Autor |
Post |
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 3 (R13) Jak to, juz 2 tygodnie 2016 za nami? Kiedy???? Ale oznacza to tez, ze za nami juz 14 przygod Genowefy! Dzisiejsza wyprawa to ciag dalszy uzerania sie z problemami podejrzanego kupca - po tym jak odparlismy atak na jego dobra, on sam zleca wyprawe przeciw skladzikowi konkurencji. Nie bylo wyboru, trzeba bylo pobiegac po wielkim magazynie i rozwalic 50 skrzynek. The end. Gdyby nie opcjonalny boss ktory ukrywal sie za jedna z tajnych scian, nie byloby co ubic przez cala wyprawe. Jedna jedyna pulapka tez nie sprawila nam problemu. I jak poprzednio - slaby quest, slabe nagrody. A wlasciwie ich brak, bo o jakichs potionkach i innym szmelcu, nie warto nawet wspominac.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 3 (R13) Dzien 15! Ostatnia misja dla cwanego handlarza - kiedy my tluklismy zmagazynowane towary konkurencji, ta przypuscila kolejny atak na magazyn naszego zleceniodawcy i ukradla pewien ukradziony przez niego syndykatowi artefakt (wiem, wiem, intryga skomplikowana i prawie tak porywajaca jak zatarg z federacja handlowa z gwiezdnych wojen ). Tzreba bylo przeprowadzic jeszcze jedna infiltracje wrazego skladziku (leniwi tworcy wyslali nas do tego samiusienkiego dungeonu co ostatnim razem) - tym razem opanowanego przez koboldy, wiec chociaz bylo przeciw komu miecz wyciagnac. I nawet pojawili sie nowi przeciwnicy - pieski. I jeden albo i 2 bugbeary (takie tam ogrowate). Zyski z wycieczki: nowa zbroja - przeskakuje na nieco ciezsze uzbrojenie, bedzie mi trudniej czarowac, ale co tam - bardziej sie nadal do tankowania, z dps poki co nasza trojka nie ma najmniejszego problemu.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 3 (R14) Dzien 16. W najsmielszych snach sie takiego kombosa zapewne nie spodziewaliscie . Stormwind to najwyrazniej miasto zbudowane na 10 innych miastach - tyle w nim podziemi, kanalow i ogromnych ukrytych bodwoli. Dzis nasza wesola druzynka (z mocno marudzacym Morrakiem) udala sie do kolejnych sciekow - podazajac za dosc enigmatycznym questem. Pewien pijaczek chwalil sie swoim sekretem, ktorego za nic nie chcial zdradzic. Sekretem tym okazala sie armia koboldow trzymana w sciekach (ktoz wie w jakich celach?). Armia i jej dowodcy - dwojka koboldzich braci - nie wytrzymala starcia z rozpedzona maszyna naszych 3 par mieczy/ lukow/ nozy/ niepotrzebne skreslic. Zyski: uczciwe. +1 rank, nowy w miare zacny mieczyk, nedzne nadgarstniki (tak to sie zwie? ) i trinkecik jeszcze gorszy. Ale zawsze cos!
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 3 (R14) Dzien 17 i nic nie zanosi sie zeby kombos mial upasc (tak, tak, zapeszam i rzucam wyzwanie losowi ). Dzis nawet ekran startowy dungeona przyznaje mi racje - Stormwind zbudowane jest na kilometrach podziemnych lochow. W jednym z nich kryjowke znalazl paskudny zlodziej troglodyta, ktory okradl naszego nowego przyjaciela Garrisona z jakichs tam narzedzi. Czy to ratowanie swiata, czy odnajdywanie zagubionego mlotka - kazda wymowka jest dobra, aby zamoczyc ostrze miecza w krwi przeciwnika - Genowefa wraz z dwojka sprzymierzencow raz jeszcze nie zwazajac na zapachy zapuscila sie wglab sciekow. I wyszla stamtad bogatsza o nowy glowny mieczyk do zestawu siekajacego i nowy mlotek do zestawu lupiacego - wiec zysk bardzo zacny .
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 3 (R15) Dzien 18, nieco smutny, bo popadlo na quest solowy i trzeba bylo chwilowo rozwiazac druzyne . Sam quest byl banalny - pewien kleryk prosil o oczyszczenie grobowca z pajakow, jako ze cierpial na arachnofobie. Nie byly to pajaki giganty, pajaki ziejace ogniem czy inne monstra - ot zwykle niskolevelowe pajaczki, ale schiza nie pozwalala mu sie z nimi samemu uporac. Byl tylko jeden maly haczyk - nie mozna bylo przy okazji pajeczej eksterminacji rozwalic zbyt duzej ilosci grobowcow - dla Vithianny okazalo sie to zbyt duzym wyzwaniem i quest musiala powtarzac ;-). Przy okazji, Genowefa w koncu zapisala sie do gildii i zajrzala na jej latajacy statek. Glowny zysk - cala masa przydatnych buffow (na ktoryms obrazku widac wszystkie jakie za bycie w gildii sie dostaje - impressive!). Zyski: przedmiotowo nic, ale udalo sie wbic +1 rank - i juz tylko 1 brak do nastepnego levelu, jeej!
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 3 (R15) Dzien 19, czyzby kolejna wyprawa do sciekow? Ku zaskoczeniu Genowefy - nie! Tym razem byla to wycieczka do biblioteki. Jak to, biblioteki, zapytacie? Ano tak, tym razem zamiast ratowac swiat, nasza druzyna najela sie jako zlodzieje - w celu wykradzenia cennego tomu z pewnego prywatnego zbioru. Oczywiscie nic nie poszlo tak jak trzeba, wlasciciel byl przygotowany na taka okolicznosc i caly skladzik zapulapkowal, a na dodatek wstawil nieco nieumarlych straznikow, ale koniec koncow - zlecenie zostalo wypelnione. I nawet wpadl jeden upgrade ekwipunku - nowe (ciut inaczej na postaci nawet wygladajace) gogle.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 3 (R15) Dzien 20! Dotarlismy z nasza eberronska przygoda az daleko, wiec dotrzemy do samego konca! . Konczymy questy z lvl 2, do konca tygodnia plan zaklada dobicie do ostatniego. Na dzisiaj przewidziany byl umiarkowanie krotki - pewna zatroskana obywatelka wyslala nas do... sciekow (no coz, to tylko po raz 123 czy cos kolo tego) - cel glowny - odnalezc zaginione dwie poprzednie ekspedycje. Albo to co z nich zostalo. I pokonac to, co ewentualnie pokonalo ich. Ekspedycje zostaly odnalezione w postaci trupkow, ktore radosnie powstaly na nasz widok jako zombiaki (i zostaly znow polozone do snu, tym razem juz uczciwie wiecznego). Po sciekach paletali sie tez troglodyci (oficjalne pierwsze starcie z szeregowymi przedstawicielami tego gatunku), koboldy, gluty i pieski. Roznorodnosc spora, na dodatek nie zabraklo pulapek i tajnych scianek. Bylo krotko, ale wesolo. I nawet udalo sie zdobyc nowa zbroje! Co prawda zaledwie minimalnie lepsza niz poprzednia (a i to dosc kontrowersyjne zdanie), ale zawsze - co zysk to zysk! . « Ostatnia zmiana: JRK, 20 sty 2016, 22:50. »
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 3 (R15) Dzien 21 - oczko! Tym razem druzyna oslabiona brakiem naszego morrakowego zlodzieja, ktory paleta sie gdzies po nocy zamiast uczciwie siedziec przed kompem i czekac na wezwanie do gry, wybrala sie na bardzo krotka wyprawe. Na zlecenie lokalnego kosciola wpadlismy do jaskinii hazardu (lokalnego kasyna) aby nawracac grzesznikow. Przy pomocy mieczy i rozwalania im czaszek oczywiscie - najlepszy sposob konwersji religijnej. Przeciw nam stanelo tylko kilku wykidajlow i pieski, a na koniec sam wkurzony wlasciciel. Wszyscy zostali nawroceni. Permanentnie. I nawet nagroda sie w miare zacna znalazla - nowe buciki, ktore co prawda nie sa graficznie na postaci obrazowane (buuu!), ale za to daja calkiem mile jak na ten level dopalacze.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 4 (R16) Dzien 22 Przygoda tak krotka, ze na upartego mozna by bylo ja zrobic na wstrzymanym oddechu. Wpadamy do pewnego domu i wykanczamy skorpiony, ktore sie tam pod podloga zagniezdzily. The end. Jeden pokoj, osmiu przeciwnikow. Wydawaloby sie wiece, ze zyskow z tego nie bedzie? WRONG! . + 1 rank, +1 level, nowa siekierka i nowa zbroja. Szalenstwo!
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 4 (R16) Dzien 23, z moich obliczen wynika, ze jeszcze 3 dni bedziemy sie z questami z 2 levelu bawic. Tym razem zostalismy wyslani z misja zlecona przez jeden z wielkich Domow (cos jak rodziny, jest ich bodajze 5 i rzadza calym miastem). Przemytnicy dostali w swe rece pewien wazny artefakt i probuja go wywiezc z miasta - mamy temu zapobiec. Misja miala sie toczyc w piwnicy pewnego domu - i faktycznie, tak sie zaczelo, ale wkrotce trzeba bylo zejsc nizej - tak jest - zgadliscie - do sciekow. Sigh. Dobrze chociaz, ze znow udalo sie zdobyc jakas nagrode - a konkretnie pierscien powolnego spadania - baaaardzo przydatny gadzecik!
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 4 (R17) Dzien 24, sukces mimo faktu, ze jedna z czlonkin druzyny (nie bede pokazywal palcem ktora) wybrala sobie dzien dzisiejszy do pochorowania. Koboldy poczynaja sobie w Stormwind coraz bezczelniej, straz miejsca postanawia najac smialkow (czyli nas) zeby ukrocic ich samowolke. Trzeba wejsc do ogromnego kompleksu magazynowego (hurra, nie kanaly!) i zaciupac ich szefa. Calkiem sympatyczna wyprawa i dluzsza niz przyslowiowe 5 minut. Sporo bossow, kilka skrzyn i tylko skandal, ze w zadnej nie bylo nic ciekawego, mimo zmarnowania przeze mnie itemku na dopalacz skarbow! Tyle dobrego, ze rank +1 wpadl, bo bym sie calkiem zdenerwowal .
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 4 (R17) Dzien 25. Przedostatni quest z lvl 2. Jaj! Tym razem znow popadlo na bieganie po magazynach. Okazalo sie tez, ze byly to urodziny Morraka, wiec uczcilismy to nie wysmiewajac sie z jego wieku . Zadanie bylo proste i w zalozeniach zmudne - gdzies posrod setek skrzynek ukrytych bylo 10 falszywych rubinow, ktore trzeba bylo znalezc. Przeszkadzaly w tym koboldy i wielgachne pajaki. Zmudne tylko w zalozeniu, bo nasza wesola druzynka ma rozwalanie i lupienie skrzynek wpisane juz w krew i nie przepuszczamy zadnemu przedmiotowi ktory da sie rozwalic w zadnym z dotychczasowych dungeonow . Byla to wiec rutynowa akcja w naszym stylu . Niestety, zyskow z wycieczki nie stwierdzono. Jestem juz troche na glodzie nowosci ekwipunkowych!
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 4 (R17) Dzien 26, ostatni quest z lvl 2. Najtrudniejszy zostawilismy sobie na koniec . Pewien oszust sprzedal koboldom falszywy kamyk, wmawiajac im iz jest to cenny artefakt. Niezbyt rozgarniete koboldy zbudowaly wokol niego caly kult i sprawy wymknely sie spod kontroli - zagrazaja teraz calemu Stormwind. Oszust wynajmuje nasza trojke aby wykrasc falszywke. Ale jest jeden warunek - nie mozna przy okazji wybic zbyt wielu koboldzich prorokow -zdaje sie ze nie chcemy wywolywac wojny religijnej albo tworzyc meczennikow. Niestety, nasza druzynka jest tak przepakowana, ze prawie nie daje sie nie zabijac przeciwnikow, nawet jak nie chcemy . Okazalo sie, ze nasze zbroje same zadaja obrazenia atakujacym nas wrogom, trzeba wiec bylo ganiac na golasa (nie mielismy skitranych zapasowych szmatek). A i to prawie nam sie nie udalo. Pomogla dopiero szalencza szarza Genowefy do kamienia z setka wyjacych koboldow na karku - Morrak niestety przyplacil ta strategie zyciem, ale byla to mala cena za sukces . Niestety, mimo tylu poswiecen nie udalo sie zdobyc zadnych sensownych lupow .
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 4 (R18.) Dzien 27 Smutny dzien, bo musialem ruszyc na wyprawe bez moich wiernych towarzyszy jako ze dotarlem do questow platnych. Na levelu 3 mam przed soba 20 questow - 2 solowe darmowe, 7 grupowych darmowych i 11 platnych. Podzielilismy sobie to tak, ze wspolne granie wypada co drugi dzien i Lotheneil z Morrakiem beda sie wtedy grupowac we dwojke . Dzis im sie nie udalo, bo Morrak zgrymasil . Genowefa samotnie (nie liczac hirelinga idioty) udala sie na pierwszy z bodajze 8 questow chainowych do Katakumb - kosciol Srebrnego Plomienia ma pod swa siedziba przepastne lochy i tytulowe katakumby. Wyslal mnie tam pewien zatroskany kaplan, aby odnalezc jego nieco szurnieta siostrzenice. Zeby nadac calosci smaczku, ojciec wariatki, a brat kaplana to sam arcykaplan zakonu, a bracia za soba nie przepadaja. Sanktuarium dla oblakanych okazalo sie opuszczone, zascielone trupami, po pustych korytarzach straszyly tylko pajaki i nietoperze. Do czasu, Genowefa odkryla, ze truposze nie byly takie nieruchawe, kiedy zostala zaatakowana przez cala armie zombich. Co bylo dosc podejrzane, bo w sercu siedziby swietego zakonu cos takiego miejsca miec prawa nie moglo. Intryga zaczynala wygladac conajmniej ciekawie. Chwillka biegania po katakumbach, kilka nieistotnych potyczek, a tu prosze - wpada +1 rank i nawet nowy mlotek do zestawu obuchowego.
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 4 (R18.) Dzien 28. Znow wspolna wyprawa i nawet wszyscy sie stawili . Pierwsza wycieczka poza Stormwind - do wysunietego fortu stojacego na strazy cywilizowanych ziem. Niestety, fort pozbawiony jest obsady, a akurat zbliza sie armia koboldow. Tylko my mozemy je powstrzymac! Zalozenie fajne, otoczenie przyjemne - dzungla i te sprawy, ale co z tego skoro quest polega na staniu w miejscu przez 10+ minut i walka z nadchodzacymi falami koboldami. Trzeba ich do questu wytluc az 200! Nudy, zwlaszcza z tak przypakowanym teamem jak nasz . Ale za to ladnie wynagrodzone w xp, wiec jutro wpadnie kolejny rank. Skarbow nie stwierdzono.
|