Autor |
Post |
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R61)  Dzien 176  Ostatni quest z serii Ruins of Threnal i ostatni quest na levelu 10, co oznacza, ze jak tylko go skonczylem, wbilem level 12  . I od jutra lecimy z questami na lvl 11.  Quest jako zakonczenie chaina rozczarowujacy i zenujaco krotki - uwaga - trzeba w nim zabic 5 gigantow w jednej salce z krotkim korytarzykiem. The end, nie zartuje. Whaaaat?  Nie za bardzo zrozumialem tez, co sie dzieje fabularnie - bylo o otwieraniu bramy do innego wymiaru przez zdrajce, a tu po wejsciu do lokacji na podlodze lezaly jego zwloki, a w komnacie urzedowali giganci. To znaczy co, oni go powstrzymali? To czemu ich morduje? Czy oni tez chca otworzyc, a zdrajca byl ich konkurencja? Ale jaki w tym sens? No dobra, widac nie doczytalem  .  Zyski: level up! A to oznacza przezbrojenie. I w tym levelu wyszlo mi bardzo zacnie - nowa zbroja, wymienilem tez pierscien i nadgarstki, Jako nagrode za chaina wybralem plaszczyk, wybor wydawal mi sie doskonaly w tamtej chwili, ale teraz przy wrzucaniu screenow dotarla do mnie jego durnota - po kiego grzyba mi +5% xp, ledwo wczoraj pozbylem sie trinketa ktory to samo mi dawal i w sumie nadal go mam w banku gdybym sie rozmyslil. Aaargh, glupio zmarnowana nagroda za chain, a byly tez inne smakowite kaski. No coz. 
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R61)  Dzien 177  Po 5 tygodniowej przerwie (bylem na Camino w Hiszpanii, przelazlem 900 km piechotka z plecakiem na ramionach, jeeej), czas wracac do przygod Genowefy. Na poczatek - zalegly opis z ostatniej lipcowej wyprawy.  Razem z Morrakiem wyruszylismy do lochow, by zbadac przyczyne porwan w Stormreach. Okazalo sie, ze za wszystkim stoja mind-flayerzy. Trzeba bylo ich wytluc, jak rowniez opetanych przez nich ludzi i cala mase nieumarlych. Szczegolow nie pamietam  .  Zyski: zdaje sie, ze nic nie polecialo godnego uwagi.  « Ostatnia zmiana: JRK, 13 sie 2016, 12:02. »
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R62)  Dzien 178  Powrot po takim czasie szedl mi nieco opornie, zdecydowalem sie wiec na najprostszy quest z dostepnych na lvl 11 (przynajmniej oceniajac na oko).  Popadlo na wyprawe na pustynie - gdzie Genowefa zostala zatrudniona jako ochrona karawany.  I pomoc jej sie przydala, jako ze karawana zostala zaatakowana - trzeba jej bylo bronic przez 10 minut i nie pozwolic by zbyt wiele wozow splonelo.  W ataku braly udzial drowy, drowy zamienione w wielgachne skorpiony, zwykle skorpiony i hieny. Wszystko toczylo sie w jednym miejscu, trzeba bylo latac od wozu do wozu i tluc wrogow zanim zniszcza chroniony dobytek. Nic ekscytujacego i porywajacego za serce ;-).  A mimo to +1 rank i tak wpadla. Dobre i to! 
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R63)  Dzien 179  Nasz znajomy krasnolud z ktoregos z poprzednich questow, znow wkopal sie w klopoty. Jego eksperymenty nad sztucznym zyciem i golemami wyrwaly sie spod kontroli i trzeba ruszac mu na ratunek.  Na wyprawe zostal zrekrutowany rowniez Morrak, jako ze pulapek bylo bez lika. Gralismy co prawda na Normalu, wiec pulapki nic a nic nam krzywdy nie robily, ale dla zasady zlodziejaszka wypadalo miec.  Przedzieralismy sie przez warsztat sprytnie polozony nad morzem lawy, biegajac po torach gorniczych wozkow, walczac ze zbuntowanymi golemami oraz zlymi czarnymi krasnoludami.  Na koncu czekalo nas starcie z najdoskonalszym modelem golema - Arnoldem. Na poziomie Normal nie sprawil nam najmniejszych problemow, ale z tego co czytalem, na wyzszych trzeba miec specjalne chaotyczne bronie (ktorych jakos sie jeszcze nie dorobilem, ups).  Jeszcze taka drobnostka - quest sklada sie z 2 zon - pierwsza to spalony las, w ktorym spedzamy doslownie 5 sekund i ktorego dogrywanie (i zapewne proces tworzenia) trwaly duuuzo duuuzo dluzej. Dziwne.  Zyski: Morrak chwalil sie nowymi bucikami, a mi drugi dzien z rzedu wpadla kolejna ranga. Ale tak to bywa po przylevelowaniu, te 4 rangi do zablokowania leca szybciorem, a potem posucha. 
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R63)  Dzien 180  Raz jeszcze wspolna z Morrakiem wyprawa, raz jeszcze na darmowy i dlugasny quest.  I raz jeszcze przyszlo nam sie zmierzyc z wymiarem szalenstwa i nienormalnymi kultystami, ktorzy probuja otworzyc do niego wrota.  Tym razem miejscem akcji byl wschodnioazjatycki pawilon z bambusowymi scianami, po ktorym trzeba bylo biegac jak po troche labiryncie i zamykac mini-portale, by na koncu w ostatniej komnacie stanac przed giga-portalem, ktory trzeba bylo rowniez zamknac za pomoca ukrytych w komnacie (na wysokosciach, pod ciaglym obstrzalem i z wciaz na nowo wylazacymi przeciwnikami) runami.  Naprzeciw naszej dzielnej druzyny staneli wspomniani kultysci, metalowe pieski, piekielne pieski, kilka drowow skorpionow i w koncu kilka wyjatkowo wrednych beholderow. Nie bylo lekko, nawet mimo tego ze robilismy calosc na Normalu.  Zyski: jakims cudem -brak. Choc Morrak wspominal, ze wpadla mu ranga i do level up brakuje mu 'tylko' 3. Ups  . 
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R64)  Dzien 181  Pustynia to prawdziwa kopalnia nowych questow - tym razem Genowefa napatoczyla sie na kopalnie zajeta przez gnolle.  Nie namyslala sie dlugo, wkroczyla do jej wnetrza i wytrzebila mieszkancow, zgarniajac po drodze cala mase cennych mineralow.  Oprocz gnolli (w tym wyjatkowo nieprzyjemnych piromaniakow, operujacych calkiem sporym zasobem zabojczych czarow opartych na magii ognia) czola stawily jej rowniez zywiolaki.  Zyski: +1 rank. Nie jestem pewien, czy to juz max, czy jeszcze jedna ranga przede mna zanim zderze sie z limitem. 
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R64)  Dzien 182  Jakos zebralo mi sie na ta pustynie, bo kolejny quest wlasnie z tego rejonu.  Tym razem pladrujemy grobowiec starozytnego bohatera, ktory zdradzil i przylaczyl sie do zlego wladcy. W srodku dosc nudny zestaw wrogow: w kolko reawery + mephity - w duuuzych ilosciach. Dopiero na sam koniec nowy typ wroga (i to w ilosci sztuk: jedna): efreet (taki dzin) plus kilku jego pomocnikow i upior.  Duch zdrajcy okazuje sie byc niewinny, zostal przymuszony do sluzenia wladcy pod grozba wymordowania rodziny - demony zalegajace grobowiec zas szykowaly sie do inwazji na swiat, wiec nasza wyprawa nie poszla tak calkiem na marne.  Zyski: brak. Przygoda dosc krotka, wiec i ranga nawet nie wpadla. 
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R64)  Dzien 183  Kolejny pustynny dungeon i znow raczej nudny. Mam wrazenie, ze nie za bardzo mieli pomysly w tym rejonie i robili troche na odwal sie.  Wpadamy do jaskini, w ktorej tworzeni sa drowi-skorpiony i musimy wytluc swiete skorpiony, za pomoca ktorych to sie odbywa. Przeszkadzaja w tym juz przemienieni, przypaletala sie tez grupka gnolli. A poza tym - kilka identycznych wylegarni, w ktorych w kazdej ten sam zestaw przeciwnikow. Zieeew.  Zyski: brak. 
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R64)  Dzien 184  Tak jest, znow pustynia.  Tym razem na szczescie nieco ciekawsza i bardziej zroznicowana niz ostatnimi razami. Genowefa spladrowala kolejny grobowiec - tym razem astrologa.  W srodku spora roznorodnosc nieumarlych - gnolle, szkielety, zombie, mumie, jest w czym wybierac  . Znow natknalem sie tez na obowiazkowe w tym regionie gnolle.  Zyski: brak. 
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R65)  Dzien 185  Dla odmiany - ciekawy quest  . Choc wydawaloby sie, ze to malo realne - wspinamy sie na wieze, kilkanascie pieter, kazde wyglada tak samo.  Myslalem, ze to koniec Delara's Tomb, a tu prosze -seria leci dalej po kilku poziomach. No dobra, seria to moze nie, bo tylko ta sama lokacja, ale nowe questy w kupionej wczesniej serii sa - i to cieszy  . Dostajemy zlecenie na lisza urzedujacego na szczycie wiezy na cmentarzu.  Podczas wspinaczki napotykamy spory opor - zombie, mumie, szkielety (zombie po ubiciu zamieniajace sie w szkielety - trzeba wiec z nimi walczyc po dwa razy), duchy, nietoperze, pajaki i pewnie jeszcze o czyms zapomnialem. Ukryte przejscia, cwane pulapki (podmuchy powietrza wrzucajace w tnace ostrza albo zrzucajace z wysokiego pietra w wiezy), ostateczny pojedynek z liszem w pomieszczeniu z powoli zapadajaca sie podloga - no jest atrakcji a atrakcji. Tak trzymac!  .  Zyski: +1 ranga, choc troche oszukiwalem i nadrabialismy z Calihynem troche jego zaleglych questow zeby sie do rajdu przygotowac, to i xp wpadlo. 
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R65)  Dzien 186  Jeszcze jeden, niewielki quest z Delara's Tomb - czyli znow wyprawa na cmentarz miejski. Tym razem, chyba po raz pierwszy od tych 186 dni, musialem skorzystac z wbudowanego w gre wyszukiwacza chetnych na wspolna przygode.  Zglosil sie w koncu jakis random i razem wkroczylismy na elitarna wersje przygody. Random zostal oddelegowany do obrony bramy, ja wraz z hirelingiem ruszylem podpalac stosy - caly myk polegal na tym, ze trzeba bylo byc jednoczesnie w dwoch miejscach - upadek bramy oznaczal koniec questu, stos podpalao sie przez 30 sekund - jesli w tym czasie zaatakowal cie wrog -przerywal podpalanie i trzeba bylo zaczynac od nowa. A wrogowie wciaz pojawiali sie nowi (nieumarlaki - duchy i szkielety w duzych ilosciach).  Zyski: brak. Ale za to z duma informuje, ze zarowno random, jak i hireling sprawili sie bez zarzutu - ani razu nie dostalem interrupta i po 4 minutach bylo po quescie. Jej! 
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R65)  Dzien 187  Czwarty i ostatni darmowy quest na poziomie 11.  A skoro darmowy, to zalapal sie na niego rowniez Morrak. I nawet sie jego zlodziejskie umiejetnosci przydaly - do pulapel i do tajnych przejsc.  Misja polegala na wyprawie do jaskin ogrow (plus niewielka dzungla najpierw, ktora byla osobna zona z osobnym ekranem ladowania, dziwne ze im sie chcialo) i polowaniu na wzmocnione magia pajaki, zanim ogrom uda sie stworzyc z nich armie.  Zeby bylo smieszniej, glowny pajeczy boss zostal juz przeze mnie wczesniej zaciupany w serii zwiazanej z forteca hobgoblinow, ale widac to nie byl ten sam, tylko podobny i przypadkiem tak samo sie nazywajacy  .  Quest dlugi, labirynt korytarzy rozlegly, co mozna bylo zobaczyc juz po zadaniach opcjonalnych (ubil 50 ogrow, ubij 50 pajakow itp.), ale na szczescie - nie nudny. Czesciowo zapajeczone korytarze, czesciowo azjatycja wioska ogrow, mnostwo walki - a ostateczny boss szlaja sie gdzies po calosci - natknelismy sie na niego niemal na samym koncu, pozwolil nam zwiedzic jakies 80% calosci, zanim koncowe napisy odebraly nam checi do dalszej eksploracji (po jego ubiciu nie bylo juz xp za wrogow ani za rozwalanie elementow otoczenia, wiec meh).  Zyski: ranga wymaksowana, wiec niby brak mi 1 xp do nastepnej, ale chwilowo nic z tego (bedzie jutro, z dziennych kostek). 
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R66)  Dzien 188  Wyprawa na pustynie i quest nieco inny niz wszystkie.  Wlamujemy sie do swiatynii drowow-skorpionow i profanujemy rytual poswiecony ich bogowi. Od tego sie quest rozpoczyna. Cala reszta to paniczna ucieczka - wciaz ku gorze i ku wyjsciu.  Tym co wyroznia quest jest to, ze tu liczy sie szybkosc - wrogowie caly czas sie odradzaja, nie ma wiec czasu na spokojne zwiedzanie i obstukiwanie scian, trzeba walic drani po pyskach i uciekac, uciekac, uciekac, zanim zostaniemy przygnieceni ich iloscia. W pogoni uczestnicza oczywiscie drowy, skorpiony i skorpiono-drowy. W kilku miejscach mozna odsapnac np. po zablokowaniu mostu zwodzonego - wrogowie zostana odcieci, ale wnet pojawia sie nowi z nowo mijanych respawnowych punktow. Czeka nas tez kilka starc z samym bostwem - bodajze Vulkorem, ktory pojawia sie w kilku Aspektach (cos jakby jego awatarowie).  Zyski: nie bylo wyjscia, +1rank musial wpasc  . Skonczyly tez mi sie kupione wczesniej questy i wyglada na to, ze od jutra trzeba bedzie znow kupic abonament. 
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R66)  Dzien 189  Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, Turbine i DDO w koncu zreperowali sposob placenia za abonament. Nie musialem juz tragicznie przeplacac, wiazac konta z moja karta kredytowa ani innymi tego typu przykrosciami - moglem po ludzku zakupic 3 miesiace gry w rozsadnej cenie poprzez sklepik steam. A tam wiadomo - placimy czym dusza nam podpowie. Hurra, mam abonament do 24 listopada. Znow moge wybierac poziom trudnosci questow i wlazic wszedzie gdzie mi sie tylko spodoba.  I na poczatek trzeba bylo dokonczyc 4 questy z serii Necropolis Part 3. A to oznacza 4 kolejne krypt do zwiedzenia i na ich koncu ostateczne starcie ze zlem. Chyba?  Pierwsza krypta nosila nazwe Tomb of The Blighted i witala gracza unikalnym debuffem - plaga, ktora obnizala wszystkie statsy i na dodatek spowalniala. Mozna ja bylo uleczyc tylko wlazac do swieconej wody. Szczesliwie w krypcie kilka takowych fontann sie znalazlo. Mozna bylo na dodatek dobierac do 10 buteleczek ze swieconka, znaczy ze swecona woda i sobie w razie potrzeby rzucac pod nogi, robic kaluze, wlazic w nia i leczyc sie. Woda przydawala sie tez do rozwalania pnaczy blokujacych przejscia. Dodatkowy myk byl taki, ze jesli by sie z dungeonu wyszlo z plaga, nie bylo na zewnatrz mozliwosci jej wyleczenia (no dobra, procz zgonu). Bylo wiec dosc ciekawie.  Z ciekawostek - poza zwyczajowymi nieumarlakami (znow zombie zmieniajace sie po smierci w szkielety), nowy typ potworka - Blight Guardian, czyli jaszczury az sfioleciowale od plagi. Przypaletalo sie tez kilka galaretkowatych kostek (wielgachnych) i niekonczace sie spawnujace wkurzajace zelki. Wyprawa byla dluga i broniozerna - jeden toporek mi sie calkiem polamal, glowny miecz tez ledwo przezyl przeprawe przez krypte.  Zyski: wpadl mi za to w rece nowy mlotek - co prawda tylko ociupinke lepszy od poprzedniego, ale co tam- wazne, ze postep jest! 
|
|
|
Ojciec nieprowadzący
Dołączył: Maj 2008
Posty: 3566
|
lvl 12 (R66)  Dzien 190  Druga z czterech krypt padla - i ku memu zaskoczeniu - nawet mi sie tam podobalo  .  Plan byl taki, zeby wpasc do krypty, wytluc kultystow i dokonczyc za nich dziela, ktorego probowali dokonac - sciagnac do Eberronu Wymiar Umarlych. Nastepnie wytluc straznikow tegoz planu i zmierzyc sie z samym straznikiem krypty. Proste? Proste!  Wygladalo to wszystko calkiem fajne, starcia z kultystami, potem uruchomienie oltarzy przyzywajacych nieumarlych, ktorzy zaczynali sie tluc i z nami i z kultystami (jeeej!), straznicy okazali sie nowymi typami potworow - dawno tego nie bylo, wiec radosc - wielgachny szkielet, golem z ludzkich szczatkow, jakies nowe typy kolczastych szczurow - tak jest, az tyle nowosci. Wzruszyl mnie tez niemal do lez jeden z nieumarlych, ktory rozpoznal mnie i z krzykiem 'to ty zabiles mnie w sciekach' znow zginal z mojej reki. Good times, good times.  Zyski: mimo ze nic nowego nie wpadlo, to zostala satysfakcja, zrobilem tez zdaje sie jakies zapasy przedmiotow na wyzsze levele - ale to sie okaze dopiero za pare dni, czy sie przydadza  . 
|