow przez zaloge, ale ostatnim tchnieniem przeklal zdrajcow i zabral ze soba na wieczna tulaczke. Genowefa znalazla podwodne wejscie do kryjowki piratow i tam walczac z nietoperzami, szczurami i kosciotrupami starej zalogi zabrala sie za poszukiwanie skarbu. Troche sie balem o zdrowie i zycie, bo sporo w tym dungeonie bylo nurkowania, a nie mam zadnych czarow ani dopalaczy na poprawe oddechu, a na dodatek biegam w najciezszej mozliwej zbroi, ale na szczescie okazalo sie, ze bez potrzeby - nurkowania i owszem, sporo, ale odcinki krotkie i proste, nie bylo wiekszych problemow z podwodna nawigacja, moze ze 2 razy zabraklo mi powietrza . Na koncu czekal na mnie boss - z unikalna grafika, co bylo dosc mile . Zyski: +2 ranki - co oznacza, ze znow dobilem do konca levelowania, kolejne 20 dungeonow bedzie czysto rekreacyje, nie dostane za nie xp poki nie wbije wyzszego levelu (a nie wbije, zeby nie odskoczyc za bardzo reszcie druzyny). Przerzucilem sie tez z broni strzeleckiej na rzucana - bede teraz wracal z bumerangowymi toporkami - oszczedze na miejscu w plecaku na strzaly, a i tak uzywam tego tylko do rozwalania beczek na odleglosc, wiec meh. « Ostatnia zmiana: JRK, 11 mar 2016, 11:19. »
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 6 (R35) Dzien 71 Zaczynam jeszcze jeden chain - Delera's Tomb - choc akurat tu sie nie rozkrece, bo o ile pierwszy quest jest na lvl 5, to kolejne juz na 7, wiec za jakies 2 miesiace . Zarys fabularny: Delera byla najwybitniejsza mieszkanka Stormwind, ktora oprocz bogactwa miala takze dobre serce - dbala o biedakow itd. Wybudowala im cmentarzysko (poniewaz jak wiadomo, godne miejsce pochowku to dla biedaka podstawowy problem egzystencjalny), na ktorym tez zostala z honorami pochowana. No i wyglada na to, ze ktos ja wskrzesil i jej niespokojny duch zatruwa ta jakze mila okolice. Byla wiec kolejna wyprawa przeciw umarlakom i padlinozercom. Glowna atrakcje dungeona to niezliczone zasadzki, zatrzaskujace sie drzwi i wyskakujace znikad szkielety i duchy. Az zal, ze nie bylo Morraka, bo jak zwykle lecialby sam do przodu, nie patrzac na reszte druzyny i ginal samotnie przygnieciony watahami wrogow. Ech, mozna tylko pomarzyc. Z ciekawostek - nowy rodzaj przeciwnikow - uwaga - duchy szkieletow . Tak, zabite szkielety wracaja jako duchy szkieletow. Osom! Zyski: brak.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 6 (R35) Dzien 72 Ale zanim o dzis, jeszcze slowko o wczoraj, gdyz zapomnialo mi sie wspomniec - Delera's Tomb mialo za narratora samego Garego Gygaxa - zmarlego kilka lat temu tworce papierowego D&D. Czyli glosem opowiadajacym mi co sie dzieje w grobowcu byl glos zmarlego. Spooky . I wracamy do wydarzen biezacych. Nadal jestem chory. Od wczoraj na przemian zdycham i spie. A, mialo byc biezacych z gry - sobota, czyli wyprawa grupowa. Dzis krotka, bezproblemowa wyprawa za miasto - Archer Point defense. Zostalismy zatrudnieni jako ochrona punktu przeladunkowego karawan. Misja byla na czas -mielismy 12 minut na oczyszczenie dzungli z plugastwa (ogry, orki, hobgobliny, bugbaery, wszystko bandyci czajacy sie na uczciwych kupcow). Czasu wystarczylo w sam raz, choc przy samodzielnej wyprawie troche bym sie stresowal, ze nie zdaze. A potem machnelismy jeszcze kilka bonusowych dungeonow powtorkowych dla xp i favoru, jako ze przyszly tydzien Lotheneil znow pracuje w takich godzinach, ze nie pogramy az do weekendu, wiec trzeba bylo nadrobic. Dungi na elicie to zupelnie inna zabawa - jest w koncu jakies wyzwanie, a i nagrody leca bardziej sensowne. Pomoglo tez to, ze znow jest event +20% loot weekend. W kazdym razie zyski: nowa zbroja i nowy plaszczyk. Ciut lepsze niz poprzednicy.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 6 (R36) Dzien 73 Serwer stronkowy troche szwankuje, wiec wczoraj nie moglem sie podzielic swoimi osiagnieciami, ale bez nerwow - przygoda byla . I byla to przygoda grupowa - niestety przedostatnia darmowa w tym miesiacu. Na dodatek dosc krotka - wpadlismy nekromancerom na baze, wykosilismy im kilka duchow, Morrak skopal rozbrajanie kilku pulapek (chyba ze 3 mu wybuchly w rekach - wiecej niz w calej swojej dotychczasowej karierze w sumie!). Niestety, zdrowko nie pozwolilo mi na dodatkowe akcje i po tym jednym dungeoniku pozegnalismy sie i wrocilem do rozczulania sie nad swoim losem i wypluwania pluc. Zyski: mimo zablokowanego XP, dzienne kostki pozwolily wbic +1 rank.
|