Autor |
Post |
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 20 Dzien 309 Wyprawa do Forgotten Realms. Krotki i latwy quest, akcja toczy sie w jednym niewielkim szpitalu. Dochodzi w nim do brutalnego morderstwa, wyslana do srodka z misja detektywistyczna Genowefa odkrywa, ze przyczyna jest plaga wilkolactwa. A to oznacza nowy typ przeciwnikow - kilka typow wilkolakow. Genowefa probuje ratowac zarazonych, ale koniec koncow wszyscy ida pod miecz (procz kilku cwaniakow, ktorzy zamkneli sie w pokojach, do ktorych nie bylo sie jak bez wlamywacza wlamac, ci zgina z glodu ). Zyski: niespodzianka - nowy mlotek. O.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 20 Dzien 310 Od razu, na sam poczatek, zle wiesci - zdaje sie, ze to koniec przygod Genowefy. Przynajmniej w obecnej formie. Jak sie okazalo, dobilem do konca questow z lvl 19 (zostal mi jeden rajd) i trzeba bylo napoczac level 20. A tu... tylko 3 nowe questy, w tym 2 rajdy. Cala reszta to powtorki - duuuzo trudniejsze wersje dungeonow z levelow 5-20. Niby trudniejsi przeciwnicy, czasem cosik nowego, nowe nagrody itd - ale fabularnie i wizualnie - niemal w 100% kalka przezytych juz przygod. I na dodatek favor z wersji heroicznych (przygody lvl 1-20) i epickich (20-30) dubluja sie, wiec za przezyte juz dungi (a przeciez zrobilem je wszystkie) - nowych punkcikow nie bedzie . Grac mam zamiar nadal, bo mimo wszystko chce dobic do lvl 30 i zrobic wszystkie questy (a jeszcze ich troche nowych zupelnie na lvl 20-30 zostalo), ale nie dam rady robic codziennie czegos nowego. Trzeba bedzie grac 'normalnie' - expic, levelowac i dobijac do nowych poziomow, gdzie czekaly beda nowe przygody. Poczatek tej wyprawy udal mi sie nadspodziewanie dobrze - od razu zalapalem sie na jeden z rajdow z lvl 20 (nie zdazylem nawet wbic levelu). I to dosc trudny - zakonczenie przygody z fabryka robotow. Kilka ostatnich rajdow mialo juz ta tendencje - zeby do nich dotrzec i w ogole quest rozpoczac, trzeba sie najpierw przebic przez cala rajdowa instancje - straszne marnortastwo czasu,ale coz poradzic. Finalny pojedynek z bostwem warforgedow byl dlugi i w miare ciezki. Okazalo sie, ze zostal do fabryki zwabiony przez istoty ze snow, ktore pragnely opanowac go i jego armie robotow, by zawladnac Eberronem. Zgadnijcie kto, po raz trzechsetny uratowal swiat? Zyski: mimo ze rajd i nagrody powinny byc smakowite, jak zwykle dostalem smieci!
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 21 Dzien 311 Zakonczenie chaina z inwazja pozeraczy snow. Genowefa zrobila im wjazd do rodzimego wymiaru, by zreperowac artefakt, ktory na dobre powstrzyma ich przed dokonaniem inwazji. Plan snow byl oczywiscie bardzo dziwny, bylo sporo zabawy z grawitacja, niesamowicie wysokimi skokami, zakrzywieniami rzeczywistosci i porypanymi widoczkami. I w tym quescie byl chyba najbardziej satysfakcjonujacy moment w calej mojej rocznej przygodzie. Genowefa trafila na arene i zostala otoczona przez cala armie potworow. Ktore po chwili ja rozpoznaly. I jeden przez drugiego zaczely nawijac 'zaraz zaraz, czy to aby nie jest ta Genowefa ktora... (pokonala smoka, rozwalila inwazje - i tak jednoczesnie zaczely wymieniac wszystkie moje osiagniecia), po czym zdecydowana wiekszosc wrogow stwierdzila, ze madrze byloby sie wycofac i pouciekaly, zostawiajac mnie przeciw silom, ktorym juz dalem rade. Baaaardzo lubie jak wrogowie mnie doceniaja . Koncowa walka z pozeraczem snow byla tez dziwna, niemal nic nie bylo widac, wszedzie rozowo i tylko jakies zarysy giganta i latajace czaszki, ale dalem rade. Zyski: level up, do nastepnego levelu 600.000 xp (za ten quest dostalem jakies 10.000 - auc!).
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 21 Dzien 312 Forgotten Realms. Mroczne elfy atakuja, domagajac sie od wydania jakiegos tajemniczego artefaktu. Problem jest w tym, ze nikt nie wie o co chodzi, nawet gdyby chcieli spelnic zadania terrorystow. Genowefa wyslana wiec zostaje do nowej lokacji (King's Forest, calkiem spore, znow znajdzki, mini-quesciki poboczne, fajna graficzka), by jakos temu nieszczesciu zaradzic. Na dzien dobry rozpoczyna od akcji odbicia zakladnikow. W jednym z domostw elfy z kaplanka pajeczycy na czele schwytaly i uwiezily calkiem pokazna rodzine. Quest jest dosc wymagajacy (chyba ze sie oleje opcjonalne, ale ze kazdy xp jest na wage zlota, to staram sie jak moge), bo trzeba unikac paletajacego sie po domu bossa jak najdluzej (na szczescie na nizszych poziomach trudnosci widac go jako czerwony krzyzyk na minimapce, na Elite podobno juz nie) - jesli nas spotka, wymorduje zakladnikow. Szczesliwie udalo mi sie wykonac wszystko na 100%, wiec akcja antyterrorystyczna zakonczona pelnym sukcesem . Zyski: nic a nic.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 21 Znow krotki quest, znow wiecej (jakies 10 razy wiecej) biegania po lesie i odkrywania lokacji (ale nachapalem sie xp jak z 5 questow normalnych za to), niz samego dungeona. Lecimy dalej z historia pod tytulem "drowy atakuja i domagaja sie artefaktu i nikt nie wie o co chodzi". Tym razem atakuja mala wioske, wymordowywuja jej mieszkancow i wskrzeszaja jako swoich zombie -slugusow. Nie mozemy na to oczywiscie pozwolic i robimy im wjazd na wioske. Walki nieco upierdliwe, bo nekromancerzy drowow sa calkiem mocni, maja spore obstawy, no i oczywiscie moga wskrzeszac raz juz pokonanych wrogow. Troche sie wiec trzeba mieczami namachac, ale nic przerastajacego moje umiejetnosci . Zyski: ze zwyklej skrzynki rozwalonej w lesie polecial mi nowy helm. Z questu nagrody to oczywiscie smieci, jak i ze skrzynek. Beczki gora!
|
|
|
Użytkownik
Dołączył: Sty 2009
Posty: 371
|
low man Lord of Blades... Za moich czasów to był ciężki raid dla pełnego składu. I jak się cieszyłem kiedy byłem w stanie uniknąć jego kręciołka (trzeba było bardzo zwarzać na jego animacje).
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 21 Dzien 314 Trzecia wyprawa do Krolewskiego Lasu w Forgotten Realms. Drowy nadal poszukuja artefaktu, ale przy okazji prowadza wlasna kampanie terroru - jedna z rodzi specjalizujaca sie w handlu niewolnikami zamienia ruiny pobliskiej opuszczonej swiatynii Mystry na przechowywalnie swoich zdobyczy. Genowefa rusza na ratunek jednej z mieszkanek Everningstara. Przy okazji okazuje sie, ze owa kobitka jest poszukiwanym artefaktem (ot, drobne nieporozumienie ), wlada potezna magia, obstawiam, ze jest jakims avatarem albo potomkinia zaginionej boginii Mystry wlasnie. W dungeonie duzo walk z lowcami niewolnikow - towarzysza im niewolnicy, ktorzy walcza (i ktorych mozna w walce zabic niechcacy albo chcacy) dopoki lowca zyje. Po jego smierci mamy mozliwosc zdjecia im obrozy - w 50% przypadkow konczylo sie to zgonem. Ops. Na koncu walka z nowym typem przeciwnika - driderem - drowem na korpusie wielgachnego pajaka. Horror. Zyski: brak
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 21 Dzien 315 Ostatni quest z serii ataku Drowow na Eveningstar. I przy okazji ostatni nowy quest na lvl 21 - teraz przede mna kilka dni (tygodni? -zwlaszcza ze jade do domu na tydzien urlopu - bez kompa i bez laptopa - odwyk ) grindowania xp zeby wylevelowac na powtarzanych questach, ktorych nie planuje raportowac. Drowy wracaja do Eveningstar, planujac zdobyc artefakt sila (nie jest jasne, czy wiedza, ze artefakt jest w sumie czlowiekiem). Elminster ucieka (choc sam twierdzi, ze odciaga czesc sil inwazyjnych zmuszajac do pogoni za soba), na plus mozna mu policzyc jedynie to, ze nawet nie obiecuje, zeby go wypatrywac trzeciego dnia o wschodzie slonca z odsiecza - przynajmniej jest szczery. Odpowiedzialnosc za obrone miasteczka spada na Genowefe i magiczke z nie opanowanymi nowo poznanymi mocami. Milutko. Drowy atakuja stadkami, respawnuja sie, maja kilku bossow w swoim skladzie. Mozna respawny wylaczyc, uruchamiajac ogniska (a nawet jest to wskazane). Na koncu walczymy z bardzo fajnym bossem - drowem na grzebiecie wielgachnego robala. Poza tym, pelen przeglad wrogow - wskrzeszajacy pokonanych nekromanci, kaplanki pajaka, lowcy niewolnikow ze swoimi niewolnikami (nie ma bonusu za ich ratowanie, wiec poszli pod noz), dridery (drowy z korpusem pajaka). Zyski: w koncu jakies uczciwe nagrody. Nowa bron - teraz w kazdej lapce mam khopesh - i znow z vorpalem, czyli mozliwoscia ubicia jednym ciosem, nowe gogle (tez z nowym skillem - manslayer - czyli 1/20 szansy na ubicie humanoida jednym ciosem - miiiilo) i nowy helm - jeszcze glupiej wygladajacy. Z helmem mialem najwiecej watpliwosci, bo mi celnosc o 20% obnizyl w stosunku do poprzedniego - zobaczymy, czy bedzie bolalo.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 22 Dzien 316 Po ponad 2 tygodniach okazjonalnego grania, grindowania i mozolnego wbijania xp, w koncu wbilem lvl 22 i moglem ruszyc na kolejne nowe przygody. Na lvl 22 jest ich cale 6, wiec za moment znow bedzie przerwa na levelowanie. Ech. Kolejna porcja przygod prowadzi Genowefe do Podmroku - do podziemnego krolestwa drowow, upstrzonego licznymi miastami. Z ktorych przyjdzie nam zmierzyc jedno, o niemozliwej do zapamietania nazwie (taki np. Menzoberranzan sam sie ladnie uklada na jezyku i potrafie go wymowic obudzony w srodku nocy). Chwilowo nie zwiedzalem za bardzo ani Underdarku ani miasta (sa w nim i bossowie i znajdzki, troche xp sie na tym jak bedzie potrzeba natrzaska - pewnie jak z 2 porzadnych przygod normalnych). Poki co - najkrotsza droga polecialem na quest. Plan byl prosty, korzystajac z iluzji (przebranie za sluzacego drowa) (swoja droga, Genowefa jest drowem, w Eberronie to nic specjalnego, w Forgotten Realms chodzacy po swiecie dobry drow to dziw nad dziwy, ale jakos nikt mi na Gienie nie wybrzydza, kazdy traktuje ja normalnie) (wlasnie, po co iluzja, stroj by wystarczyl do przebrania!) dostac sie do jednego z Domow, skazic rdza uzbrojenie i rzucic podejrzenie na inny Dom, tym samym powodujac upadek sojuszu drowow i odstapienie od oblezenia Eveningstar. Plan powiodl sie znakomicie, quest krotki, prosciacki (jedna obowiazkowa bitwa, reszta ciut biegania) i jesli bede potrzebowal grindowac, ten quest bedzie sie nadawal znakomicie. Zyski: level up i dwa nowe mlotki z tej okazji. Jeden dodatkowo srebrny, wiec trafia do zestawu wilkolakowo- wampirycznego. Przy okazji okazalo sie, ze do tej pory olewalem cale nowe drzewko epickich (powyzej lvl 20) zdolnosci - a sa calkiem zacne - bedzie z nimi duzo sprawniej walka szla. Doh.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 22 Dzien 317 Niszczenia jednosci drowow od srodka dzien drugi. Tym razem Genowefa wyslana zostaje do podziemnego miasta z misja infiltracji najwiekszego Domu odpowiedzialnego za handel niewolnikami. Z iluzja bezbronnego wieznia bez przeszkod dostaje sie do srodka i rozpoczyna niewolnicze powstanie. Bylo wiec sporo biegania, uwalniania wiezniow, w drugiej czesci lokacji wiezniowie mieli juz widziane wczesniej obroze, ktore zmuszaly ich do walki, przynajmniej poki zyli ich slavemasterzy. Byl tez opcjonalny quest, zeby jak najwiecej tych obrozy zdjac, ale cos mi w 75% umierali przy tej akcji. Ah, well. Quest prosty i zapewne tez nadajacy sie do grindowania, chociaz nie do konca, bo nieco zbyt przydlugawy. Zyski: brak
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 22 Dzien 318 Atak na trzeci, ostatni Dom w Podmroku - tym razem odpowiedzialny za nekromanacje. Kaplanki Lloth pracuja nad nowym typem magii, ktora umozliwi wskrzeszanie trupow, ktore zachowywalyby swoje zdolnosci z zycia, ale byly calkowicie podporzadkowane woli nekromanty. Nie mozna oczywiscie na to pozwolic. Tym razem nie ma zabawy w intrygi, jest brutalny i szybki atak na przeciwnika. Sporo walczylem z truposzami i najnowsze zdolnosci paladyna z epickich poziomow bardzo ladnie sie w tym kierunku sprawdzily. Nie bolalo nawet, gdy bylem otoczony cala armia umarlakow. Z nowosci - wsrod wrogow pojawily sie przyzywane astralne czarne pantery, wystepujace zawsze w parach. Gdzies to juz widzialem . Zyski: brak.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 22 Dzien 319 Zwienczenie wyprawy do miasta drowow. Po oslabieniu trzech Domow mozliwy byl frontalny atak na swiatynie Lloth i stawienia czola kaplance poszukujacej Thread-a. Pod koniec ataku pojawil sie znowu Elminster, ktory z jakiegos powodu przytaszczyl ze soba nasza dobra znajoma, ktora owym poszukiwanym Threadem jest. Pomysl w moim odczuciu wyjatkowo glupkowaty, pchac sie w lapy drowow z kobitka, ktorej poszukuja i podawac im ja na tacy, chyba ze jego plan zakladal rzucenie jej na pozarcie - aby drowy zaprzestaly ataku na Eveningstar. Ale czy Gandal... tfu, Elminster bylby tak wyrachowany? Albo to, albo glupi i nieprzewidujacy... Poszlo oczywiscie tak, jak sie nalezalo spodziewac - drowy schwytaly nasza przyjaciolke i nawet fakt, ze pokonalismy najwyzsza kaplanke nic nie pomogl - nie moglem nawet zadac jej ostatecznego ciosu, bo zrobil to za mnie wielgachny demon w ksztalcie byka (jeszcze z takim nie walczylem, juz sie ciesze ze pewnie ktoregos dnia bedzie ku temu okazja), jako kare za przegrana bitwe z Genowefa. Ah, well. Zyski: w koncu dorwalem klucz do Eveningstar - moge sie tam przenosic z Eberronu raz na godzine bez koniecznosci wylazenia do ekranu loadingu. Wpadl tez nowy, ciut lepszy pierscionek.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 22 Dzien 320 Eveningstar uratowane, czas niby ruszac na odsiecz porwanej przyjaciolce, ale najpierw nie zaszkodzi zajac sie questami pobocznymi. Miejska studnia okazuje sie zatruta. Genowefa okazuje sie na tyle szalona, by do niej zejsc i sprawdzic, w czym rzecz. A w srodku sporo wezowatych Yuan-Ti, jakies driady, troche zywiolakow, jeden mis i w koncu... smok! Zysk: smok byl bez skarbca, wiec kicha, nic ciekawego.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 22 Dzien 321 Skonczyla mi sie subskrypcja do DDO i chwilowo nie bede jej wznawial (chyba?). Tymczasem okazalo sie, ze zostal mi jeszcze jeden quest na lvl 22 - nie chainowy, osobny, w podziemnym miescie drowow - i na dodatek calkiem zabawny. Trafiamy na arene, gdzie najpierw probujemy nastawic na siebie innych gladiatorow (nie bardzo mi sie to udalo, skonczylo sie krwawa jatka). Potem sami wkraczamy na arene jako glowna atrakcja wieczoru - i w zaleznosci od tego, ilu z championow wczesniej wykonczylismy, walki sa latwiejsze lub trudniejsze. Na koniec czeka nas niespodzianka - walki przyzywaja wielgachne robale, z ktorymi tez sie trzeba bic. Przez najwiekszego z nich zostajemy jednak pozarci i koncowka questa toczy sie w jego wnetrznosciach - walczymy tam z innymi pozartymi i probujemy wydostac sie na zewnatrz i nie dac strawic. Ostro, mocno epicko i troche zwariowanie. Zyski: brak.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 23 Dzien 322 Tak, tak, oczy was nie myla - Genowefa raz jeszcze wybrala sie na ratowanie Eberronu. Po 9 miesiacach odpoczynku ruszyla na jeszcze jedna wyprawe. Czy zamieni sie to w cykliczny zestaw przygod, czy zakonczy na tym jednym ekscesie? Jak zwykle odpowie nam czas . Faktem, ktory mnie w moich podrozach przystopowal, poza oczywiscie lenistwem, bylo to, ze potrzebowalem calej masy xp do wbicia levelu i odblokowania nowych questow (znaczy niby moglem juz je uskuteczniac, ale chcialem zachowac konwencje dotychczasowych przygod). Gdzies w przeciagu roku grajac od czasu do czasu na powtarzalnych dungeonach, w koncu udalo sie - level 23 zostal wbity i mozna bylo rzucic sie na nowe wyzwania. Za duzo nie poszalaje, bo questow tu ponownie tylko kilka, ale nie uprzedzajy faktow . Na dzien dobry pozostalem w Forgotten Realms - zaczelo sie od wyprawy ratunkowej do Dreamweaba - siedziby Lolth. Uwiezila nasza przyjaciolke i trzeba bylo zmontowac wyprawe ratunkowa. Pierwszy cel - demon byk i jego krysztal. Przeprawa przez jego domene okazala sie w miare prosta - mozna bylo obrac droge wiedzy (zagadki logiczne) lub sily (wiecej walk). Oczywiscie zglosilem sie na ochotnika na rozwiazania silowe i poszlo jak z platka. Jeden krysztal odzyskany, chyba 2 kolejne do zdobycia. Zyski: na zachete dostalem nawet nowa (choc glupio wygladajaca) zbroje. « Ostatnia zmiana: JRK, 26 gru 2017, 9:45. »
|