Autor |
Post |
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 4 (R19) Dzien 29, znow smutna samotna wyprawa do platnych dungeonow ;(. A konkretnie druga wyprawa do katakumb. Genowefa relacjonuje wyniki swoich badan w sanktuarium samemu arcybiskupowi, ktory jest oburzony faktem, iz pod jego nosem zalegli sie nieumarli i zleca poszukiwanie swej corki. Genowefa wraca do sanktuarium, znow opedzajac sie od pajakow, nietoperzy, zombiakow i po raz pierwszy w tej lokacji - szkieletorow (w tym zakutych w zbroje rycerzy - chyba pierwsze z nimi starcie) i mechanicznych pieskow. Znajduje w koncu jednego z ocalalych szalencow. Ten zdradza, ze to poszukiwana corka arcybiskupa, Marguerita stoi na czele armii nieumarlych i to ona jest odpowiedzialna za ogolna rzez. Pojawia sie tez watek Duality - herezji koscielnej zwiazanej z zyciem po zyciu. Intryga zageszcza sie! Mimo ze udalo sie znalezc kilka skrzynek, niestety w srodku byl sam zlom (obrazek ostatni to tylko przymierzanie glupio wygladajacej czapeczki, wywalilem ja), wpadlo za to +1 rank.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 4 (R20) Dzien 30 - tak jest, dobilismy do cyferki 3 z przodu! Wielki sukces, jesli by sie ktos mnie pytal o zdanie . W ten weekend gra nagradza +10% xp za kazdego zywego czlonka druzyny (czyli nie hirelinga, tylko innego gracza), wiec zarabiamy +20% za kazdy quest, jeej . Skusilismy sie na wyprawe do Wodociagow. Czyli takiej odmiany sciekow, tylko niby z czysta woda . Wymowka byla proba uratowania zaginionej ekspedycji. Jednego ze straznikow znalezlismy szybko - niestety inni zostali uprowadzeni przez koboldy. Nic to, zapuscilismy sie do ich siedziby, wytluklismy ich niemal setke i dotarlismy do ich tchorzliwego szefa. Niestety, okazalo sie, ze sie spoznilismy - wiezniowie zostali zabrani do dalszej partii podziemnej kryjowki i bedzie potrzebna kolejna wyprawa. Skarby jak zwykle badziewne, dobrze chociaz, ze +1 rank znow wpadl dzieki bonusowym atrakcjom .
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R21) Dzien 31 - tym samym calutki styczen uczciwie przegiercowany! Oby tak do konca roku . Ciag dalszy weekendu z bonusowym xp, wiec lecimy quest grupowy - druga wyprawa do koboldzich terytoriow w Wodociagach. Tym razem - koboldzie wiezienie. Misja nie byla banalna, bo trzeba bylo sie najpierw do wiezienia przebic (to byla ta latwa czesc), potem uwolnic NPCa i odtransportowac go do wyjscia (to ta trudna czesc). Na szczescie udalo nam sie to spiewajaco, mimo niesubordynacji Morraka, ktory ewidentnie sabotowal nasza misje (zgaduje, ze nadal obrazony na mnie ze nie chcialem z nim jechac w przyszly weekend na glupie targi monet do Berlina, pfff). Kolejna, bodajze ostatnia czesc wyprawy - dopiero za minimum 2 tygodnie, bo jest na wyzszym levelu. Misja byla obfitujaca w zadania opcjonalne, pomogl tez bonus weekendowy i zwiedzanie Wodociagow (to tzw. wilderness, w ktorym mozna uciulac dodatkowe xp za zabijanie wrogow, odkrywanie miejsc i ubijanie bossow) - wpadl +1 rank, przemienil sie w +1 lvl. I moglem zaczac uzywac skitranych z poprzednich misji przedmiotow na lvl 5 - najfajniejszy jest plaszczyk +3 AC. Przy okazji - ostatni patch skopal nazwy przedmiotow, wygladaja teraz niezmiernie glupio z kupa cyft w srodku - mam nadzieje, ze to szybko naprawia .
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R21) Dzien 32, nie bedzie mi juz tak latwo z dodawaniem dni, bo sie miesiac skonczyl i nie wystarczy spojrzec na kalendarz! Smutny dzien gdy znow musialem samotnie wyruszyc do platnego dungeona, jeno w towarzystwie nowego hirelinga (na kazdym levelu sa nowi, silniejsi do wyboru, z nowymi tekstami i oczywiscie inaczej wygladajacy, to mile). Kolejna wyprawa do Katakumb - tym razem Arcybiskup wysyla Genowefe do archiwum - aby poszukala informacji na termat Duality. Archiwa okazuje sie opanowane przez nieumarlych (a takze bonusowo szczury, nietoperze i pajaczki), sama ksiega o herezji rozbita na trzy fragmenty, na dodatek dobrze ukryte. Konieczne bylo wiec obstukiwanie scian, zwlaszcza ze przydzielony do pomocy bibliotekarz zostal zjedzony juz za pierwszym zakretem. Zyskow: nie stwierdzono. Okazalo sie za to, ze pospieszylem sie z wbijaniem lvl 5, bo robiac teraz questy z lvl 3 dostaje za to -10% kary do xp . Gdybym robil na hardzie, przygoda skoczylaby do levelu 4, ale do harda trzeba najpierw zwykle poziom odblokowac. No nic, i tak jestem do przodu z xp, wiec poki co nawet tego nie poczuje, ale odtad - tylko 1 level max nad aktualnie robione dungeony!
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R22) Dzien (chwila liczenia na palcach) 33! Znow samotna wyprawa do katakumb. Gra ostrzegala mnie przed wejsciem, ze pcham sie samotnie do extremalnie trudnego wyzwania, ale zignorowalem jej biadolenie - jak sie okazalo - slusznie. Dzieki informacjom uzyskanym w bibliotece, arcybiskup oszacowal, ze zlo czai sie gdzies w ich rodowych kryptach - Genowefa miala za zadanie wejsc do isch serca i przeczytac inskrybcje na nagrobku glownego maciciela w kwestii Duality sprzed lat. Misja ta byla dluga, wymagala otwierania szeregu bram za pomoca zapadni, jako wrogowie wystepowaly glownie szkieletory - w liczbie spokojnie ponad setka, wiec w koncu przydal mi sie do czegos set broni obuchowych. Mimo przewagi liczebnej wrogow, nie stanowili wiekszego wyzwania dla mojego podpakowanego paladyna i mimo wielu zasadzek udalo sie dotrzec do inskrybcji. Byla dosc dziwna, pisana wierszem, ale arcybiskup rozgryzl i jej sens i wyslal w kolejne misje - ale o tym juz w ktoryms z kolejnych odcinkow. A wlasnie, zysk - wpadl +1 rank (lece jak burza!), wpadl tez bardzo zacny pierscionek z dexterity i badziewny nadgarstnik, ale i tak lepszy od tego ktory juz mialem.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R22) Dzien 34 Nasza druzynka w koncu znow sie spotkala, ale po to, by po chwili sie rozdzielic i udac na solowe wyprawy. Wyprawa to w zasadzie za duzo powiedziane, bo byl to krotki wypad do magazynu i oczyszczenie go z wlamywaczy. Dodatkowego smaczku dodawal fakt, ze glownym skladowanym towarem byly materialy wybuchowe. W zasadzie powinno sie je rozwalac z daleka, ale Genowefa jest juz tak podpakowana, ze brala wybuchy na klate i nawet 1 hp jej to nie zabieralo. Zyskow za taki nieistotny quescik ocywiscie nie stwierdzono.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R22) Dzien 35 Powrot do katakumb, ktore chyba nigdy sie nie skoncza. Tym razem proba dotarcia do samego dna lochow zostala zatrzymana w katedrze - zle sily przejely swiete oltarze i poki nie zostana oczyszczone, bariery nie pozwola na dalsze poszukiwania Marguerity. Coz bylo robic, podczas gdy Lotheneil i Morrak zabawiali sie w innych swiatach, Genowefa samotnie stawila czola szkieletom, ghoulom, wightom i nawet nowemu typowi przeciwnikow - piekelnym pieskom, ziejacym ogniem z pyskow. Trzy poboczne oltarze zostaly oczyszczone, pokonani zostali tez strzegacy glownego oltarza nieumarli straznicy. Droga do kolejnego poziomu katedry stanela otworem. Zyskow niestety nie stwierdzono.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R22) Dzien 36 Przedostatnia na tym levelu wyprawa do katakumb - tak, okazalo sie, ze ostatni quest w chainie bedzie na lvl 4 i troche potrwa zanim dostane ostateczna nagrode, aaargh. Raz jeszcze Genowefa wchodzi w glab katakumb, by zdjac ochronne zaklecia na grobowcach i dostac sie w koncu do Marguerity. Przedzierajac sie przez zastepy nieumarlych, znow hell houndsy, na dodatek pulapki oraz po raz pierwszy napotykajac na calkiem fajny bajerek w postaci zapadajacej sie podlogi i w ten sposob otwierajacej sie drogi na nizsze poziomy, Genowefa w koncu zdejmuje ochronne bariery. I w tym momencie zdaje sobie sprawe, co tak w zasadzie uczynila. Marguerita bowiem kontratakuje, bariery nie powstrzymuja juz jej armii nieumarlych, ktora rusza w gore, Genowefa probuje walczyc z upiorem, ale nie imaja sie jej zwykle bronie i zmuszona jest uciekac by ratowac zycie. Ostatnia czesc questa to paniczna ucieczka przed pewna smiercia - szkoda ze nie bylo dzis ze mna Morraka, na pewno by nie sluchal co sie dzieje i zginalby marnie . Zyskow- niestety po raz kolejny brak. Przykre . A juz jutro weekend i znow pogramy w druzynce!
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R23) Dzien 37 Weekend, pora wiec bylo zwolac druzyne i ruszyc na cos co stanowic bedzie wyzwanie. Padlo na najdluzszy z pozostalych na tym levelu questow - wyprawe po ukradziony sygnet. Wyprawe do... sciekow. Moglem sie tego oczywiscie spodziewac. Ale tym razem przynajmniej scieki byly rozbudowane, sale zbudowane z rozmachem, a i zapotworzenie calkiem satysfakcjonujace - starlismy sie z pajakami, bandziorami i warforgedami (jedna z ras tego uniwersum - takie ozywione humanoidalne roboty). Sygnet w koncu odzyskalismy. I byl nawet zysk! Wpadla +1 rank i nowy mlotek do zestawu obuchowego.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R24) Dzien 38 Dzis weekendowo bylismy cala banda na chyba najzabawniejszym dniu dotychczas. W zasadzie byly to dwie odrebne wyprawy, ale pierwsza z nich - do pobliskich wzgorz nie byla 'uczciwa' przygoda, a tylko zwiedzaniem i szukaniem nagradzanych xp miejsc i rzadkich przeciwnikow. Spedzilismy na tym najwiecej czasu i wlasnie sobie zdalem sprawe, ze wszystkie obrazki sa z tego miejsca . Ale nie ma sie co dziwic - to piekne miejsce, zwlaszcza po kilku tygodniach biegania po sciekach i magazynach! Pojawili sie tez nowi przeciwnicy: orki, lwy, bugbeary, przypaletala sie tez jedna gargoyla. A wlasciwa wyprawa? Pewien rolnik poskarzyl sie, ze orki pladruja mu farme - wpadlismy wiec tam i przedzierajac sie przez dzungle dotarlismy do jego plonacej chalupki. Chalupke ugasilismy, oddzial orkow zmasakrowalismy. Uratowalismy mu tez pieski. XP polecialo od groma i ciut ciut dzieki tym obu wypadom i jest kolejny +1 rank! Niestety, od jutra znow caly tydzien samotnego questowania
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R24) Dzien 39 Ani sie obejrzalem i juz prawie cztery dyszki nam sie zrobily . Tymczasem Genowefa pozegnala sie ze swoja f2p-layowa druzyna na chwile i wrocila do katakumb, by po raz przedostatni stawic czola czajacemu sie zlu. Marguerita i jej armia nieumarlych grzecznie czekala z inwazja na moj powrot - wylazla z podziemi i atakowala po schodach przez wszystkie 4 albo 5 poziomow - na kazdym czekala niemal taka sama walka. Duch Marguerity okazal sie sklonny do rozmowy tym razem i coz sie okazalo - szok i niedowierzenie, za wszystkim stoi sam arcybiskup, ktory eksperymentowal z Duality na swojej niepelnosprawnej umyslowo corce. Ta w zemscie ruszyla z armia nieumarlych by go zniszczyc. Genowefa litosciwie darowala Marguericie (nie)zycie - podobno wujaszek zreszta bedzie w stanie jej pomoc i przywrocic do stanu poprzedniego. Pozostalo tylko jedno - stawic czola samemu arcybiskupowi - ale to juz za czas jakis, bo to quest z lvl 4 . Zyskow niestety nie stwierdzono. Tajne obliczenia wskazuja, ze na lvl 3 pozostalo jeszcze 7 questow, wiec w przyszly poniedzialek - ostatni!
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R24) Dzien 40 Dalem rade, 40 jest. Swoja droga, to przerazajace jak szybko czas leci - to oznacza, ze 40 dni roku 2016 juz za nami, a to jakies 10%, teraz juz z gorki i zaraz 2017 . Ale zanim spelnia sie moje proroctwa, zobaczmy gdzie dzis wybrala sie Genowefa - napoczyna mianowicie kolejny platny chain, ktory rowniez nie skonczy sie na lvl 3. Cala akcja kreci sie wokol artefaktu gigantow, ktory moze zjednoczyc ich plemiona. A to nie bylby dobry pomysl, bo to rasa waleczna i tylko wewnetrzne sklocenie ratuje swiat przez zaglada. Artefakt chwilowo znajduje sie w rekach hobgoblinow zamieszkujacych scieki pod Stormwind, ale planuja sprzedac go gigantom. Dzisiejszy quest to taki poboczny z tej serii - w kanalach Genowefa dowiaduje sie o jednym z dowodcow hobgoblinow, ktory posiada potezny helm. Olewajac wiec chwilowo ratowanie swiata, wyrusza by helm przejac dla siebie. Po drodze walczac chyba pierwszy raz z hobgoblinami, napatoczy sie tez jeden albo dwa ogry i 1 minotaur (na obrazku nie wyszedl, wiec poczekamy z wizualizacja do nastepnego spotkania). Helm w koncu wpada w rece Genowefy i nawet zaczyna go nosic, ale minus jest taki, ze wyglada dosc koszmarkowato . Bonus to nowe naramienniki. Nic specjalnego, ale lepsze niz obecne. « Ostatnia zmiana: JRK, 11 lut 2016, 22:17. »
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R24) Dzien 41 Na wezwanie stawila sie tylko Lotheneil, bo Morrak mial ciekawsze rzeczy do robienia podobno, len jeden . W sumie i tak nie bylo po co sie zbierac, bo quest byl solowy, ale darmowy . I banalnie prosty, trwal krocej niz przygotowanie tego tu opisu o nim. Trzeba bylo wpasc do koboldziej nory w sciekach i wywabic kilka pieskow wpuszczonych tam przez straznikow do wejscia. Trudnosc taka, ze pieskow nie mozna bylo zabijac, tylko wkurzyc i dac sie gonic. Nauczony doswiadczeniem, sciagnalem wszystkie przedmioty zadajace wrogow pasywne obrazenia - a i tak nawet mnie nie drasnely. Zyskow nie bylo, ale juz jutro powinna wpasc kolejna ranga. Jej. « Ostatnia zmiana: JRK, 11 lut 2016, 22:17. »
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R25) Dzien 42 Kontynuacja chaina z artefaktem gigantow. Zeby dotrzec do terytorium hobgoblinow, trzeba sie najpierw przebic przez ziemie koboldow. A sa to ziemie ufortyfikowane, wiec nie ma lekko. Loch byl ogromny, spenetrowanie go calego zajelo mi ladnie ponad 20 minut. Ze smutkiem patrzylem na zamkniete opcjonalne drzwi ktore otworzyc moglby mi tylko zlodziej Morraka i runy ktore otworzylby mi hireling Lotheneil. Moglem sie tylko obejsc smakiem, co tez moglo sie za nimi czaic . Lochy ciagnely sie tak gleboko wglab ziemi, ze po opuszczeniu obowiazkowych sciekow, Genowefa dotarla do jaskin zarosnietych ogromniastymi grzybami. Widok mily i w koncu jakas odmiana od wszedobylskiego sluzu . Chwilowo chain zostaje przerwany, bo dalsze odcinki na lvl 4. Tyle dobrego, ze do tegoz lvl 4 zostalo juz tylko 4 dni . Zyski: +1 rank, nowe buciki, nowa zbroja i poniewaz nowe buciki zapewniaja mi niewrazliwosc na upadki z wysokiej wysokosci, ktora to zdolnosc mial dotychczas moj pierscionek, moglem owy pierscionek wymienic na jakis inny z mojej kolekcji - popadlo na ten z Dex i SP.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 5 (R26) Dzien 43 W zasadzie dwie przygody, bo znow zaczynam nowy chain i na dzien dobry aby do questu sie dostac, trzeba sie przebic przez nowa zone przygodowa. A to oznacza, ze pozwiedzalem sobie fajna dzungle, pelna pajakow, hobgoblinow, troglodytow, bugbearow, ogrow, skorpionow i nawet jeden rust monster sie premierowo przypaletal. Wygladalo to fajnie, zabawa tez byla przednia. Sam chain to opowiesc o walce dwoch plemion hobgoblinow - sprzymierzamy sie z jednym z nich i staramy zaszkodzic drugiemu, gleboko okopanemu w swojej fortecy. Niestety, wyglada na to, ze wszystkie 5 questow polegalo bedzie na bieganiu po tej samej fortecy, z tym samym rozkladem pomieszczen i ciut zroznicowanym rozlozeniem wrogow. No nic, przezyjemy. Pierwsze zadanie polegalo na tym, zeby zrobic wjazd do fortecy i dac znac o swoich agresywnych zamiarach - quest polegal na zabiciu 20 hobgoblinow (a w fortecy czai sie ich jakas setka) - i jak tylko ta liczba sie uzbierala -konczyl sie - i dalsze bieganie i walenie mieczami nie bylo juz nagradzane xp. Trudno. Zysk: +1 rank, mam juz wystarczajaco by awansowac na lvl 6, ale wstrzymuje sie, bede zbieral xp na zas, na szczescie nie marnuja sie, tylko kumuluja . Wpadl tez nowy helm, moglem wiec tamten dziwaczny motocyklowy podmienic. Uff .
|